rozdział 15

520 22 23
                                    

28 października, 7 miesięcy wcześniej

Marcus załatwił mi kolejną ofiarę. Z opisu wiem że to mężczyzna, dksyć wysoki Blondyn

Miał spotkać się z nim w parku, tym mniejszym i mniej uczęszczanym. Wybiła 19.30 wtedy wyszedłem w kapturze i postrzeliłem chłopaka 11 razy. Było ciemno i nie patrzyłem zbytnio kto to. Jak już spojrzałem zrobiło mi się słabo. Will. William Monet. Mój własny brat.

Zadzwoniłem po karetkę. Dawali mu małe szanse na przeżycie ale ten po trzech miesiącach z tego wyszedł. Dał radę.









Nie to co ja...

______________________________________

Ocenka >>>

Pytanka >>>

Pomysły >>>
A nie, już mam 😚

Sorki że krótkie ale robię wspomnienia

103 słowa

(Bez) Nadziei ~ Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz