Harry w ciągu tygodnia poczynił niesamowite postępy w oklumencji. W końcu udało mu się zablokować całą piątkę, umiącą leglimencję, więc skupili się na zaklęciach. Syriusz przytaszczył z Grinmund Place mnóstwo książek z zbioru Blacków. Razem z przyjaciółmi zaczął uczyć się potężnych zaklęć, głównie czarnomagicznych. Przerażało go to, z jaką łatwością mu one przychodziły. Oprócz tego, zaczął uczyć się również animagii, ale Łapa zgasił jego zapał, mówiąc, że na pierwsze efekty trzeba będzie czekać pewnie aż pół roku. Syriusz dostawał powoli szału, gdyż niemal codziennie przychodziła do niego McGonnagal, ze skargą na Harry'ego, który stał się Huncwotem z krwi i kości. Mężczyzna zaczął wyć ze śmiechu, kiedy Minerwa powiedziała mu, że chłopak przebrał Filcha za jednorożca. Chłopak miał milion szlabanów, a mimo to się nie zmieniał. Dodatkowo Junior miał spore problemy z dziewczynami, które podrywały go nawet, gdy był z Ginny. Romilda Vane była chyba zdolna do wszystkiego, jednak ten spławiał ja, nie widząc świata poza rudowłosą. To zdecydowanie był syn Jamesa
W sobotę, tak jak ustalili zebrali się w Pokoju Życzeń, by dostać się na imprezę do Szefunia. Na miejscu Sweety rzuciła wszystkim kilka kapslów od piwa. Oprócz Ekipy, każdy spojrzał na nie głupio.
- To świstokliki, ośle łąki - zaśmiała się z ich min. Chwilę później świstoklik zabrał ich za klub, gdzie nie mógł dostrzec ich żaden mugol.Gdy weszli, ogłuszył ich gwar rozmów i głośna muzyka.
- To jest prawdopodobnie ostatni moment, jaki zapamiętamy z tej imprezy - powiedział poważnie Żyleta w stronę Harry'ego, gdy obaj przekroczyli próg. Wszyscy parsknęli śmiechem, kierując się do stołu Ekipy, gdzie siedzieli już bliźniacy i Szef.
- Szefunio! - ucieszył się Junior, wieszając się na mężczyźnie
- Hej, króliczku - zachichotał Camden. Ekipa parsknęła śmiechem, kiedy Czarny zrobił oburzoną minę.
- Nie mów na mnie Króliczku, ja nie mam siedmiu lat! - burknął patrząc morderczo na chichrających się przyjaciół.
- Dla mnie zawsze będziesz Króliczkiem Playboya - Szef wyszczerzył się do niego, a chłopak odszedł do niego, siadając na kanapie. Na kolana wpakowała mu się Ginny. Harry przytrzymał ją od tyłu, by nie spadła. Gdy wszyscy usiedli, na stole wylądowała butelka wódki i kieliszki. Gdy wypili pierwszą kolejkę, niemal natychmiast dostali kolejną, rozmawiając na błahe tematy.
- Terror się odzywał? - spytał nagle Żyleta Szefunia. Mężczyzna odstawił kieliszek, że zmarszczonymi brwiami.
- Od jakiegoś czasu, jest cicho - rzekł zamyślony - Prześledziłem również działania jego mafii, ale na razie nic nie robią.
- Musisz uważać - ostrzegł go Czarny - Jest na ciebie wyjątkowo cięty. Kiedy wykonywałem dla niego przewóz, słyszałem jak każe swojemu pionowo się dowiedzieć o tobie jak najwięcej.
- On jest nieobliczalny - odezwał się Sprite - Postrzelił Czarnego. On też musi uważać. Myślę, że jakimś sposobem dowiedział się, jak ważni dla siebie jesteście.
- Ten o kim gadacie to ten Rosjanin, co chciał mnie zabić? - spytał Ron. Ekipa potwierdzila skinieniem głowy.
- To on jest na wolności? - zdziwił się Syriusz - Nie zamknęli go?
Harry westchnął.
- Wy nie rozumiecie. On jest szefem mafii, więc kiedy tylko trafił do paki, ktoś zapłacił kupę kasy za uwolnienie go.
- Ale czemu my o tym teraz gadamy? - spytała Sweety - Impreza jest, bawić się trzeba.
Ekipa z uśmiechem przyznała jej rację, opróżniając swoje kieliszki.
CZYTASZ
Oblubieniec Zła | Harry Potter Fanfiction
FanfictionHarry od zawsze w jakiś sposób przyciągał do siebie wszystko co złe. W świecie mugolskim - na własne życzenie, zaś w magicznym wręcz odwrotnie. Nowe, a może po prostu dotąd nieznajome powiązania chłopaka ze "złym" mugolskim światem z pewnością wpłyn...