rozdział 1

992 26 64
                                    

Dziś była sobota. Nie robiło mi to wielkiej różnicy bo i tak rzadko chodzę do szkoły. Zszedłem na dół I zobaczyłem zwyczajny widok. Shane z jedzeniem, Dylan przy telewizorze, Hailie znowu ryczy a Will ją pociesza.

- A jej co - spytałem ciekawy co tym razem. Pająk? Czwórka w szkole? Dziurawa skarpetka?

Shane kiwną głową w stronę telewizora. Wiadomości. Oczywiście o moich wyczynach, jakżeby inaczej.
Eh nawet tam literówka. Nie 167 ofiar tylko 168 No kurde. Czy tak trudno wcisnąć inny przycisk?

Już domyśliłem się czemu moja siostra płacze. Boi dupa wystraszyła się lokalizacji. No wiem, że las obok willi Monetów nie był najlepszym pomysłem, ale co zrobisz.

Will wyjaśnił ze słyszeli równo jedenaście strzałów. Okej sam się wystraszyłem, że mógł mnie ktoś przyłapać.

Nadal ryczała co zaczynało już mnie denerwować.

- Hailie kurna zamknij się - noooo może mogłem być ciutke milszy? Ale mogłem być też wredniejszy i wulgarny.

- Tony, miłej do siostry - upomniał mnie Will. On to by się chyba zesrał jakby ktoś na nią nakrzyczał.

Po chwili zadzwonił mi telefon. Na ekranie wyświetliło się

Marcus Desantos

Załatwia mi broń. Jedną użyłem wczoraj, więc chcę nową.

Wyszedłem z pomieszczenia i udałem się do ogordu, by odebrać w spokoju. Nikt nie wyjdzie bo srają o te zabójstwo.

- Hm?

- Dwa - czyli dwa tysiące za następny pistolet.

- dziś, 23.30 tam gdzie zawsze

I się rozłączyłem. Tak wyglądają nasze rozmowy. Jak najkrótrze i jak najmniej mówić.

Wróciłem do domu I dostałem upomnienie od drugiego najstarszego brata by nie wychodzić z domu. Nawet on? Eh mój błąd.

Skontaktowałem się potem z jeszcze kilkoma zaufanymi osobami i zająłem się sobą. Puściłem muzykę na słuchawkach i szkicowałem. Dzisiaj rysowałem tatuaże, które zapewne sobie zrobię. Nie wspominałem ale można mnie również wynająć. Jestem też płatnym zabójcą.

______________________________________

Ocenka >>>

Pytanka >>>

Pomysły >>>

Jak się narazie podoba? Może być taki wątek?

Sorki że krótkie ale jestem już zmęczona i nie wymyślę teraz więcej  ( 01.43 )

314 słów 🔫

(Bez) Nadziei ~ Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz