Rozdział 15

35 8 24
                                    

Ten głos nie był milutki jak zawsze, jest pełen drwiny, sprawił, że moje ciało całe się spięło. W oczach chłopaka dostrzegłam zaskoczenie. Wiemy, że coś nie gra i że jesteśmy sami zamknięci w pokoju.

Spojrzałam na chłopaka, próbując ukryć swój zbliżający się atak paniki.

-Może spróbujemy wydostać się stąd oknem?

Chłopak kiwnął potakująco głową. Poszedł do okna i zaczął szarpać się z nim, okno okazało się zepsute.

-Trudno, jesteśmy tu uwięzieni. - powiedziałam z frustracją w głosie. -Może rano sprzątaczka otworzy nam drzwi.

Pogodziłam się z tym faktem, chociaż wciąż odczuwam lekki dyskomfort związany z naszą sytuacją.

Usiadłam na łóżku, opierając się o jego ramę, wymieniliśmy spojrzenia pełne niewypowiedzianych myśli.

Ethan usiadł na podłodze przy ścianie. Spojrzał na mnie nie wyrażając emocji.

-Dlaczego bierzesz udział w nielegalnych wyścigach? - zapytałam, niepewnym tonem głosu.

Ethan milczy, patrząc na podłogę, nagle wzdrygnął się jakby przypomniał sobie coś nieprzyjemnego.

-To długa historia. - mruknął, unikając kontaktu wzrokowego. -Skąd się dowiedziałaś o tym? Bo wiem, że nie tylko z podsłuchanej rozmowy.

-Ze strony na Facebooku. - odpowiedziałam.

Nagle chłopak się spiął i spojrzał na mnie nie wyrażając żadnych emocji.

-Stalkujesz mnie? - zapytał, nieprzyjemnym tonem głosu.

-Tak samo jak ty mnie! - krzyknęłam, czując jak złość zalewa mnie od środka.

Nasza rozmowa nagle przyjęła ostrzejszy ton, a atmosfera napięcia w pokoju wydawała się wzrastać.

-Zawsze się tak bawicie? - zmienił temat, na co mnie zdezorientowało. Jednak złość nadal mnie nie opuszczała. -Nasze imprezy przy waszych wypadają nudno.

-O czym mówisz? - zapytałam.
-Na tej imprezie jest tyle kokainy i kryształu, że można byłoby zrobić z nich śnieg. A wszedłem tylko do przedpokoju. - zakpił z rozbawieniem wymalowanym na twarzy. -Do tej meliny musiałoby FBI przyjechać, żeby to ogarnąć.

-Przypominam ci, że to ty ostatnio uciekałeś przed policją, bo nie chciałeś być spisany. - wytknęłam mu, bo nie miał prawa tak mówić o mojej przyjaciółce.

-Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy nielegalnymi wyścigami a legalnymi wyścigami, to twoja sprawa. - wzruszył ramionami. -U nas impreza skończyłaby się tylko pouczeniem. Gdyby tutaj przyjechała policja, twoja przyjaciółeczka uznałaby, że to jacyś striptizerzy. - mruknął. -Ale pewnie ją nie spotkałaby żadna kara.

-Czemu mówisz o tym? - zapytałam, wpatrując się w jego twarz. -Nie masz pojęcia o moim i jej życiu. Tak cię to wkurza?

-Wkurza mnie to, że w tym mieście nie ma żadnej sprawiedliwości. - warknął.

Mimowolnie oparłam głowę o łóżko, nie czując nic. Ethan patrzył na mnie z politowaniem.

-Twój ojciec powinien ponieść większą odpowiedzialność za to co wam zrobił.

-Nie chce o tym słyszeć! - zawołałam zła. -Każdego tak stalkujesz? O każdym tak dużo wiesz?

-Wiem o tobie wszystko, nie ważne skąd.

Igniting Flames [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz