Rankiem Hoshi obudził się bardzo wcześnie... Nie mógł spać przez koszmary i budził się w nocy. Chłopczyk otarł sobie łezki a następnie wstał z łóżka i po cichu wyszedł z pokoju zaglądając jeszcze przez uchylone drzwi do sypialni swoich rodziców.
Hoshi widząc że ci dalej śpią udał się na dół do kuchni.Chuuya wtulił się do Osamu mimo to odezwał się u niego instynkt rodzicielki. Nizołek obudził się i rozejrzał. Dazai dalej spał. Chuuya usmchnął się a następnie dał mu całusa i ostrożnie wstał z łóżka. Nizołek poszedł do pokoju Hoshiego a widząc że go tam nie ma udał się na dół.
- Hoshi ? - zapytał wchodząc do salonu. Widząc malca w kuchni aż zamarł.
- Jezu dziecko... - odparł a następnie poszedł do niego i zabrał mu nożyk - co ty robisz? Chcesz sobie krzywdę zrobić..? To nie jest narzędzie dla dzieci...- odparł kucając przy maluchu.Hoshi speszył się nieco.
- przepraszam... Po prostu w domu sam musiałem sobie radzić...Chuuya westchnął.
- ale tu jesteś u nas....i nie musisz sam sobie radzić... Od teraz masz zakaz dotykania noży i innych ostrych rzeczy dobrze ?Hoshi pokiwał głową twierdząco.
- nie chciałem... Przepraszam...Chuuya odłożył nóż na blat i zamknął szafkę z nożami po czym jeszcze raz kucnął przy maluchu.
- no już, nic się nie stało słonko - odparł i pogładził go po policzku - czemu już nie śpisz ? Jest jeszcze bardzo wcześnie...- mam koszmary i nie mogę zasnąć w ogóle...- odparł przecierając zmęczony oczka.
- boziu... Ty biedactwo moje... Czemu nie przyszedłeś do nas jak masz koszmary..,?
Hoshi spojrzał na chuuye
- bo nie chciałem was budzić żebyście na mnie źli nie byli.. że was obudziłem..Chuuya westchnął.
- Skarbie... Jeśli coś się dzieje budź nas o której porze tylko chcesz... Nikt nie będzie krzyczeć po tobie... Nie jesteś już u swoich rodziców...Hoshi pokiwał głową.
- przepraszam..- nie przepraszaj tylko chodź położysz się z nami okej ? - odparł a następnie wziął malucha za rączkę i poszedł z nim do swojej sypialni, gdzie słodko spał jeszcze Osamu.
Chuuya posadził Hoshiego na łóżku a sam położył się obok bruneta i odkrył kawałek kołdry.
- no chodź tu - szepnął z uśmiechem.Maluch był nieco zaskoczony... W końcu pierwszy raz mógł być w łóżku ze swoimi rodzicami...
Hoshi przysunął się do Chuuyi i położył obok niego a następnie zerknął na nizołka.Rudowłosy okrył malucha kołdrą po czym go przytulił do siebie.
- spróbuj jeszcze zasnąć - odparł obejmując Hoshiego obiema rękami a następnie dając mu buziaka w czułko.Hoshi zdziwił się nieco mimo to czuł się tak fajnie że po prostu wtulił się w klatkę piersiową rudego, kładąc głowę na jego ramieniu przez co chuuya swobodnie mógł go objąć.
Maluch skulił się w kuleczkę.Chuuya usmchnął się a następnie utulił Hoshiego dając mu ponownie Buziaka w czułko. Nizołek okrył malca kołdrą i objął jego drobne ciałko.
Hoshi leżał tak chwilę aż się odezwał.
- ..boję się... - Wyszeptał.- hm? Czego ? ,- szepnął.
- tego jak pojedziemy do pani doktor... Nie chce i się boję ...
Chuuya spojrzał na malucha i ujął jego policzek.
- nie ma się czego bać kochanie... Będę tam z tobą i nie dam ci krzywdy zrobić będę cię zawsze za rączkę trzymać okej ? - szepnął z delikatnym uśmiechem, gładząc Hoshiego po policzku.
CZYTASZ
Od muzyki do miłości/ Soukoku
Fanfiction...Chuuya w pewnym momencie chciał jakoś uciec więc wyminął ojca i zbiegł na dół gdzie była babcia i mama. Mężczyzna pobiegł za Chuuyą a następnie złapał go za rękę. - chuuya zrozum, to dla twojego dobra ! - Krzyknął. - NIE ! ZOSTAW ! CHCĘ DO OSAMU...