GDZIEŚ MIĘDZY PRAWDĄ A ALKOHOLEM.
Tego samego wieczoru.
– Ja nie wiem, czy to dobry pomysł. Kto chodzi do klubów w niedziele?
Samochód Nicolasa zatrzymał się pod lokalem, który zdarzało im się od czasu do czasu odwiedzać.
Budynek z czerwonej cegły, nad którego wejściem świecił się ogromny LED z napisem Prison, bo właśnie taką nazwę nosił owy klub. Kolejka do wejścia ciągnęła się niemal w nieskończoność, ale tylko nielicznym udaje się do niego dostać.
Daphne w dalszym ciągu nie wiedziała jakim cudem Nicolasowi udało się ją wyciągnąć z domu po kilkunastu minutach ciągłego płaczu, i to w niedzielny wieczór. Może dlatego, że nie pytał jej o zdanie, po prostu oznajmił, że miała pół godziny na ogarnięcie się, ubranie najlepszej sukienki i wychodzili. Gdyby nie jego stanowczy ton pewnie leżałaby właśnie w swoim łóżku.
Chociaż może właśnie tego potrzebowała? Zapić swoje smutki alkoholem i zapomnieć na chwilę o powodzie całego lamentu i najprzystojniejszym obiekcie swoich myśli. Bo jego miało tam nie być.
– Jak widzisz, paru chętnych jest. – Kiwnął głową w kierunku tłumu. – A poza nimi to ja, ty, Anthony, Mel, Cori i... – Ugryzł się w język o sekundę za późno. Daphne od razu skupiła na blondynie całą swoją uwagę, którą do tej pory poświęciła na patrzeniu przez szybę samochodu. Z uniesionymi wysoko brwiami wyczekiwała jego następnych słów.
– I... Abby! – Imię córki Corinne było pierwszym, jakie przyszło mu do głowy.
– Abby? – Zmarszczyła czoło, poprawiając się na fotelu i wymierzając w przyjaciela ostrzejsze spojrzenie. – Czterolatka? Do klubu? Czy ty siebie słyszysz?
– Fakt, nie przemyślałem tego – bąknął. Podrapał się nerwowo po karku, szukając w głowie innego, bardziej sensownego wytłumaczenia. – Ale wyluzuj – napomknął, gdy uznał, że już takowe znalazł. – Będziemy tylko my – zapewnił. – Dylan w ostatniej chwili odwołał.
Albo raczej potwierdził swoje przybycie, pomyślał.
– Naprawdę. Po prostu się zagalopowałem. Nie będzie go.
– Nicolas – zaczęła spokojnie, ale jednocześnie jej głos brzmiał stanowczo. – Jeżeli kręcisz to... – wymierzyła w jego stronę palec, grożąc mu nim.
Parsknął na ten widok.
– Kręcę to się jedynie koło twojej młodszej siostry, Daphne – rzucił, chwytając za klamkę i wychodząc z samochodu.
Kobieta, zaciskając usta w wąską linie, przyglądała się blondynowi, który okrążył pojazd i otworzył jej drzwi.
Wahała się, czy mu uwierzyć. Bo nie miała powodu, żeby tego nie robić, a on nie miał powodu, aby jej okłamywać.
Prawda?
Mimo wszystko nie drążyła tematu, zostawiając tę kwestię bez komentarza, bo argument z Melody był dla niej nie do podważenia. Nicolas Graham miał ogromną słabość do każdej z sióstr Pearl, ale to ta najmłodsza działała na niego inaczej. I zdecydowanie nie myślał o niej jak o przyjaciółce.
Minęli długą kolejkę, nasłuchując się od paru osób, by ci się w nią nie wpychali. Zatrzymali się przy ochroniarzu, któremu młody Graham posłał szeroki uśmiech, a zaraz po podaniu bramkarzowi ręki. Mężczyzna odgrodził dla pary przejście, by wpuścić ich do środka. W pierwszej kolejności skręcili do szatni, gdzie Nicolas oddał swoją kurtkę, a Daphne skórzany płaszcz.
CZYTASZ
Art Of Love [18+]
Romance#1 Siostry Pearl W świecie, w którym miłość i sztuka nie mają jednoznacznej definicji. Daphne Pearl zdradzona przez narzeczonego popada w obłęd, a w jej głowie aż roi się od myśli. Bierze urlop od pracy w galerii sztuki, którą tak uwielbia i zaszyw...