Rozdział 41

20 4 13
                                    

Zaczął się nowy rok , a z tym czasem każdy mówi ,,Nowy rok, Nowy ja..." i ja również też tak mówię. Dzisiaj jest już drugi stycznia, odsypiam wczorajszą imprezę którą zrobiliśmy razem z Ethan'em, Derekiem i Riley.

Święta spędzaliśmy w gronie bliskich nam osób, ale zaskoczyło mnie to, że nasi przyjaciele chcieli z nami spędzić jeszcze sylwestrową noc. Cieszyłam się jak małe dziecko z tej imprezki.

Obudziłam się wyspana bez żadnego kaca. Ethan wstał wcześniej ode mnie taki z niego ranny ptaszek. Gdy spoglądam na wyświetlacz telefonu dochodzi już godzina trzynasta trzydzieści.

Powoli podnoszę się z miękkiego materaca. Przypomniało mi się, że dzisiaj Ethan zaczął oficjalnie pracę jako prezes w rodzinnej firmie.

A ja powinnam dzisiaj pojawić się na wykładach, ale kilka wykładowców przełożyło zajęcia na inny termin, więc moje zajęcia rozpoczną się dopiero jutro.

Wychodzę z pokoju kierując się do łazienki. W naszym domu została Riley i Derek, jednak wychodząc z sypialni słyszę dziwne krzyki z pokoju gościnnego. Przystawiam ucho blisko drzwi, aby podsłuchać o co chodzi.

-I co my teraz zrobimy?! - krzyczy Derek.

Nigdy nie słyszałam żeby tak bardzo się wściekał.

-Kurwa już dawno Ethan skończył z tymi wyścigami!

Słyszę jak Riley cicho go ucisza.

-Skarbie, nie mogę być spokojny skoro coś może stać się Vic...

Coś może mi się stać? Co on ma na myśli?

-Lucas, posłuchaj mnie kurwa! - Derek krzyczy coraz głośniej. -Radzę ci się trzymać z dala od Victorii i Ethan'a bo pożałujesz. Nikogo nie obchodzą twoje groźby. Wszystko zostało spłacone, więc spierdalaj!

Sztywnieje słysząc swoje imię. Czy Lucas McRea chce zrobić mi krzywdę? Tym razem może mnie porwać bo już raz przegrał zakład o mnie. Nie chce zadawać ciągle sobie tych pytań. Wszystko było dobrze do teraz!

Nie powinnam podsłuchiwać, ale to chodzi o mnie i o moje życie.

Otwieram drzwi wpatrując się we wściekłą twarz Derek'a. Gdy mnie zobaczył jego oczy rozszerzyły się niczym piłka do ping ponga.

-Vic, musisz mnie uważnie wysłuchać...

Kręcąc głową odwracam się w kierunku łazienki. Nie wierzę w to, co usłyszałam.

Nagle czuję potężny uścisk na nadgarstku i się odwracam.

-Nie interesują mnie wasze spory, ale to chodziło o mnie! Co to się dzieje?!

Czuję potężne bicie serca i strach, który opanowuje całe moje ciało. Czy atak paniki ponownie wróci? Tego sama nie wiem.

-Nie powinnaś o niczym wiedzieć dla własnego dobra... - zaczyna.

-Ale to chodzi akurat o mnie! - przerywam krzycząc.

-Ethan ma swoje spiny z Lucasem i każdy o tym wie... Niedawno przegrał jeden wyścig z czego miał dług u niego, ale gdy tylko wygrał kolejny wyścig oddał co do grosza, a ten ciągle chce od niego więcej kasy.

Wracam się do pokoju gościnnego i siadam obok Riley na łóżku, która zaczyna delikatnie głaskać mnie po plecach.

-Nigdy nie było między nimi dobrze. Zawsze były jakieś spiny nawet, gdy jeszcze ciebie nie znaliśmy. Ethan nie wiedział, że tamten będzie chciał od niego więcej. Kiedy McRea zobaczył ciebie na wyścigu od razu przyczepił się do ciebie i wtedy zaczął go coraz bardziej szantażować. Ciągle grozi Ethan'owi, że jeśli nie da mu kolejnego miliona to zrobi ci krzywdę...

Nie mogę uwierzyć w to, co słyszę. Myślałam, że Ethan mówi mi wszystko, ale najwidoczniej takie rzeczy postanowił przede mną ukrywać.

-Pewnie teraz zaczął tobie grozić... - mówię niepewnie.

Derek kiwa potakująco głową.

-Co teraz powiedział? - dopytuje stanowczo.

-To nic takiego naprawdę...

-Przestań kłamać i powiedz jej prawdę. - wtrąca się Riley.

-Okej, więc jeśli teraz Ethan nie da mu miliona to tamten najpierw cię zgwałci, a później zabije...

-Derek szepcze.

Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Myślałam, że będzie chciał mnie porwać dla okupu i wypuści dopiero, wtedy gdy otrzyma to czego tak bardzo chce.

Potężna gula w gardle powstrzymuje mnie od wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa.

-Ale nie masz czym się martwić, a ja, Ethan i paru innych znajomych załatwimy to, a tobie nic złego się nie stanie.

-Niby skąd możesz to wiedzieć? - wybucham po chwili ciszy. -W każdej chwili może to zrobić. Może nawet tutaj się włamać lub jak będę w drodze na zajęcia. A może sami go sprzątniecie? Spodziewałam się głupiego okupu Derek, a nie że będzie chciał mnie zgwałcić i zabić!

Derek nerwowo chodzi po pokoju.

-Ale ten dupek nie odpuści. Jest już za późno...

-Więc dajcie mu ten milion i niech spada. - warczę.

-Jeśli to zrobimy to będzie chciał więcej. - wyznaje Derek. -Jak Ethan oddał mu pieniądze to przez kilka miesięcy się nie odzywał, a potem znowu wrócił i zaczął jego szantażować, a teraz mnie. - obniża ton głosu.

Jestem tak bardzo przerażona, ale słowa Derek'a mają sens. Te szantaże skończą się dopiero wtedy, gdy komuś stanie się krzywda.

-Co zamierzacie zrobić? - pytam nagle.

-Jeszcze nie wiem...

Wstaję z łóżka, a za mną Riley, gdy wchodzę do łazienki ona czeka tuż pod drzwiami. Ja nie dam rady to taka presja. Przecież on w każdej chwili może mnie zgarnąć. Te groźby są bardzo niebezpieczne bo tutaj chodzi o moje życie! W końcu wybucham płaczem, a przyjaciółka wchodzi do łazienki mocno mnie przytulając.

Gdy już wyszłam spod prysznica, Riley zeszła ze mną do kuchni w celu zrobienia śniadania.

Przekraczając próg kuchni, zauważyłam Ethan'a ściągającego marynarkę. Dzisiaj szybko skończył pracę. Gdy mnie zauważa, uśmiecha się szczęśliwie podchodząc do mnie. Całuje delikatnie w policzek i czoło.

-Dzień dobry, słoneczko. - mówi radośnie.

Nie jestem w nastroju na jego radosne powitanie.

-Dzień dobry... - bełkocze pod nosem, kiedy wyciągam potrzebne składniki na tosty.

-Coś się stało? - marszczy brwi.

-Ethan lepiej nie pytaj. - odpowiada Riley.

-Dlaczego mam nie pytać, skoro widzę, że moja żona nie jest w nastroju.

-Ethan, lepiej ogarnij swoje sprawy bo ja jeszcze chce żyć! Planuje wspólną przyszłość, ale w każdej chwili ktoś może mnie zgwałcić i zabić!

Wybuchłam bo już nie mogłam wytrzymać. Nie chciałam mu nic mówić bo Derek miał to z nim załatwić, ale takich rzeczy ja nie potrafię trzymać w tajemnicy.

Ethan poważnieje, a każdy mięsień na jego ciele nagle się spina.

-Słucham? - pyta po chwili ciszy.

-Derek zbyt głośno rozmawiał z Riley przez telefon i powiedział mi co dokładnie chce mi zrobić twój wróg numer jeden.

Ethan zaciska pięści o mało nie uderzając o wyspę kuchenną. Spogląda na mnie, a później wybiega z kuchni i kieruje się na górę.

Igniting Flames [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz