Rozdział 50

129 18 0
                                    

ZAMIANA RÓL - Część 2

I pogrążona w tych myślach dotarła wraz z Dylanem na parking. Ocknęła się z letargu, dopiero wtedy, gdy zauważyła, jak otwiera jej drzwi od strony pasażera i czekał, aż usiądzie.

– O nie mój drogi, dziś to twoje miejsce. – Złapała za drzwi i otworzyła je szerzej. – Daj kluczyki, nie będziesz prowadził w takim stanie. – Wyciągnęła rękę i patrzyła na Dylana, który zamarł, jakby sam nie dowierzał, że Daphne w jakiś sposób nim steruje.

– Ciekawa odmiana – odparł, podając jej kluczki i usiadł na miejscu pasażera. – Mogę przywyknąć do takiego obrotu spraw – dodał tuż przed zamknięciem przez Daphne drzwi.

I wcale nie miał na myśli bycia pasażerem.

Pearl obeszła samochód i usiadła za kierownicą, by już po chwili włączyć się do ruchu.

– Myślałem, że nie możesz być już bardziej seksowna, myliłem się.

Chrapliwy, niski i jednocześnie nieco rozmarzony głos sprawił, że policzki Daphne w jednej sekundzie zrobiły się rubinowe. Całe szczęście, że akurat stanęli na pasach, bo być może w przeciwnym razie gwałtownie by zahamowała.

Wiedziała, że mu się podoba. Jego wzrok każdego dnia dawał to po sobie poznać. To jak adorował ją każdym spojrzeniem, każde czuła całą sobą.

Ale gdy dochodziło do usłyszenia podobnych słów...nie dowierzała. Nie była przyzwyczajona do tego typu komplementów. Tym bardziej tak bezpośrednich.

– Masz omamy od tej gorączki – Odparła, dopiero gdy zatrzymali się na następnych światłach.

Chyba musiała to wszystko przetrawić.

– O nie – zanucił, odwracając się i skupiając swój wzrok na Daphne, która stukała nerwowo palcami o kierownice i żuła dolną wargę między zębami, patrząc się tępo przed siebie.

– O tak – skontrowała, wrzucając bieg, jednocześnie usilnie starając się, aby nic jej nie rozproszyło.

Dylan miał jednak inne plany.

Chociaż znużenie wynikające z choroby dopadało go coraz bardziej, dlatego też oparł głowę o zagłówek i patrzył na kobietę spod przymrużonych powiek, ale musiał powiedzieć to, co ciążyło mu na języku.

– Nie, zdecydowanie to nie jest majaczenie. – Musiał zamilknąć i przystawić pięść do ust, by odkaszlnąć. – Jestem doskonale świadomy tego, jak niesamowicie seksowna jesteś, kochanie.

Powieki stały się przytłaczająco ciężkie, a głucha cisza zapanowała w uszach architekta. Zasnął. Nie miał pojęcia, co takiego odpowiedziała, o ile w ogóle to zrobiła.

Nie miał pojęcia, że pierwszy raz zdobyła w sobie odwagę, by powiedzieć:

– Dziękuję, kochanie.

Być może to i dobrze. Mógłby dostać duszności, epilepsji i padaczki w jednej chwili. Chyba byłby to dla niego za duży szok.

♡♡♡

– Weź gorącą kąpiel, a ja zrobię ci herbatę i przygotuję lekarstwa – poinstruowała, odkładając torebkę na kuchenny blat, gdy znaleźli się już w domu mężczyzny.

Dylan nerwowo podrapał się po karku, zdając sobie sprawę z tego, że mieszkał w tym mieszkaniu już całkiem sporo czasu, a wciąż nie zaopatrzył się w podstawowe artykuły.

– Obawiam się, że nie mam w domu nic na przeziębienie.

Daphne obdarzyła go pełnym politowania spojrzeniem, po czym wyciągnęła z torebki reklamówkę wypełnioną lekarstwami.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Art Of Love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz