Rozdział 3

435 36 82
                                    

Na drugi dzień chuuya przebudził się dość szybko. Był pewien, że to wszystko to jeden wielki koszmar...i że obudzi się w swoim starym pokoju... Jak się okazało, tak się nie stało. Nizołek wstał z łóżka po czym podszedł do swojej gitary i spojrzał na napis na  jej tyle.
Przyjechał po nim ręką a jego oczy ponownie zaszły łzami.  W pewnym momencie przypomniał sobie o zdjęciach. Chuuya szybko sięgnął po pokrowiec z gitary i wyciągnął z niego zdjęcie z Osamu. Nizołek smutno patrzył na fotografię a następnie schował ją bezpiecznie do pokrowca.
Chuuya podszedł do szafy i wyciągnął z niej bluzkę oraz spodnie a następnie się w nie przebrał. Rudowłosy spojrzał na bluzę od Osamu po czym podszedł i po prostu ją założył.

Po jakimś czasie chuuya zdecydował się że wyjdzie z pokoju. Nizołek z przybitą miną i opuchniętymi oczami wszedł do salonu połączonego z kuchnią i niepewnie usiadł przy stole gdzie była jego mama. 

Kobieta spojrzała na syna smutno a następnie podeszła do niego i dała mu buziaka.
- jak się czujesz?

- źle... - odparł cicho.

- zrobiłam ci tosty... - odparła a następnie przysunnela talerz pod nos rudego.

Nizołek spojrzał na jedzenie.
- nie jestem głodny... - mruknął Skulajac się na krześle...

- skarbie musisz coś zjeść... Tata cię bierze do agencji.... Proszę cię... Będziesz głodny później.

Chuuya wziął niechętnie tosta do ręki po czym wziął go do ust.
- chce do domu.. - odparł cicho a oczy ponownie zaszły mu łzami.

Kobieta usiadła obok niego.
- ja też... Ale nic nie poradzę... Musimy jakoś dać radę i się przyzwyczaić..

- nie chce się przyzwyczajać... Chcę wrócić do Osamu... I chcę żeby wszystko było jak kiedyś. 

- wiem .. ale to nie jest już możliwe synku...

Po tych słowach po policzku rudego spłynęły łzy a sam chuuya już się nie odezwał, wiedział że nie ważne co powie i tak nie wrócą do domu..

W tym samym momencie do pokoju wszedł jego ojciec. Mężczyzna ubrany był elegancko a to tylko dla tego żeby zrobić dobre pierwsze wrażenie...
Pan Masato zmierzył Chuuyę wzrokiem.
- znowu ryczysz ? - zapytał popijając kawę - idź się przebrać za niedługo idziemy do agencji.

- idę w tym ... - odparł cicho, nie chciał ściągać bluzy Osamu.

Jego ojciec zmarszczył brwi.
- spójrz na siebie jak ty wyglądasz, jak jakiś klaun..

Chuuya skulił się na krześle. Nie obchodziło go to.. chciał zobaczyć się z Osamu i z minuty na minutę tęsknił za nim coraz bardziej.

Osamu powoli zaczął się budzić. Brunet otworzył oczy, czuł że jest niewyspany. Leniwie  Podniósł się do siadu i wyjeżdżał przez okno balkonowe na dom Chuuyi. Jego oczy automatycznie  się przeszkliły.
- to nie może być prawda... - szepnął cicho a następnie zeskoczył z łóżka przebrał się , szybko pobiegł na dół, gdzie jego mama szykowała śniadanie.

Kobieta widząc syna usmchnela się delikatnie.
- hej skarbie... Jak się czujesz?

Osamu spojrzał na mamę.
- nie wierzę że to się stało i że już go nie zobaczę... Nawet się nie pożegnaliśmy...- odparł drżącym głosem.

Kobieta podeszła do syna a następnie go przytuliła.
- już dobrze... Nie płacz...

Osamu przytulił mamę a następnie głośno się rozpłakał.
-... Ja za nim tęsknię! - wyłkał

Kobieta z żalem tuliła Osamu do siebie. Sama nie mogła pojąć tego że jej najlepsza przyjaciółka wyjechała ze swoim toksycznym mężem.

Po śniadaniu Dazai wyszedł z domu i skierował się do tego chuuyi.
Brunet stał pod drzwiami aż otworzyła mu babcia rudego. Kobieta ze zdziwieniem patrzyła na Osamu.

Od muzyki do miłości/ Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz