Po bijatykę w klubie wrócili do Hogwartu. Za pomocą magii ukryli swoje zadrapania i rany, by nikt nie zorientował się, że gdzieś byli. Kilka dni później, Czarny obudził się z wyjątkowo dobrego snu. Wstał leniwie z łóżka, kierując się do łazienki. Wziął szybki prysznic, wyszorował zęby, przebrał się i wrócił do dormitorium, witając się z resztą.
– O której wyjeżdżacie? – spytał niespodziewanie Ron, patrząc na Juniora
– Gdzie? – zdziwił się niezmiernie Czarny, unosząc wzrok znad telefonu. Ron uniósł brwii.
– No, na Eurowizję – odparł powoli, nie przerywając kontaktu wzrokowego z przyjacielem. Przez twarz Harry'ego kolejno przeszła burza emocji: dezorientacja, myślenie, zrozumienie, szok, przerażenie. W następnej chwili rzucił się z powrotem do łazienki, kląc pod nosem, że nie ustawił przypomnienia. Dean, Seamus i Neville wymienili rozbawione spojrzenie z Ronem. Harry wypadł z łazienki, by wziąć jakieś ubrania, po czym szybko do niej wrócił. Przez kilka minut nie wychodził, choć wciąż słychać było jego zdenerwowane mamrotanie o różne szumy. Wrócił ubrany w koszulkę zespołową, czarne, trochę za duże, czarne jeansy oraz skórzaną kurtkę tego samego koloru. Włosy postawił lekko na żel, zaczesując je do tyłu, a boki opuścił lekko w dół, by swobodnie opadały na uszy. W spokoju zostawił jedynie niesforną grzywkę, zaczesujac ją na bok, by zakrywała jego przeklęty bliznę. Seamus, jako jeden z niewielu otwarcie przyznających się do homoseksualizmu uczniów Hogwartu, gwizdnął na jego widok. Czarny rzucił w niego poduszką, rumieniąc się lekko. W odpowiedzi otrzymał śmiech współlokatorów. Po kilku minutach musiał wyjść z dormitorium. Ron na odchodne życzył mu powodzenia, ubierając się na zajęcia. W pokoju wspólnym Gryfonów, zastał Ginny I Hermione, czytające książki. Obok nich stał Żyleta, jednak niezbyt angażujący się w lekturę. Podniósł na niego wzrok i podszedł do niego, z wyszczerzem zarzucając swoje ramię na jego.
– Jeśli wygrasz, idziemy najebać się jak świnie – oznajmił, ku rozbawieniu Gryfonów – A jak nie wygrasz... – zwiesił na chwilę głos, grożąc mu palcem przed nosem – To najebiemy się z rozpaczy – stwierdził. Junior parsknął słabym śmiechem. Ginny pocałowała go namiętnie, obejmując ręką jego szyję, drugą wplątując w jego włosy, starając się nie zniszczyć mu fryzury. Oderwali się od siebie dopiero, gdy z kilku stron rozległy się znaczące chrzaknięcia.
– W każdym razie, powodzenia – powiedziała Ruda, niechętnie puszczając chłopaka. Hermiona objęła krótko przyjaciela, również życząc mu wygranej. Potem chłopak musiał iść do gabinetu Avis, gdzie kobieta czekała na niego z Syriuszem i Remusem, którzy dostali rolę ich ewentualnej ochrony.
– Gotowy? – spytał Lunatyk, widząc niezdrowo bladego chłopaka
– Ani trochę – odparł, chwytając go za ramię. Oczywiście mógł się sam deportować, jednak stwierdził, że będzie mieć większe szanse na wygraną, jeśli pojawi się w legalny sposób. Wylądowali w zatłoczonej sali, oswitlanej mugolskiki reflektorami. Kształtem miejsce przypominało arenę, a przez wystrój, dziwnie kojarzyło się Czarnemu z kinem. Na środku stała wielka sceną, a przed nią stół sędziowski. Obok jego i Remusa zmaterializował się Syrousz, wraz z Avis. Chwilę później podeszła do nich młoda, ładna kobieta, która poprowadziła ich do jednego z pokoi. W środku było kilkanaście innych osób, wraz z najbliższymi, którzy najwyraźniej również byli uczestnikami. Juniorowi zrobiło się głupio, gdy zrozumiał, że jest jednym z najmłodszych, jednak nie dał tego po sobie poznać, unosząc wysoko podbródek i patrząc wyniośle na każdego. Po około pół godzinie i krótkim wyjaśnieniem zasad Eurowizji, wywołano pierwszego uczestnika.
***
Czekanie.
Najgorsze było czekanie.
Podskakiwal niespokojnie za każdym razem gdy imię któregoś uczestnika zaczynało się na "h" i słuchał nerwowo każdego występu, czując coraz większy stres, gdyż jego przeciwnicy ustawili naprawdę wysoką poprzeczkę. Jego towarzysze próbowali go rozluźnić, jednak nie potrafil się wyluzować na dłużej niż kilka minut.
CZYTASZ
Oblubieniec Zła | Harry Potter Fanfiction
FanfictionHarry od zawsze w jakiś sposób przyciągał do siebie wszystko co złe. W świecie mugolskim - na własne życzenie, zaś w magicznym wręcz odwrotnie. Nowe, a może po prostu dotąd nieznajome powiązania chłopaka ze "złym" mugolskim światem z pewnością wpłyn...