Leżał, wpatrując się tępo w sufit. Choć obudził się przed kilkoma minutami, umysł miał przyćmiony przez leki uspokajające, jakie zmuszony był podać mu Matt. Ledwo świadomy obecności Szefunia i Ginny, obserwował wyłączoną lampę w suficie. Nie mogł dostrzec ich zmartwionych spojrzeń, jakie wymieniali między sobą. Przeniósł wyprany z emocji wzrok na drzwi, gdy te otworzyły się nagle. Po chwili przy jego łóżku stanął Matt.
– Słyszysz mnie? – spytał, pstrykając mu palcami przed twarzą. Zatrzepotał rzęsami, skupiając się na nim i pokiwał lekko głową – Jak się czujesz?
– Jak na haju – szepnął głosem stłumianym przez maskę. Lekarz pokręcił głową z lekkim rozbawieniem na twarzy, a jego goście zaśmiali się smutno.
– Mogę? – spytał cicho, wskazując na kroplówkę, podłączoną do szyi chłopaka. Juniora z widocznym wahaniem, zgodził się, ponownie kiwając głową. Nie mogł powstrzymać jednak drgnięcia, gdy poczuł ciepłe palce mężczyzny przy swojej szyi. Matt najdelikatniej, jak potrafił zmienił zmienił mu kropolówkę. Doceniał to, że pytał i starał się to zrobić delikatnie, a jednocześnie jak najszybciej.
– Twój stan dość szybko się poprawia – stwierdził lekarz, patrząc na wyniki – Myślę, że jeszcze tydzień, może dwa... no nie rób takiej miny – dodał, widząc, jak twarz Harry'ego wygina sie w grymasie niezadowolenia – Naprawdę mogło być dużo gorzej.
– Super – parsknął ironicznie – Cieszy mnie to.
– To dobrze – Matt pokazał mu język – Jakby coś się działo, to wołaj – dorzucił, wychodząc z pokoju
– Wiesz, że nie wracasz na razie do Hogwartu? – spytał niespodziewanie Szefunio z lekkim uśmiechem na twarzy
– Jak to? – zdziwił się Czarny, podnosząc lekko do wygodniejszej pozycji
– Remus wziął Szefunia do dyrektora – uśmiechnęła się Ginny – Podobno nieźle się pożarli.
– No co? – burknął Camden – Drops jebany, chciał cię w Hogwarcie, kiedy tylko cię wypiszą. To mu, delikatnie – Junior parsknął cicho na te słowa – Tak, Młody, delikatnie wyjaśniłem, że jak mówię, że zabiorę cię do siebie, to cię kur... – przerwał na chwilę, biorąc wdech – ...de zabiorę.
– Tak się wydarł, że wszyscy nauczyciele, zostający w Hogwarcie się zbiegli i Dumbledore nie miał wyboru i musiał się zgodzić, żeby nie robić scen – zarechotał Remus, razem z Wertą i Żyletą wchodząc do pomieszczenia. Przywitali się ze wszystkimi i usiedliśmy obok łóżka. Dziewczyna natychmiast zasypała chłopaka milionem pytań, wypowiadanych tak szybko, że nawet nie miał jak na nie odpowiedzieć.
– Pomocy? – pisnął w stronę chichoczącej cicho z jego miny Ginny. Nela zrobiła oburzoną minę.
– Słuchałeś mnie chociaż?
– Taaaaa – mruknął powowiętpiająco. Żyleta zarechotał głośno.
***
Cam przez szybę doglądał śpiącego chłopaka. Nie mogl znieść, kiedy ten uśmiechał się i żartował, udając, że wszystko jest w porządku, bo tak nie było. Czarny przeżył traumę i teraz musi ją przepracować, jednak nie uda mu się to, jeśli ciągle będzie udawał. Nawet nie wiedział, że widział go, kiedy płakał w samotności. Serce Szefunia zostało boleśnie złamane, gdy chłopak, widząc, że ten idzie do pokoju, w pośpiechu wycierał łzy i zakładał znajomą mu już maskę. Zacisnął ręce z bezsilności. Chciał mu pomóc, jednak Junior nie dopuszczał do siebie nikogo. Temat Syriusza omijał szerokim łukiem, a o wydarzeniach z porwania przez Terrora, nie chciał rozmawiać w ogóle.
CZYTASZ
Oblubieniec Zła | Harry Potter Fanfiction
FanfictionHarry od zawsze w jakiś sposób przyciągał do siebie wszystko co złe. W świecie mugolskim - na własne życzenie, zaś w magicznym wręcz odwrotnie. Nowe, a może po prostu dotąd nieznajome powiązania chłopaka ze "złym" mugolskim światem z pewnością wpłyn...