Wampir 001 x Reader

12.8K 45 1
                                    

Pov. Reader

- Dziś mamy dla Państwa ważne ogłoszenie. Wczoraj w nocy z laboratorium XXX uciekł obiekt badań nazywany "Wampirem 001". Jest bardzo niebezpieczny, dlatego proszę nie wychodzić z domów dla własnego bezpieczeństwa. Postaramy się jak najszybciej uporać z tą sytuacją. Pozdrawiam reporterka x.

~Time skip~

Znajduję się w jakimś ogromnym, opuszczonym budynku. Wszystkie światła są zgaszone albo mrugają, co jest straszne. Bynajmniej dla mnie, ponieważ od małego boję się ciemności. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak tu się znalazłam. Ostatnie co sobie przypominam jest to, że poszłam wieczorem do sklepu. Dalej mam czarną lukę w pamięci. Westchnęłam rozglądając się wokół. Zauważyłam kilku ludzi z latarkami, którzy najwyraźniej przeszukują ten budynek. Dowiedziałam się od jednego z nich, że w nim ukrył się właśnie ten, jak oni go nazwali? Wampir 001. Wzdrygnęłam się na myśl skonfrontowania się z nim. Wolę trzymać się od wszelkich niebezpieczeństw z daleka. 

Chcąc odnaleźć wyjście błądziłam samotnie po ciemnych korytarzach. Wejdź tutaj. Prowadzona jakimś głosem, weszłam do jednego pokoju na końcu korytarza. Rozejrzałam się odnajdując wzrokiem bladego mężczyznę o długich, czarnych włosach, który siedział pod oknem. Nogi miał podkulone do gołej klatki piersiowej, a głowę miał ułożoną na rękach. Wyglądało to tak jakby spał. Przestraszona czym prędzej opuściłam to miejsce. Biegłam przez opustoszałe korytarze dysząc ciężko, aż natrafiłam na kolejne drzwi. Obróciwszy się za siebie, sprawdzając uprzednio czy nikt za mną nie podąża, drżącą ręką złapałam klamki. O dziwo, gdy je otworzyłam okazało się, że to ten sam pokój, w którym widziałam tego mężczyznę. Otaksowałam pomieszczenie z przestrachem, lecz zamiast czarnowłosego ujrzałam w jego miejscu małą jaszczurkę. Zdezorientowana stałam, przyglądając się jej.  Zadumana w swoje własne myśli nawet nie spostrzegłam czyjejś obecności za sobą. Nie zdążyłam zareagować, gdy silne ramię przyciągnęło mnie za talię do swojego ciała. Przyległam plecami do umięśnionego torsu obcego. Chciałam krzyknąć, lecz coś mi nie pozwalało. On pochylił się i szepnął do mojego ucha:

- Cii, spokojnie... Nie zrobię Ci krzywdy. - mówiąc to poluźnił uścisk - Potrzebuję twojej pomocy.

Miał gruby głos, który strasznie mnie pociągał, ale starałam się nie ulec jemu. Oddychałam niespokojnie myśląc tylko o tym, by uciec stąd jak najszybciej. Jak najdalej od niego.

- P-Proszę... Puść mnie..! - wyszeptałam cichutko, choć chciałam to wypowiedzieć głośniej.

Odwrócił mnie przodem do siebie i spojrzał głęboko w oczy, jakby chciał z nich wyczytać moje myśli i emocje. Jego czerwone tęczówki były olśniewające! Szkarłat hipnotyzował mnie do tego stopnia, że zapomniałam o całym Bożym świecie. Ocknęłam się dopiero, gdy usłyszałam jego niski głos.

- Mogłabyś mnie wyprowadzić z tego budynku? Proszę o tylko tyle. Potem dam ci spokój i więcej ci się nie pokaże na oczy.

Westchnęłam przygryzając wargę i nerwowo przeskakując z nogi na nogę.

- Uwierz, że gdybym umiała to bym ci pomogła.  Tylko problem leży w tym, że nie mam zielonego pojęcia jak tu się znalazłam, ani gdzie jest wyjście. Szukałam go przez jakiś czas, lecz zamiast wyjścia znalazłam ciebie.

- Ja ciebie tu sprowadziłem telepatycznie. Byłaś pierwszą osobą, która rzuciła mi się w oczy, po tym jak uciekłem z laboratorium. - wciąż trzymając mnie za ramiona, wychrypiał: - Przyciągnęłaś moją uwagę swoją osobą.

Zarumieniłam się spoglądając na niego spod gęstych rzęs i nieśmiało się uśmiechnęłam. Moje serce waliło mocno o żebra. Słychać je było chyba w całym pomieszczeniu. Miałam nadzieję, że mężczyzna tego nie zauważy. Jakby wiedząc o czym pomyślałam zerknął na moją pierś i zaśmiał się.

One Shoty [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz