Impreza jest tematyczna i każdy mógł się przebrać jak tylko chciał.
Brat był ubrany zwyczajnie, Riley przebrała się w krewetkę, a ja za Black Widow.
Michael widząc nas zagwizdał z uznaniem.
-Dziękujemy. - chórem powiedziałyśmy.
Wyszliśmy z domu Riley. Ciepłe powietrze owiało moją twarz. Mimo później pory jest tak przyjemnie. Wszyscy wsiedliśmy do mazdy szóstki mojego brata. Przyjaciółka usiadła na miejscu pasażera, a ja usiadłam na tylnym miejscu.
-Myślisz, że będzie niezręcznie? - zapytała Riley, kiedy Michael ruszył.
-Tak zdecydowanie, w twoim przebraniu krewetki, każdy będzie się na ciebie dziwnie patrzył. - odparł Michael.
Riley uderzyła go w ramie na co ten się skrzywił.
-Sytuacja między mną, a Derekiem po ostatnim spotkaniu jest napięta. - powiedziała dyplomatycznie. -A jak z tobą i Ethanem?.
-Sama nie wiem. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, na co przyjaciółka poruszyła znacząco brwiami. -Nie chce być dla ciebie wredna, ale pamiętaj, że mój braciszek jest dla ciebie wolny. - przypomniałam jej, na co Michael parsknął śmiechem, przy okazji wytarł kierownicę, którą opluł.
Reszta drogi minęła nam na słuchaniu piosenek The Weekend, bo przyjaciółka ma obsesję na jego punkcie. Bez wątpienia był to jej ulubiony wykonawca bo każdy koncert w Los Angeles był dla niej zarezerwowany. Już kilka razy z nim rozmawiała, dzięki wejściówce VIP, którą załatwiła jej mama.
Brat zaparkował na miejscu parkingowym obok domu, którego adres wysłała mi Naomi. Dziewczyna zdobyła mój numer od Ethan'a, przedstawiając mi to w kilku słowach: „szantaż się opłacił". Osiedle jest zadbane, a dom Scotta, w którym mieszka, okazał się naprawdę wielki. Dwupiętrowy, z wielkim podjazdem i wielkim ogrodem. Jest większy od mojego domu.
Przypominał mi trochę dom Riley. Stoi tam mnóstwo samochodów. W pewnej chwili przestraszyłam się, że Ethan mnie zobaczy, ale odetchnęłam z ulgą przypominając sobie strój Black Widow, który mam na sobie. Dzięki niemu mam nadzieję, że mnie nie rozpozna.
Przed drzwiami Grot palił papierosa.
-Może się jakoś wpasujesz. - mruknął Michael, również spoglądając na tą osobę.
Wszyscy wysiedliliśmy z samochodu. Im bliżej byliśmy, tym lepiej słyszeliśmy dudniącą muzykę. W ogrodzie śmieje się kilkoro ludzi. Wszyscy są przebrani w pomysłowe kostiumy.
Parsknęłam śmiechem, gdy zobaczyłam wielkiego, fioletowego teletubisia uciekającego przed Ahmedem.
Stresuje się stojąc pod drzwiami. Michael nacisnął dzwonek. Czekaliśmy kilka sekund, aż otworzyła nam drzwi niska brunetka. W pierwszej chwili jej nie poznałam.
Dopiero po kilku minutach wpatrywania się w jej znajome, fioletowe tęczówki zdałam sobie sprawę, że przede mną stoi Naomi Crawford. Wygląda genialne w przebraniu Kim Kolwiek. Ma na sobie zielono-czarny strój i blond perukę.
-Jesteście! - zawołała z radością. -A on to kto? - zapytała zdezorientowana.
-Michael mój brat. Michael to Naomi Crawford.
Podali sobie ręce, aż w końcu dziewczyna wciągnęła nas do środka.
-Scott cię polubi. - zachichotała uroczo i zamknęła za nami drzwi. -Ślicznie wyglądacie dziewczyny. - pochwaliła mnie i Riley. -Rozgośćcie się.
Weszliśmy głębiej, przechodząc przez korytarz, w którym stało kilka par, które połykało się nawzajem. Każdy miał na sobie oryginalny kostium. Michael zniknął w głębi tłumu, wchodząc do salonu. Ludzi naprawdę jest dosyć sporo i prawie każdy jest przebrany. Moją uwagę przykuł chłopak przebrany za Snopp Dogg'a.
CZYTASZ
Igniting Flames [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionNie ten czas, ale to ta miłość. Spokojna dziewczyna żyjąca na skraju depresji nie miała nic wspólnego z szalonym życiem. A jednak coś ją z tym łączyło, próbowała wymarzyć sobie idealnego chłopaka. Chowała się za maską skromnej, ukrywającej się przed...