Rozdział 9: Wyjaśnienia

457 21 13
                                    

Syriusz pomyślał przez chwilę.

- A coś o Ekipie? - poprosił - To twoi przyjaciele, a praktycznie nic o nich nie wiem.

Czarny westchnął ponownie i zaczął opowiadać.

- Najdłużej znam Szefunia. Bezinteresownie mi pomógł, kiedy wpadłem w dołek. Wyciągnął do mnie rękę. Jest dla mnie jak dziadek. Dzięki niemu teraz ze mną rozmawiasz. Wielokrotnie pomógł podjąć mi właściwą decyzję i odciągał mnie od głupich myśli. Może sprawia wrażenie sztywnego szefa gangu, ale jak bliżej go poznasz, to naprawdę fajny facet i godny towarzysz do imprez. Mimo że swoje lata młodości ma za sobą, wciąż potrafi pić na umór oraz bawić się tak dobrze jak my.

Syriusz pokiwał głową.

- W takim razie nigdy nie powiem o nim złego słowa. A reszta?

- Niedługo po tym jak trafiłem do klubu poznałem Żyletę. Oprócz mnie był jedynym dzieciakiem w klubie, więc zaczęliśmy rozmawiać. Polubiliśmy się. Mieliśmy wiele wspólnych tematów, przede wszystkim dyskutowaliśmy o muzyce. Żyleta od zawsze był miłośnikiem rocka i metalu, więc zaraził mnie swoją manią. Jest dla mnie jak brat i kocham go tak samo jak Rona. Wiele razy uratował mnie przed Dursley'em i przed samobójstw- - Harry urwał w połowie zdania, kiedy Syriusz zamarł. Szlag, pomyślał Czarny.

- Chciałeś się zabić? - wydusił Black. Jego chrześniak milczał, co było jednoznaczną odpowiedzią - Kiedy?

- Ostatni raz po twojej śmierci - przyznał chicho Junior, zagryzając wargę, zanim zdołał ugryźć się w język. Po jaką cholerę dodaławał ten ostatni raz?! Łapa jednak nie ciągnął tematu, prawdopodobnie próbując przyswoić te wiadomości. Wybraniec kontynuował więc opowieść.

- Z Żyletą mamy różne głupie pomysły i zazwyczaj je realizujemy, nawet jeśli są niebezpieczne. Kiedyś, przykładowo, ukradliśmy radiowóz - powiedział z uśmiechem, a Syriusz pokręcił głową z niedowierzaniem

- Nelę poznałem zaraz po Żylecie. Zauważyła nas w klubie i do nas podeszła. Nudziła się, więc ją przyjęliśmy. Szybko okazało się, że jest nieźle wygadaną babką. Już pierwszego dnia wszyscy kłóciliśmy się dla zabawy. Wyobrażasz to sobie? Trójka dzieciaków w gangsterskim klubie stoi i wyzywa się nawzajem. Odtąd regularnie się spotykaliśmy. Tak poznałem dwójkę moich pierwszych przyjaciół. Sweety jest raczej osobą wrażliwą, co nie znaczy, że jak się wkurzy to ci nie przyp***oli - stwierdził Czarny

- Harry! - warknął Syriusz

- No co?

- Nie przeklinaj.

- No ok. Ale oprócz tego to jest super dziewczyną. Możesz z nią pogadać o wszystkim, bez strachu, że to wykorzysta. No i pomogła mi w tym samym co Żyleta. To oni wyciągnęli mnie z bagna po twojej śmierci. A, właśnie, jeszcze nie dostałeś za to w ryj. Ale pomijając to, naprawdę dużo im zawdzięczam. Mogę przy nich być sobą i nie muszę kłamać.

Łapa słuchał z uwagą wypowiedzi Juniora. Czuł żal, że pojawił się w życiu chrześniaka dopiero kiedy tamten kończył trzecią klasę Hogwartu i teraz starał się to nadrobić. Po tych wszystkich wydarzeniach uświadomił sobie, że prawie w ogóle go nie zna. Teraz jednak chciał zacząć ich znajomość od nowa i zrobić wszystko, by Czarny czuł się dobrze w jego towarzystwie. Krokiem do zrozumienia chłopaka, było poznanie jego przeszłości i uczuć, więc każde słowo łapał, jakby miał umrzeć, gdyby przestał słuchać

- W następnej kolejności poznałem Fortisa i Sprite'a. Siedzieli naburmuszeni z ojcem, który najwidoczniej nie planował wrócić do domu o własnych siłach. Byli od nas trochę starsi, ale w końcu do nich podeszliśmy i wciągnęliśmy do rozmowy. Są naprawdę nałogowymi imprezowiczami i potrafią wlać w siebie pierdyliand butelek wódki i innego alkoholu, a i tak będą pić dalej. Z dumą stwierdzam jednak, że to ja potrafię najdłużej wytrwać na imprezie - Harry uśmiechnął się do siebie - Żadnych zadań się, nie boją, bo są tak samo szaleni jak ja, czy Żyleta. Pamiętam, na przykład, jak na moich, chyba trzynastych urodzinach całą czwórką upiliśmy się spirytusem - Black nie skomentował w jakim wieku jego chrześniak pił alkohol. Chłopak nigdy nikogo się nie słuchał i żył według własnych zasad, dlatego nie chciał mu zabraniać picia argumentem „jesteś za młody!" - Nic dalej z tego nie pamiętam, ale podobno siedliśmy wszyscy w jednym fotelu i udawaliśmy, że jedziemy samochodem - Łapa parsknął śmiechem. Pewnego dnia, kiedy Żyleta obcinał włosy żyletką, Fortis wymyślił jego przezwisko. Kilka dni później zaczęli na mnie mówić Czarny, bo, jak to stwierdzili, mam czarne kudły i zmienny charakter.

- Niedawno, w święta zeszłego roku, wymknąłem się z Kwatery Głównej, na imprezę w klubie. Przy wejściu zobaczyłem, że jakiś facet dobiera się do wyraźnie przerażonej dziewczyny. Odegrałem scenkę jej zazdrosnego chłopaka, pogroziłem trochę facetowi i zabrałem dziewczynę do naszego stolika. To była Milka, która bardzo szybko zaaklimatyzowała się w naszym towarzystwie. Trafiliśmy w idealny dzień, bo akurat był dzień rockowy, czyli dzień, w którym DJ puszcza tylko rockowe piosenki. Oj, działo się. Tańczyliśmy, chlaliśmy, śpiewaliśmy, chlaliśmy, gadaliśmy, chlaliśmy, aż w końcu ktoś rzucił propozycje, by zagrać w pokera rozbieranego. Szefunio musiał mieć z nas niezły ubaw gdy próbowaliśmy rozdać karty. Na próbach jednak się skończyło, bo wszyscy runęliśmy zanim się zaczęło. Następnego dnia, kiedy wytrzeźwieliśmy, pojawił się problem. Okazało się, że Milka chodzi ze mną do klasy do Hogwartu. Stanowiło to duży kłopot, ponieważ nikt ze szkoły miał nie wiedzieć o tym czym się zajmuje. Zaproponowaliśmy więc jej przystąpienie do Ekipy. Zgodziła się. Mimo że znamy ją dość krótko, w porównaniu do reszty, to jest częścią Ekipy i nikt nie traktuje jej gorzej niż resztę.

Syriusz patrzył na chrześniaka, na którego twarzy widniał uśmiech. Podziwiał Harry'ego za to, że mimo że przeżył tak wiele, wciąż jest normalnym człowiekiem i potrafi kochać. Wykorzystując rozgadane Czarnego postanowił zadać męczące go pytanie.

- Podoba ci się ktoś? Ostatnio na Grinmund Place mamrotałeś przez sen do jakiejś dziewczyny. Mówiłeś „Chodź tu, Ruda".

Ku zdumieniu Blacka, twarz Juniora pokryła się szkarłatnym rumieńcem. Przed chwilą na pełnym luzie opowiadał o tym, że w wieku trzynastu lat był już doświadczonym imprezowiczem, a teraz nie chce rozmawiać o dziewczynie.

- Ginny - wyszeptał tylko, po czym zażenowany schował twarz w dłoniach. Syriusz siedział przez chwilę jednak zaraz potem wybuchnął śmiechem. Chłopak spojrzał na niego z wyrzutem. Black nie mógł się powstrzymać i zaczął śpiewać piosenkę, którą wymyślił kiedy James zaczął chodzić z Lily.

Każdy Potter wyrwie rudą
I razem odejdą w długą
Będą skrycie się całować
Nad małymi Potterkami pracować
Będą żartować całymi dniami
I kłócić się z portretem mojej mamy
Ale mimo, że jak osioł są uparci
Obydwoje siebie warci
To kochają się nad życie
Marzą o ślubie w Madrycie
I choć piosenka to jest krótka
To posłuchajcie mądrego ludka
Który przemowę walnie niedługą
Każdy Potter wyrwie rudą!
---------------
Zerzniety jest pomysł z upiciem się spirytusem. Piosenkę „Każdy Potter wyrwie rudą" wymyśliłam sama. Dziękuję za prawie 100 wyświetleń! Jeśli to czytacie, to będzie mi miło, jeśli zostawicie gwiazdkę albo komentarz. To niesamowicie motywuje, a trochę nie mam pomysłów 😑

Oblubieniec Zła | Harry Potter Fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz