—Pedro, mógłbyś w końcu się skupić?—Warknął mój starszy brat kiedy ani trochę nie wykazywałem chęci do rozmowy z nim. Temat komórek macierzystych naprawdę mnie nie interesował.
—Co mówiłeś?—Oparłem brodę na ręce i udawałem, że wsłuchuję się w jego medyczny wykład.
—O tym, że młodszy brat mojej koleżanki chciałby twój autograf.—Fernando zrezygnował z dalszej rozmowy na temat biologii i tego co omawiają aktualnie na studiach.—Weź podpisz jakieś zużyte skarpetki.
—A zrobisz sobie z nimi zdjęcie?
—Pierdole, interesy z Tobą.—Widok zażenowanego brata cieszył moje oczy.—A zrobisz to?
—Podoba Ci się?
—Ty jesteś niepoważny? On ma z 10 lat!—Krzyknął uderzając mnie mocno w tył głowy.
—Przecież nie chodziło mi o dzieciaka.—Złapałem się za obolałe miejsce.—Jego siostra.
—Nie, daj spokój. Maia nie radzi sobie z presją nauki i ma depresję, ja nie mógłbym mieć takiej dziewczyny.—Mruknął niezadowolony.
—Ale przecież to nie jej wina.—Zmarszczyłem brwi niezadowolony ze słów Fernando, były bardzo nie w porządku.
—No wiem ale nadal mnie to nie kręci, przyjaźnimy się.—Oparł się o blat.—Ogarniesz dla mnie ten autograf?
—Zaraz znajdę jakąś koszulkę i Ci podpiszę.—Wstałem z krzesła i poszedłem do siebie.
Zdanie mojego brata mną delikatnie wstrząsnęło, jak mógł ograniczać charakter osoby do jej choroby i samopoczucia? Przecież wystarczy powiedzieć, że nie jest w jego typie. Wyciągnąłem materiał najnowszego stroju mojego klubu i złapałem za czarny marker aby po chwili napisać tam moją ksywkę. Dodałem do pakietu też drugi t-shirt dla niej, może jej to poprawi humor. Może też zupełnie przypadkiem wrzuciłem do worka tkaninowego karteczkę z moim numerem telefonu i prośbą o kontakt.
Przecież kiedyś mogę potrzebować lekarza onkologii?
Zniosłem prezenty do jego pokoju i spakowałem się na siłownię, jak każdego wtorku. Najpierw odwoziłem Fera na zajęcia wieczorne do laboratorium, a sam potem kierowałem się na prywatny trening. Lubiłem w swoim życiu rutynę, pozwalało mi to zachować głowę przy tylu obowiązkach. Po wysiłku fizycznym natomiast nadszedł czas na blogi odpoczynek, kąpiel, rozciąganie, fit kolacja i serial, w czasie którego zasnąłem. Rano pobudka, śniadanie, trening FC Barcelony i terapia z psychologiem sportowym. Tego dnia jednak coś się zmieniło i zaraz po terapii dostałem smsa.
Od: Nieznany
Cześć Pedri! Dziękuję bardzo za koszulki, nawet nie wiesz jak wiele to dla nas znaczy :> Nie wiem czy oczekujesz czegoś w zamian ale daj mi znaćMaia
Do: Nieznany
Cześć, nie masz za co dziękować, odpłata za pomoc mojemu bratu .Od: Maia
Wydaje mi się, że trochę duża odpłata jak za parę odpowiedzi... Nie chcę się narzucać ale na pewno nic za to nie chcesz?Do: Maia
Możesz mnie zabrać na kawęOd: Maia
Jeśli nie żartujesz to chętnie Ci postawię kawę, kiedy by Ci pasowało?Do: Maia
Mam resztę dnia wolnego, o której kończysz zajęcia? Mogę po ciebie przyjechać.Od: Maia
Za godzinę
CZYTASZ
amor en el aire | pedri
Fanfictionwalka o złotą piłkę nie może równać się walce o życie, jednak mogą iść ze sobą w parze. Tak jak robili to oni, mimo wielu trudności. Jest to zwyczajne opowiadanie o silnym i dość beztroskim uczuciu, które wzrosło między dwoma osobami z zupełnie inny...