Rodział 10

49 10 21
                                    

Dzisiaj jest dwudziesty czwarty grudnia dwa tysiące dwudziestego trzeciego roku.

Kolejny poranek za mną, ale ten poranek jest dla mnie szczególny po wczorajszej nocy. Wstałam spod ciepłej kołdry, wspominając wczorajszą sytuację z Ethan'em.

Mamy święta, a ja od dawna ich nie czuję, co nie oznacza, że nie lubię wigilii. Lubię spędzać czas z moimi braćmi, mamą i babcią, ale dzisiaj zmieni się coś szczególnego. Dzisiaj dołączy do nas kolejna osoba - Noah Flynn.

Nie musiałam pomagać mamie w przygotowaniach bo zrobił to jej nowy chłopak. Mój najstarszy brat rano przyleciał ze studiów.

Dochodziła godzina piętnasta, a na osiemnastą jest kolacja. Muszę zacząć się szykować.

Szybki prysznic, pielęgnacja twarzy i lekki makijaż, składający się z tuszu do rzęs i korektora.

Strój od kilku dni mam już wybrany. Bordowa mini, rozkloszowana sukienka z dodatkiem koronki. Mimo, że święta spędzam w gronie najbliższych to i tak lubię się wystroić.

Nagle mój telefon zaczął głośno dzwonić. Domyśliłam się, kto dzwoni. Podeszłam do szafki nocnej obok mojego łóżka i chwyciłam telefon, spojrzałam na numer, którego właścicielem jest Ethan.

Odebrałam i przytknęłam telefon do ucha. Po drugiej stronie usłyszałam pustą ciszę. Nie odezwałam się. Czekam, aż pierwszy to zrobi.

-Już nie śpisz? - powiedział z zadowoleniem, przez co dobry nastrój bardziej mnie dopadł.

-Od kilkunastu minut. - odpowiedziałam, nerwowo chodząc po pokoju.

-Wiem tylko droczę się z tobą. - mruknął.

-Po co mnie dzwonisz? - w moim głosie czaiło się lekkie zdenerwowanie.

Mam wrażenie jakby moje serce zaraz miało się zatrzymać. Chłopak nie odpowiedział od razu i między nami zapadła niezręczna cisza. Może jest spowodowana wczorajszym pocałunkiem?

-Lubisz kwiaty? - zapytał nagle, przez co zmarszczyłam brwi.

-Słucham?

-Lubisz kwiaty? - ponowił pytanie, nieco bardziej zdenerwowany.

-Lubię - odpowiedziałam, lekko zdezorientowana.

-Spójrz do swojej komody. - wyszeptał cicho.

-Wesołych Świąt, Vi.

Nagle połączenie zostało przerwane. Nie wiedziałam nawet, kiedy się rozłączył. Szybkim ruchem rzuciłam telefon na łóżko i podbiegłam do komody. Otworzyłam każdą szufladę i w drugiej znalazłam... Róże... Czerwoną róże w pełni rozkwitu. Zawiązana czerwoną wstążką, do której jest dołączony liścik.

Rozchyliłam lekko usta wypuszczając powietrze. Nie mogę się powstrzymać, więc odwiązuje wstążkę, by wyciągnąć liścik. Otwieram złożoną na cztery części kartkę i czytam treść.

Słowa nie określą tego, co czuję. Twoja bliskość sprawia, że świat staje się piękniejszy. Czerwona róża to znak tego, jakie ogromne uczucie kryje się w moim sercu. Twoja uroda i piękny uśmiech rozświetlają moje dni. Niech ta róża przypomina ci, jak wyjątkowa dla mnie jesteś.

Ps. Przepraszam za moje zachowanie, ale nie chcę, żebyś wiedziała o mnie wszystko. Za niedługo dostaniesz dziewięćdziesiąt dziewięć czerwonych róż"

Mój oddech na chwilę się zatrzymał, a serce zabiło mocniej. Ciepło rozlało się po moim ciele, a usta samoistnie ułożyły się w uśmiechu.

Położyłam kartkę na sercu.

Igniting Flames [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz