Od kiedy wyzdrowiałam, moje dni były przepełnione nauką i szukaniem lekarza dla mojego brata, który znajdzie jakieś rozwiązanie. Widziałam się z Pedro może dwa razy od tamtej pory, uczelnia niestety nie zgrywała się akurat z jego rehabilitacją i prywatnymi treningami. Nie mieliśmy sobie tego za złe, wręcz przeciwnie, stęskniłam się za nim okropnie. Umówiliśmy się dzisiaj żeby w końcu poznał Calisto i mógł spędzić trochę czasu ze mną. Nie mogłam się doczekać ich spotkania, żeby znowu zobaczyć ten wielki uśmiech na twarzy młodego.
Od: Pepito
o której kończysz?Do: Pepito
O czwartej, mam dzisiaj egzamin z hematologiiOd: Pepito
Będę na ciebie czekał, trzymam mocno kciukiDo: Pepito
Dziękuję, tęskniłam bardzoOd: Pepito
Ja tez, zostaje na noc dzisiaj, na pewnoDo: Pepito
Przygotowałam już pościel :pOd: Pepito
;0
Tak dobrze mnie znaszDo: Pepito
Tak
Wiedziałam, ze się nie oprzesz—Cześć bratowa.—Usłyszałam nad uchem śmiech mojego kolegi.
—Cześć Nando.—Uśmiechnęłam się lekko na jego słowa i schowałam telefon.—Nauczony?
—Taa, można tak powiedzieć, jak coś to mi pomożesz?—Złożył ręce jak do modlitwy.—Proszę, zwolnie wam dom na pare dni.
—Nie musisz.—Pokręciłam głową rozbawiona.—Pomogę Ci, ale musisz mi pomóc wymyślić coś na urodziny Pedro.
—Dobra, umowa stoi.—Podał mi rękę na spieczętowanie naszej ugody.
—Porywam go dzisiaj jak coś.—Weszłam do sali aby usiąść w ławce.
—Już myślałem, że się go nie pozbędę.—Westchnął teatralnie wycierając „pot" z czoła.
Napiłam się łyka kawy, którą wcześniej wzięłam na wynos ze studenckiego baru i wyciągnęłam notatki aby jeszcze powtórzyć materiał.
—Podziwiam Cię, ja nie jestem w stanie się aż tak uczyć.—Zasiadł obok mnie cały czas patrząc co robię.—Chodź wyślemy mu zdjęcie.
—Fer.—Wywróciłam oczami.—Chciałam się pouczyć.
—No weź, nie marudź.—Objął mnie ramieniem i zrobił nam selfie po czym wysłał do swojego brata.—Powieszę to na waszym ślubie gdzieś.
—Przestań.—Zaśmiałam się niezręcznie i od razu dostałam wiadomość od młodszego Gonzáleza.
Od: Pepito
Aha
Do: Pepito
Zrobimy dzisiaj cała sesjeNie zdążyłam już nic od niego przeczytać bo pojawił się profesor prowadzący. Skupiłam się maksymalnie na moim teście a na koniec pozwoliłam Ferowi sprawdzić moje odpowiedzi aby mógł je porównać ze swoimi.
—Dziękuję.—Przytulił mnie mocno kolega podnosząc do góry.—Idziemy na kawę?
—Zaraz się widzę z twoim bratem.—Pokręciłam głową.—Jedziemy do mojego brata.
CZYTASZ
amor en el aire | pedri
Fanfictionwalka o złotą piłkę nie może równać się walce o życie, jednak mogą iść ze sobą w parze. Tak jak robili to oni, mimo wielu trudności. Jest to zwyczajne opowiadanie o silnym i dość beztroskim uczuciu, które wzrosło między dwoma osobami z zupełnie inny...