♥ ♥ ♥ ♥
HugoAgresja zawsze była moim wyzwoleniem. Lubiłem sprawiać sobie ból, bo wtedy złość odchodziła.
Kiedy rzeczywistość zaczynała się walić, wtedy wzbudzałem w sobie jeszcze większy gniew. Przekładałem swój wewnętrzny chaos na zewnątrz, a dokładnie w worek treningowy.
Dla wyładowania emocji zapisałem się kiedyś na boks. Treningi są dosłownie moim życiem. Lubię czuć andrenaline i ten.. nie do opisania ból.
Gdy byłem dzieckiem często miałem wybuchy złości. Możliwe, że było to spowodowane agresją, którą ojciec wyładowywał na mnie. Gdy się wściekał, to ja dostawałem. Każdą swoją frustrację wyładowywał na mnie, bo.. tak było prościej.
Moja siostra również była jego ofiarą, przez co denerwowałem się i ją broniłem, a w zamian dostawałem mocniej. Miałem to gdzieś. Liczyła się dla mnie siostra, a nie fakt, czy dostanę.
To okropny widok, gdy człowiek, który teoretycznie powinien być wzorem do naśladowania, zamienia się w potwora, który niszczy rodzine.
Ta agresja wcisnęła się we mnie, jak jakaś wewnętrzna toksyna, z którą mam problem.
Nigdy nie potrafiłem zrozumieć dlaczego ojciec taki był. Czy to był jedyny sposób na radzenie sobie z jego problemami? Nie wiem.. ale wiem, że zniszczył moje życie. Zniszczył moją psychikę i przez to jestem taki, jaki jestem.
Ciężko mi zaufać komukolwiek. Jeżeli do kogoś się zbliżę, to potem tego żałuje i staram się uciec. Nie potrafię inaczej, bo boje się, że ktoś zauważy we mnie potwora. Boje się otworzyć, bo wiem, że nikt nie zrozumie mnie.
Czasem wydaje mi się, że moje serce jest, jak puzzle. Kawałki porozsypywane po całym świecie, a odnalezienie ich i połączenie w jedno, jest prawie niemożliwe.
Jestem tylko śmieciem.
Jestem obciążeniem.Każdy widzi mnie twardzielem, ale nie wiedzą, co przechodzę w środku. Co czuje i.. co myślę. Widza we mnie tylko pustego śmiecia.
Czasami płakałem, czasami biłem w poduszki, a czasami uciekałem do samotnego miejsca, gdzie mógłbym płakać.
Gdzie.. nikt mnie nie znajdzie.A potem zapisałem się na boks i każde wkurwienie wyładowuje na bezbronnym worku. Tak, jak teraz.
Bo on w porównaniu do ciebie nie bawi się uczuciami ludzi!
Te słowa zabolały. Nie chciałem tego, ale nie miałem wyboru.
Cios w worek.
Przestań niszczyć ludziom życie.
Kolejny cios.
Zniszczenie mnie uważasz za konieczne? Jesteś chorym człowiekiem.
Cios.
Lecz się psycholu!
Uderzyłem kolejny raz i biłem tak mocno, że czułem wgniecenie w worku. Chciałem w ten sposób wykrzyczeć i pozbyć się tego, co trzyma się w moim gardle.
— O kurwa, nie chciałbym być na miejscu tego worka - wciągnął powietrze ze świstem, Marcus. - Co się tak wściekasz stary?
CZYTASZ
United in pain
Teen Fiction2 tom dylogii Secrets Głęboko wewnętrznie, Victoria czuje przerażenie i cierpienie, które próbuje pokonać. Niegdyś spokojne życie, które prowadziła, zostało zburzone do fundamentów. Serce, które kiedyś biło mocno, zostało złamane, a ból pozostał na...