Welcome to Hell cz. I

7.3K 36 8
                                    

Akcja dzieje się w nocnym klubie Welcome to Hell z mojej książki Beauty and Satan. TA HISTORIA NIE WYSTĘPUJE W BAS, ANI NIE JEST POWIĄZANA Z HISTORIĄ CHRISTIANA I BELLI.

Pov. Megan Tailer

Welcome to Hell było niczym mój drugi dom. Przychodziłam tu w każdy weekend, a nawet czasami w środku tygodnia, by uciec od obrzydliwie bogatych rodziców i przyszłego męża, starszego ode mnie o dwadzieścia lat. Rodzice postanowili mnie za niego wydać, nie pytając o moją zgodę, ponieważ ich zdaniem jest idealnym kandydatem na zięcia. Pracują wraz z moim ojcem jako wspólnicy, a on sam jest także w ciul odziany. Gdyby nie był moi rodzice nigdy nie wzięliby go pod uwagę. Dlatego gdy tylko mogę uciekam od tego toksycznego towarzystwa, próbując choć na chwilę zapomnieć o swoich cierpieniach i smutkach przychodząc tutaj, by zabawić się, napić, trochę potańczyć - oddać się nirwanie.

Czyściec jest moim ulubionym miejscem na świecie. Tam nie ma ograniczeń. Można oddać się całkowicie swojej fantazji i robić wszystko to, na co ma się tylko ochotę. Zatracając się w swojej rozkoszy, zapomina się o boskim świecie, dając obezwładnić się swoim fetyszom i żądzom.

Podchodzę do ogromnego baru, za którym stoi całkiem przystojny barman, zostawiając za sobą krwiste ślady na najnowocześniejszej podłodze. Do teraz nie pojmuję jak to się dzieje, że każdy krok zostaje wyłapany przez system i w tym miejscu podświetlają się ślady.

Do moich uszu docierają mocne basy i piękny głos, mojej jednej z ulubionych wokalistek - Avy Max. Oglądam się za ramię, spoglądając na stojącą obok tutejszego DJ-a kobietę z zachwytem. The Motto słuchałam już chyba z tysiąc razy, ale na żywo jest o milion razy lepiej. Usta rozciągają się w uśmiechu, a głowa kiwa się w rytm muzyki.

- That's the motto, mhm.. - nucę, kierując się znów w kierunku baru w celu zdobycia czegoś mocniejszego do picia.

Kręcę biodrami przy każdym kroku, czując na sobie palące spojrzenia mężczyzn. Uwielbiam być w centrum, ale jedynie tutaj. Siadam na hokerze i stukam wystylizowanymi paznokciami w blat, czekając, aż barman przyjmie ode mnie zamówienie. Rozglądam się dookoła, obserwując bawiących się ludzi, lecz szybko mi się to nudzi. Mój wzrok wędruje do strefy VIP, gdzie zwykle przebywa słynny właściciel tego miejsca i światowy biznesmen - Christian Hells. Tutaj nazywają go Satanem, bo tak jak w piekle i tutaj ktoś musi być szatanem.

- Co pani podać? - Głos barmana wytrąca mnie z zamyślenia, aż wzdrygam się.

Odwracam głowę w jego stronę, spoglądając na niego z sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy.

- Poproszę to, co zwykle.

- Hellfire?

Przytakuję, zakładając nogę na nogę. Barman odwraca się, by przyszykować dla mnie drinka. Obserwuję jak wprawionymi ruchami miesza napoje, a potem wlewa efektownie z góry do kryształowego kieliszka. Podaje mi naczynie wypełnione złotoczerwoną cieczą, która mieni się jakby miała w sobie miliony drobinek brokatu. Uwielbiam tego drinka nie tylko za wybitny smak, lecz także za unikalny wygląd. Na dole napój jest w kolorze wina, natomiast u góry złocisty niczym najwspanialsze whisky. Gdy wymiesza się powstaje wspaniały pomarańcz koloru płonącego piekielnego ognia.

Przykładam szkło do warg, upijając odrobinę napoju i delektując się nim. Trzymam chwilę w ustach, a potem przełykam, czując przechodzący moje ciało żar. Odstawiam kieliszek na blat z cichym cmoknięciem. Cudowne uczucie...

- Przepraszam. 

Głos jakiegoś mężczyzny dochodzi do mnie z boku, lecz nie zwracam na niego uwagi, wpatrując się uparcie w swojego drinka. Mam tylko kilku partnerów do zabaw i z całą pewnością mogę stwierdzić, że ten ktoś nie należy do tego małego grona, ani do grona moich znajomych.

One Shoty [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz