Tak miną jeszcze cały tydzień... A chuuya miał wracać do domu... Mimo to, Osamu przestał odpowiadać mu na SMS... A to wszystko przez sobotni występ na którym Joe pozwolił sobie na za dużo, łapiąc chuuye w tali a następnie przyciągając go do siebie i prawie że go całując...
Nizołek siedział na lotnisku z walizką i telefonem w ręce zasypując Osamu SMS.
" Hej, wracam już do domu ! Nie mogę się doczekać aż was zobaczę !Jestem na lotnisku, mam parę drobiazgów dla Hoshiego..
... Osamu... Proszę cię... Nie odpisujesz mi już od tygodnia.. martwię się... Nawet odrzucasz połączenia ..
... Będę w domu za koło 3,5 godziny... Kocham cię... Mam nadzieję że Hoshi czuję się już lepiej.... "
Chuuya załamany patrzył na wiadomości. Wiedział że sobotni koncert i to co się stało... Źle wpłynął na ich relacje.. nizołek posmutniał a po jego policzku spłynęła łezka.
- to nie tak jak myślisz naprawdę... - szepnął a następnie schował telefon i otarł sobie łezkę.Joe widząc Chuuyę od razu podszedł do niego.
- hej chuu ! Wszystko okej..?- Nie! Przez ciebie Osamu się na mnie obraził ! Ciebie i to twoje durne popisy na koncertach! - syknął a następnie wstał - daj mi spokój człowieku... - odparł a następnie udał się do samolotu z resztą ekipy.
Joe Spojrzał za Chuuyą z wrednym uśmiechem.
- nie ma opcji że to tak zostawię - odparł a następnie wstał i także udał się do samolotuW tym czasie Osamu leżał w łóżku z Hoshim.
Dazai był wściekły na Chuuyę... Za tą całą sytuację... Nie chciał z nim rozmawiać, mimo to cieszył się że Rudowłosy wraca do domu....
Brunet przeczytał jego wiadomości a następnie odłożył telefon nie odpisując mu na nie.
Dazai Westchnął a następnie zjechał po poduskzach jeszcze bardziej.
- japierdole... - szepnął tak aby Hoshi nie usłyszał.Maluch w tym czasie leżał obok przeglądając swoją ulubioną książkę.
Hoshi spojrzał na Osamu a następnie odłożył książeczkę.
- co się stało tato ?Dazai spojrzał na Hoshiego.
- nic takiego skarbeńku... - odparł z małym uśmiechem - cieszysz się że tata wraca...?- tak ! Już się nie mogę doczekać ! - odparł z ekscytacją.
Dazai usmiechnął się delikatnie
- to się cieszę - odparł z uśmiechem dając mu buziaka w policzek - wstajemy powoli ?- możemy ! - odparł z uśmiechem a następnie Podniósł się do siadu - idę się przebrać! - Hoshi zeskoczył z łóżka a następnie pobiegł do swojego pokoju
Osamu ubrał czarną bluzę a następnie zszedł na dół. Dazai udał się do kuchni po czym zrobił sobie kawę a Hoshiemu płatki i postawił obok leki dla malucha i szklankę wody.
Hoshi zbiegł na dół a następnie usiadł przy wyspie kuchennej.
- tato ? A ty idziesz jutro do pracy?Osamu usiadł przy maluchu.
- tak skarbie, ale zostaniesz z tatusiem jutro tak ? Spędzicie trochę czasu razem - odparł z małym uśmiechemHoshi uśmiechnął się delikatnie.
- no dobrze ! - odparł a następnie wziął trochę płatków do buzi - nie chce żeby tata wyjeżdżał na tak długo... Za bardzo za nim tęsknię...Dazai posmutniał.
- wiem... Porozmawiam z nim o tym- a dlaczego ty już nie piszesz ani nie dzwonisz do taty. ..? Już go nie kochasz...?
Osamu Westchnął cicho.
- nie kochanie... Kocham tatę bardzo.. ale po prostu mamy cięższy okres teraz i musimy wyjaśnić parę rzeczy...- ale nie rozstaniecie się...? - Hoshi niepewnie spojrzal na Osamu.
CZYTASZ
Od muzyki do miłości/ Soukoku
Fanfiction...Chuuya w pewnym momencie chciał jakoś uciec więc wyminął ojca i zbiegł na dół gdzie była babcia i mama. Mężczyzna pobiegł za Chuuyą a następnie złapał go za rękę. - chuuya zrozum, to dla twojego dobra ! - Krzyknął. - NIE ! ZOSTAW ! CHCĘ DO OSAMU...