Rozdział 39

21 5 1
                                    

Samochód zatrzymał się tuż przed wejściem do sali na której miało odbyć się nasze wyczekiwane przyjęcie.

Chciałam żeby wszystko było dopracowane na ostatni guzik i właśnie tego się spodziewałam. Eleganckiego wejścia z wielkimi balonami, kwiatami. Jeszcze bardziej zaskoczyłam się, gdy weszliśmy na dużą salę, a w niej były poustawiane okrągłe stoliki.

Wszystko wygląda tak luksusowo i pięknie. Spojrzałam na Ethan'a, który szeroko się uśmiechał z mojego zaskoczenia.

Mój mąż nawet zatrudnił DJ'a żeby nasze wesele było w naszym stylu.

Zanim zaczęliśmy zasiadać do wyznaczonych stołów, czekała na nas bardzo długa kolejka gości, którzy chcieli nam złożyć życzenia. Dla nas była to nowość, a zwłaszcza ja strasznie się stresowałam.

Stałam u boku mojego męża i z uśmiechem na twarzy przyjmowałam te cudowne życzenia od każdego naszego członka rodziny.

Następnie musieliśmy wznieść toast za nową drogę życia. Chwyciliśmy za dwa kieliszki wypełnione szampanem. Przybliżałam szkło do ust i gdy już wypiliśmy wszystko nasze kieliszki powędrowały do tyłu.

-Rozbite szkło na szczęście! - powiedział Ethan, posyłając mi ciepły uśmiech.

-Zapraszamy młodą parę na środek sali. Czas na pierwszy taniec! - zawołał DJ.

Tańczyliśmy na wielu imprezach, ale takich teraz to coś ważniejszego. Ale każdy wiedział, że Ethan uczestniczył w zajęciach z tańca towarzyskiego, gdy był małym chłopcem.

Zaczęliśmy tańczyć do piosenki Eda Sheeran'a pt. Perfect. Poczułam coś czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam, tej miłości. Tańcząc z nim nie musiałam martwić się o jakieś potknięcie bo to on mnie poprowadził.

To była ta nasza chwila, gdy mogłam przez chwilę poczuć ciepło jego ciała, poczuć się bezpieczna.

Nawet nie wiedzieliśmy, kiedy muzyka się skończyła, a zaczęła się nowa i pełno par dołączyło do nas.

W końcu poczułam ulgę i spokój, który opanował moje ciało. Nie chce już nigdy zmieniać tego uczucia na coś gorszego.

Na sali spędziliśmy jeszcze cały wieczór z przerwami na posiłek, taniec i różne rozmowy z różnymi ludźmi. Jeszcze wcześniej wujkowie Ethan'a stali jak kołki, a teraz świetnie się bawią na parkiecie.

Najlepszą atrakcją tego wieczoru były oczepiny.

Welon złapała Riley, która prawie zabiła inne kobiety na swojej drodze. Gdy się do niej odwróciłam zobaczyłam jej wielki uśmiech na twarzy, gdy wczepiła sobie welon we włosy.

Krawat Ethan'a złapał Derek i już wtedy wiedziałam, że idealnie do siebie pasują.

Zaczęli tańczyć wolnego. Chłodny powiew wiatru rozwiewał lekko moje włosy. Oparłam swoją głowę o męża i nie mogłam napatrzeć się na szczęśliwą parę przed nami.

Ale obydwoje wiemy, że to nie koniec tej przygody. Już wcześniej wszyscy zostali poinformowani o tym co miał zrobić Derek.

Muzyka nagle się zatrzymała, a światła zaczęły oświetlać Riley. Wszyscy przestali tańczyć i wpatrywali się w nią ze zdumieniem.

Derek odsunął się od niej na kilka centymetrów.

Nie mogłam uwierzyć w to, że ten niezdecydowany chłopak potrafi tak bardzo się przekonać do dziewczyny, którą za każdym razem odtrącał. Riley nie wiedziała o co chodzi.

-Riley, jesteś miłością mojego życia. Chcę dzielić się wszystkim z tobą. Kocham cię jak wariat i chcę chronić cię do końca mojego życia. Czy zostaniesz moją żoną?

Derek strasznie drżał, a głos mu się łamał. Klęknął na jedno kolano i wyciągnął z kieszeni swoich spodni czarne pudełko.

Zapadła cisza, która po chwili została przerwana szlochem. Riley kucnęła przy Derek'u.

-Tak! Zostanę twoją żoną. - krzyknęła. O mało nie wywróciła chłopaka na ziemię.

Wszyscy zaczęli klaskać.

Teraz już wiem, że Derek jej pewnych tej relacji i już nigdy nie skrzywdzi mojej ukochanej Riley. Jestem najszczęśliwszą osobą na tej ziemi, widząc ją tak szczęśliwą. Derek jest dobrym kandydatem na męża, ale czasami ponoszą go emocje. Nie jest on łatwy w nawiązywaniu takich głębszych relacji, ale teraz widzę jak bardzo się dla niej stara.

Nasze wesele to wielka impreza, która każdego zadowala. Wszyscy świetnie się bawią, a ja mogę powiedzieć, że ten moment będzie zapamiętany przeze mnie do końca mojego życia.

-Vic, musimy się już zbierać... - wyszeptał mi do ucha, podniecającym tonem głosu.

Wtedy pociągnął mnie za rękę w kierunku naszego pokoju hotelowego. Zostawiliśmy tam wszystkich, którzy i tak świetnie się już bawili.

Zamyka za nami drzwi lekko popychając mnie na łóżko. Widzę jak na mnie patrzy, widzę to porządnie w jego oczach. Ściąga z siebie koszulę i po chwili odpina moją sukienkę powoli zsuwając ją ze mnie.

-Tak bardzo cię pragnę, Ethan. - szepczę.

Moje dłonie delikatnie dotykają jego ciała. Zaczyna namiętnie mnie całować. Nagle przerywa pocałunek i patrzy na mnie wnikliwie.

-Będę ostrożny, kruszynko. - odwraca moją uwagę ściągając spodnie od garnituru wraz z bokserkami.

Bez słowa ponownie zaczął mnie namiętnie całować dotykając moich piersi. Domagam się czegoś ostrzejszego szepcząc mu do ucha, namawiając do przekraczania naszych granic.

Jego dotyk jeszcze bardziej mnie podnieca.

Jest tuż nade mną, a ja oplatam go nogami kusząc, chcąc go czuć mocniej. Chce porywczej miłości. Chcę żeby kochał się ze mną jak nigdy dotąd.

Przetoczyliśmy się po wielkim materacu, podczas gdy ja usiadłam na niego okrakiem żądając czegoś ostrzejszego. Jęczę tak głośno, że nie interesuje mnie czy ktoś słyszy. Mam ochotę głośno jęczeć.

-Mocniej. - jęczę, gdy Ethan przyspiesza tempo.

Nagle wygięłam się łuk głośno krzycząc. Jestem taka rozpalona. Przechyliłam głowę do tyłu, a Ethan po kilku następnych ruchach również doszedł równie mocno tak jak ja.

Opadłam obok jego spoconego ciała, czując falę rozkoszy. Zasnęłam wtula w jego lepiące się od potu ciało.

Igniting Flames [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz