♥ ♥ ♥ ♥
VictoriaZawsze jest jakieś światełko w tunelu.
Zawsze istnieje to małe, lśniące światełko w tunelu, które daje nadzieję nawet w najciemniejszych chwilach. Nawet gdy wszystko wydaje się beznadziejne, zawsze istnieje możliwość przezwyciężenia trudności.
Przynajmniej.. zawsze mam taką nadzieje.
Kwiecień zawitał w Forest city szybciej, niż myślałam. Teoretycznie cieszyłabym się z tego, aczkolwiek przeraża mnie fakt, że testy coraz bliżej. Myśl o tym, że za chwilę będę musiała wybrać jakieś studia również nie daje mi spokoju. Czuję straszną presję przed wyborem, a także mam.. pewne obiekcje.
Sprawa z Michaelem została wyjaśniona. W końcu odszedł. Zniknął szybciej niż bym pomyślała. Udało się.
Przewiesiłam torebkę przez ramię i zaczęłam schodzić po schodach, odczuwając ulgę. Gdy weszłam do kuchni, zobaczyłam brata siedzącego przy stole, który zajmował się klasycznym porannym posiłkiem - miską płatków śniadaniowych.
Nie mogłam się powstrzymać przed uśmiechem, widząc tę scenę. Podeszłam do blatu, gdzie zlokalizowałam misę z owocami, więc chwyciłam jablko, po czym z wyraźnym zapałem wzięłam gryz.
— Co tam Nichoś?
— Nazwij mnie tak jeszcze raz, a dostaniesz lepe.
Przewróciłam oczami.
— Kiedy weźmiesz ślub z płatkami?
— Wtedy, kiedy zaczniesz kochać Robinson.
Parsknęłam głośnym śmiechem, przez co zasłoniłam usta dłonią. Co za idiota. Chwile później usłyszałam głośny stukot szpilek, a później postać mamy, która rozmawiała entuzjastycznie przez telefon.
— To świetna informacja, ale jakim cudem? Nie sądzisz, że to specjalnie? Może jakiś plan szykuje?
Weszła do kuchni i rzuciła nam szybkie uśmiechy.
Do kuchni również wszedł Alex, który poprawiał swój krawat, po czym pomachał w nasza stronę.
— Co tam u was? Jakieś plany na rozpierduche w szkole? - zapytał z cwanym uśmieszkiem.
— Ta, zrzucenie bomby - mruknal brat.
— No i elegancko.
Zaśmiałam się cicho.
— Słuchajcie - mama klasnęła w dłonie. - Dowiedziałam się niebywałej informacji. Michael odszedł.
Nic nowego.
— To świetnie - stwierdził Alex, całując mamę. - W końcu możesz odetchnąć bez ciągłego spięcia.
Spojrzała mama w moim kierunku przez co zmarszczyłam brwi. Obawiam się pytania, które zadręcza aktualnie jej głowę.
— Vi, kiedy zaprosisz Hugo na kolacje do nas?
Zapytala, przez co zakrztusiłam się jabłkiem. I całe szczęście w domu rozległ sie dźwięk trąbienia, na co odetchnęłam z ulga.
Mama zmarszczyła brwi, a ja wzruszyłam ramionami, idąc w kierunku wyjścia.
— Nicholas ruszaj dupe. Cześć mamo i pa Alex.
— Ciao, zróbcie zadymkę w szkole - rzucił na koniec Alex, przez co mama mu posłała politowane spojrzenie.
Wyszłam na zewnątrz, a moje oczy natychmiast spotkały chłopaka w białej koszulce i czarnych jeansach. Jego okulary przeciwsłoneczne dodawały mu uroku, sprawiając, że wyglądał cholernie dobrze.
CZYTASZ
United in pain
Roman pour Adolescents2 tom dylogii Secrets Głęboko wewnętrznie, Victoria czuje przerażenie i cierpienie, które próbuje pokonać. Niegdyś spokojne życie, które prowadziła, zostało zburzone do fundamentów. Serce, które kiedyś biło mocno, zostało złamane, a ból pozostał na...