Rozdział 6

48 10 16
                                    

Obudziłam się o dwunastej czterdzieści.

-Obudziłaś się już? - zapytał Ethan.

-Cholera. Co ty tutaj robisz o tej godzinie? - zaklęłam, podnosząc się do siadu.

Na szczęście nikogo w domu nie było bo wczoraj mama pojechała na nocowanie do Noah -nauczyciela języka angielskiego.

-Byłaś taka zmęczona tym koszmarem, więc spałaś do tak późna. - chłopak szeroko się uśmiechnął. -Cóż, mam nadzieję, że ci nie przeszkadza, że zostałem tutaj na noc.

Ethan spojrzał na ekran swojego telefonu.

-Co powiesz na późne śniadanie?

-Jestem za. Ale najpierw daj mi chwilę na ogarnięcie się. - powiedziałam, marszcząc brwi.

Wygrzebałam się spod ciepłej kołdry. W takich momentach powinnam głębiej zastanawiać się, czy wstawanie o wczesnych godzinach jest w ogóle dla mnie dobre. Pierwsze co zrobiłam to wyciągnęłam czyste ubrania z komody - czarne jeansy i szary sweter, który był o kilka rozmiarów za duży.

Wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Tam zaczęłam ściągać ubrania. Weszłam pod prysznic, odkręciłam wodę. Ciepła woda spływała po moim ciele, a ja zaczęłam się powoli relaksować.

Po kilku minutach wzięłam do ręki żel o zapachu kokosowym, który polałam na kolorową gąbkę w kształcie jednorożca. Wykorzystując ją zaczęłam delikatnie masować skórę.

Woda spływała po moim ciele, a moje myśli zaczęły płynąc swobodnie, pozwalam sobie oderwać się od codziennych myśli.

Odłożyłam gąbkę i wzięłam do ręki szampon o takim samym zapachu. Po chwili zaczęłam wmasowywać szampon w moje mokre włosy.

Spłukałam włosy i zakręciłam wodę, a jej szum ucichł. Wyszłam z kabiny prysznicowej i wzięłam miękki biały ręcznik, którym zaczęłam wycierać swoje ciało.

Pierwszym, co zrobiłam, było przebranie się w czarne jeansy i szary sweter. Wetknęłam jego przód w spodnie.

Kolejny moment mojej ciszy to delikatne wysuszenie włosów.

Gdy wysuszyłam włosy, a później spięłam je w niedbałego koka, wyszłam z łazienki idąc w kierunku pokoju. Stojąc pod drzwiami usłyszałam kłótnie Ethana.

Prawdopodobnie rozmawiał przez telefon.

-Nie interesuje mnie to, to wasz interes, żeby to załatwić. - krzyknął rozzłoszczony Ethan.

Wewnątrz mnie zawitał niepokój. Nigdy nie słyszałam go tak rozzłoszczonego.

Otworzyłam drzwi i wkroczyłam do pokoju, starając się wyglądać na spokojną, chociaż serce waliło mi jak oszalałe.

-Ethan, co się dzieje? - zapytałam, zbliżając się do niego.

-Nic, to tylko drobna sprawa, nie martw się. - odparł, próbując odciągnąć moją uwagę.

Nie znam go tak dobrze, żeby wtrącać się w jego prywatne życie. Nie chce, żeby na mnie podniósł głos za wypytywanie o jego prywatne sprawy.

-Może coś zjemy? - zapytałam z inicjatywą.

-Oczywiście mała.

Zeszliśmy do kuchni i zaczęłam przygotowywać śniadanie, chłopak przyłączył się do tej czynności.

Zaczęłam obierać owoce, a Ethan zaczął mi pomagać. Wyciągnęłam blender z dolnej szafki i poczułam wzrok chłopaka na moim ciele.

-Ładną masz figurę. - rzekł, zalotnym tonem.

Igniting Flames [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz