Rozdział 34

212 16 66
                                    

Nastał słoneczny poranek. Chuuya obudził się jako pierwszy. Rudowłosy otworzył powoli oczka a następnie się rozejrzał. Widząc Hoshiego wtulonego w Osamu. Usmiechnął się delikatnie i przysunął się bliżej dwójki zamykając na chwilę oczka.

Dazai także się przebudził po czym praktycznie od razu się uśmiechnął i objął dwójkę. Czuł się lepiej i nie było widać aby było coś nie tak ....

Nizołek otworzył oczy i uśmiechnąl się.
- hej kotek... - szepnął aby nie obudzić Hoshiego.

- hej - szepnął a następnie pogładził Chuuyę po policzku - wyspałeś się?

- tak.. - odparł z uśmiechem a następnie ujął dłoń Osamu, którą gładził go po policzku i pocałował ją delikatnie.
Chuuya usmiechnął się po czym przytulił Hoshiego.

Maluch obudził się dopiero po 15 minutach.
Hoshi otworzył oczka a na widok swoich rodziców od razu się uśmiechnął.

Osamu widząc że Hoshi się obudził usmiechnął się do niego i odgarnął mu włoski z twarzy.
- hej słoneczko - odparł a następnie pocałował malucha w czoło.

- hej tato - odparł z uśmiechem a następnie spojrzał na chuuye który był w niego wtulony i miał zamknięte oczka, które po chwili otworzył

- hej myszko - odparł z uśmiechem przytulając Hoshiego do siebie.

Hoshi usmiechnął się jedynie a następnie ziewnal i się przeciągnął.
- uhm... - Mruknął po czym podniósł się do siadu.

Dwójka spojrzała na malucha z uśmiechem.
Dazai w końcu także się przeciągnął.
- wracajmy do domu po obiedzie...

Chuuya zerknął na Osamu.
- jestem za - Westchnął

Hoshi zeskoczył z łóżka a następnie udał się w stronę drzwi.

Chuuya spojrzla za nim.
- dokąd idziesz?

- do babci! - odparł po czym wyszedł z pokoju.

Osamu śmiechnął cicho.
- mały nas zdradził... Woli babcię od nas...

Chuuya się zaśmiał.
- autentycznie , babcia lepsza . Woli towarzystwo damskie .

Dazai śmiechnął a następnie wziął Chuuyę i złapał go w tali po czym przkrecil go na siebie.
- no to my pocieszymy się swoim towarzystwem - odparł wsuwając dłoń pod koszulkę Chuuyi.

Chuuya okroczyl Osamu a następnie podniósł się do siadu.
- że tutaj? Przecież Hoshi tu jest i moja mama...

Dazai Westchnął.
- przed tem było tak fajnie... Ale musieli nam przerwać.. wtedy to serio miałem na ciebie taką ochotę że sobie nie wyobrażasz..- odparł łapiąc niższego za biodra.

- ja na ciebie też... - Westchnął - no ale co poradzisz.. - wzruszył ramionami a następnie nachylił się nad Osamu i pocałował go w usta.

Brunet oddał pocałunek a następnie zaczął jeździć dłońmi po ciele Chuuyi aż w końcu przekręcił nizołka w bok i złapał go za udo tym samym delikatnie je do siebie przyciągając.

Chuuya mruknął cicho pod nosem po czym odsunął się od ust Osamu.
- nie kombinuj...

Osamu śmiechnął.
- oj no weź... Tylko cię trochę rozgrzeje..

- nie ma takiej opcji.. a teraz wstawaj leniu !- Mruknął a następnie wstał z łóżka.

- Chuuyaa...- przeciągnął - no nie bądź taki... - Westchnął a następnie wstał do siadu, czując jak uderzył go ból głowy. Mimo to nie chciał pokazać tego Chuuyi.

Od muzyki do miłości/ Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz