Rozdział 42

207 16 105
                                    

Następnego dnia koło 11 Hoshi dalej sobie spał. W tym czasie chuuya siedział w kuchni sam . Z racji, że Osamu poszedł o 8 do pracy .
Nizołek westchnął cicho po czym zaczął przeglądać coś w telefonie, popijając do tego kawę.

W tym czasie Hoshi zdarzył się obudzić . Chłopak wstał z łóżka a następnie przebrał się w szare dresy i czarną luźną koszulkę. Hoshi ogarnął włosy a następnie zszedł na dół. Gdzie zauważył Chuuyę siedzącego samemu przy stole.
Nie lubił jak Osamu go zostawiał... Ale no przecież nie może nic na to poradzić...
- hej tato - odparł z uśmiechem podchodząc do rudego a następnie go przytulił.

Chuuya objął Hoshiego delikatnie.
- cześć słoneczko , wyspałeś się? - zapytał z uśmiechem

- no nawet - śmiechnął po czym usiadł obok chuuyi - co tam patrzysz?

- a nic, odpisuje producentą - odparł z uśmiechem - jesteś głodny?

- trochę, ale poczekam już na obiad - odparł po czym się przeciągnął i wstał aby wziąć leki na astmę - o której wróci tata ?

- nie mam pojęcia... A Luka ? O której ma przyjść ?

Hoshi zrobił duże oczy
- O NIE! DOSŁOWNIE ZA CHWILĘ ! - powiedział szybko popijając leki, kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi.

- pójdę i otworze - chuuya się zaśmiał a następnie udał się do drzwi, kiedy Hoshi starał się jeszcze szybko wszystko ogarnąć. 
Nizołek podszedł do drzwi a następnie je otoworzyl.
- Hej luka - odparł z uśmiechem

- dzień dobry! - odparł z uśmiechem

- wejdź, Hoshi jeszcze próbuje się ogarnąć - śmiechnął - wstał dopiero

Luka wszedł do środka a następnie zdjął buty.
-w porządku - śmiechnal.

Chuuya wszedł z luką głębiej do domu a z kuchni wybiegł Hoshi.

- Hej luka !

- hej ! - odparł z uśmiechem

Luka zerknął na niego
- fajny outfit

Hoshi się uśmiechnął.
- dzięki - odparł - chodź na górę - odparł po czym wziął Luke ze sobą na górę do pokoju.

Chuuya zerknął za nimi i delikatnie się uśmiechnął po czym po prostu postanowił ogarnąć trochę dom.

Hoshi wszedł z luką do pokoju a następnie pościeli łóżko na szybko .
- wybacz... Wstałem dopiero i nie zdarzyłem niczego ogarnąć..

Luka się zaśmiał.
- nie szkodzi - odparł z uśmiechem a następnie usiadł na krześle gamingowym - ale zajebiste te krzesło... Ile dałeś ?

- nie wiem... Dostałem od rodziców na urodziny - odparł z delikatnym uśmiechem.

- ah.. rozumiem, masz się fajnie - odparł z uśmiechem.

Hoshi także się uśmiechnął
- jak myślisz... Jacy będą ci nowi ?

- nie mam pojęcia... Ale mam nadzieję że fajni a nie tacy jak połowa klasy...  - Westchnął luka.

- no racja... Co chcesz porobić ? - zapytał z uśmiechem.

Luka myślał chwilę.
- może wyjdziemy na spacer do parku? Chcę się poczuć jak dziecko i iść na ten plac zabaw !

Hoshi się zaśmiał.
- okej ! W takim razie chodźmy ! - odparł po czym oboje Wyszli z pokoju i poszli do salonu gdzie chuuya akurat ścierał kurze.
- tato ?

Nizołek widząc dwójkę wstał i się uśmiechnął.
- co słońce ?

- my idziemy się przejść do parku, o której będzie obiad ? - zapytał

Od muzyki do miłości/ Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz