Rozdział 24

209 24 49
                                    

Kiedy nadszedł poniedziałek nizołek musiał wrócić do pracy...
Gdy na zegarku wybiła 6:00 chuuya był już na nogach. Nizołek po cichu przebierał się w sypialni, aby nie obudzić Dazaia, po czym wyszedł i udał się na dół zostawiając karteczkę.
" Idę do pracy kocham was <3"
Chuuya usmchnął się pod nosem a następnie poszedł do drzwi wziął klucze oraz kurtkę skórzana czarną i wyszedł z domu.

Osamu obudził się dopiero koło 9 . Brunet odwrócił a nie widząc Chuuyi obok siebie westchnął i złapał się za zatoki.
- eh... Pora wrócić do rutyny... - mruknął, kiedy do łóżka energicznie wskoczył mu Hoshi.

- Hej tato ! - odparł z uśmiechem przytulając Dazaia.

Brunet usmchnął się delikatnie i objął malucha.
- hej skarbie, wyspany ?

- tak ! - odparł z uśmiechem kiedy się zorientował że nie ma chuuyi
- gdzie tatuś?

- a poszedł do pracy pewnie.

Hoshi sapnął.
- a tata śpiewa co nie ? To on teraz poszedł śpiewać?

Osamu śmiechnal
- można tak powiedzieć - odparł czochrajac włosy malucha .

- a zaśpiewał by mi coś jakbym poprosił? - Hoshi z iskierkami w oczach patrzyła na Osamu.

- myślę że tak, a może włącze ci jakieś piosenki od taty to sobie posłuchasz hm?

Maluch aż się rozpromienił jeszcze bardziej.
- TAK ! PROSZĘ!

Dazai się zaśmiał a następnie wstał przebrał się na szybko i popędził z Hoshim na dół gdzie włączył mu na TV Play listę z piosenkami Chuuyi.

Maluch zafascynowany usiadł na sofie i zaczął oglądać podczas kiedy, Osamu robił mu śniadanie.

Chuuya zaś siedział w studio nagrywając nowa piosenkę, kiedy przerwał mu producent.
-. Chuuya! Jak Dobrze że cię widzę! Słuchaj ! Zostałeś nominowany do bitwy zespołów! Za dosłownie tydzień wyjeżdżamy!

Nizołek uniósł jedną brew.
- wiesz że śpiewam solówki...nie mam zespółu

- własne! Każdy solista został nominowany więc będą was przydzielać! Mam nadzieję że się zgadasz!

Nizołek Westchnął
- jak długo będzie to trwać..?

- koło tygodnia może dwóch... Ale opłaca się bardzo

Chuuya milczał chwile
- wiesz na razie muszę pogadać o tym z Osamu... Jutro ci powiem

- w porządku, a jak tam synek? Widziałem że w mediach o tym dosyć głośno. Duży krok podjęliście.

- tak... A z Hoshim wszystko dobrze, jest z nami szczęśliwy więc tyle dobrego - odparł z uśmiechem

Mężczyzna się uśmiechnął.
- Pewnie musi być dumny mając tak sławnych rodziców - odparł z uśmiechem - przyprowadź go tu kiedyś

Chuuya odwzajemnił uśmiech.
- Pewnie, kiedyś go tu wezmę

W tym czasie Hoshi słuchał piosenek Chuuyi, kiedy w jedbym z teledysków Rudowłosy grał na skrzypcach. Maluch aż się poderwał i pobiegł do Osamu, który siedział na kanapie z laptopem i pracował.
- tato !

- tak kochanie? - Dazai zerknął na malucha.

- tatuś gra na skrzypcach?

Osamu spojrzał na teledysk.
- a no coś tak gra od czasu do czasu, a dlaczego ?

Hoshi nieśmiało usiadł obok.
- zawsze marzyłem by grać na skrzypcach...

Dazai zrobił duże oczy.
- naprawdę? Dlaczego nie mówiłeś szybciej kochanie ?

Od muzyki do miłości/ Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz