Rozdział 23

36 7 31
                                    

Trzy dni przeleżałam w łóżku. Każdej nocy co chwilę się budziłam, gdyż koszmary nie dawały mi spokoju. Dzisiaj jest poniedziałek i w ten oto chujowy dzień dowiem się kto jest mordercą mojej mamy.

Stresuję się i jednocześnie boję zobaczyć tych dowodów w sprawie, które ma mi pokazać policja. Moi bracia załamali się, gdy Parker w sobotni poranek poinformował ich o morderstwie naszego rodzica. Dlaczego ja tego nie zrobiłam? Nie miałam sił.

W głowie układałam sobie kilka scenariuszy jak mogłabym im to przekazać, ale przy każdym zaczęłam płakać.

Pogrzeb odbędzie się dopiero jutro bo dzisiaj zapada wyrok w sprawie morderstwa. Nie będę na rozprawie, ale zgodziłam się na rozmowę na komisariacie policji.

Kilka godzin temu ubrałam się w świeże ubrania, które zakupił mi w sobotę Ethan, choć go o to nie prosiłam. Jego zdaniem nie powinnam nosić jednych i tych samych ubrań.

Zakupił mi szare spodnie jeansowe, które całkiem dobrze na mnie leżą. Górna część garderoby to lekki przewiewny sweterek w kolorze czarnym.

Jesteśmy w samochodzie. Zostało nam kilka minut do miejsca docelowego. Chłopak nie powinien ze mną być, ale nalegałam bo to jedyna osoba, która teraz potrafi mnie mocno wspierać.

-Będzie dobrze. - zapewnił, kładąc swoją ciepłą dłoń na moim udzie.

Posłałam mu lekki uśmiech, choć głęboko w mojej głowie krzyczałam przeraźliwie. Boję się momentu pogrzebu, gdy będzie leżała kilka metrów pod ziemią, a jedyny kontakt z nią to będzie podejście do grobu i wyżalenie się.

Zatrzymał auto przed budynkiem do którego tak bardzo stresuje się iść. Wysiadł i obszedł pojazd. Otworzył mi drzwi, a ja niepewnym krokiem wysiadłam z niego.

Po wejściu do budynku czekał na nas komisarz Ehren Watada. Całe szczęście, że nikt tutaj nie zna tożsamości Ethan'a bo inaczej od razu byłby aresztowany.

Ale mniejsza z tym teraz mam ważniejszy problem. Komisarz zabrał nas do swojego gabinetu i kazał wygodnie usiąść.

-Morderstwo było zaplanowane i ten kto to zrobił zaplanował je również na tobie. Na szczęście nie udało mu się, ponieważ został w porę złapany. - zaczął Ehren.

Morderstwo miało być zaplanowane też na mnie? Ja temu człowiekowi nic nie zrobiłam! Dlaczego ktoś postanawia wybierać sobie niewinne osoby? Cholera matrix się psuje czy co?

-Pani matka została zadźgana nożem, który wcześniej został zakupiony w jakimś podejrzanym sklepie. Morderca zadał siedemnaście ciosów w klatkę piersiową oraz w okolice żeber. Niestety natrafił na serce. - tłumaczy. -Ofiara prawdopodobnie broniła się, lecz nie udało się. Mężczyzna był silniejszy. Zdjęliśmy z ukrytego noża pod kanapą odciski palców i ta osoba była już karana, więc odnalezienie jej nie było ciężkie.

Proszę przejść do rzeczy, a nie przeciągasz to. Moje wnętrze wręcz trzęsie się z nerwów.

Komisarz podsunął mi pod nos zdjęcie. Spojrzałam na nie i zamarłam. To fotografia Noah. Nigdy nie wydawał się niebezpieczny. Był zawsze taki miły i otwarty, zawsze wszystkim pomagał, no i w końcu był nauczycielem. Okazało się, że próbował już kogoś zamordować w stanie Arizona, a trafił do Kalifornii przez zmianę tożsamości.

Dokładnie ten człowiek nazywa się Joe Goldberg i więził przez ten czas kilkanaście swoich ofiar. Niektóre kobiety z dziećmi przeżyły, a połowa niestety została zamordowana. W ciągu pięciu lat porwał dwadzieścia kobiet z dziećmi. Był poszukiwany listem gończym przez FBI, Interpol i różnych płatnych morderców.

Igniting Flames [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz