rozdzial 22

549 17 50
                                    

Pov: Tony

Nie wiem czy dobrze zrobiłem mówiąc Marcusowi że żyję. Coś we mnie kazało mi tak zrobić.

Pov: Marcus

Niepewnie otworzyłem drzwi budynku.

- Tony? - spytałem nie wchodząc do środka.

Nie uzyskałem odpowiedzi, ale poczułem jak ktoś mnie przytula. Rozpoznałem ten zapach. Teraz już wiedziałem że to mój Tony.

Szybko oddałem uścisk i położyłem głowę na jego klatce piersiowej. Był już wieczór więc było mi przy nim ciepło. Nie chciałem by ta chwila minęła. Światła latarni, przyjemne ciepło i jego charakterystyczny zapach.

Pov: Tony

Przutulałem się właśnie z moim przyjacielem. Eh jak mi tego brakowało.

Pov: Shane

Niezabardzo wiedziałem gdzie biegnę ale jako tako się orientowałem. (kurwa zazdroszczę kondycji, ja po około 500 metrów muszę się zatrzymać i to truchtem 😃🔫 / autorka)
Szukałem młodego szatyna wzrokiem po bokach ale nigdzie go nie widziałem. Skręciłem w uliczkę i tam go, a raczej ich zobaczyłem... A jednak... Mój bliźniak jednak żyje...

Uśmiechnąłem się ja sam jego widok. Zazdrościłem w tej chwili Marcusowi w chuj, bo ze mną Tony ostatni raz tak przytulil się chyba w podstawówce. W ogóle ostani raz jak mnie przytulil tak zwykle, byle jak to w drugiej klasie liceum jak ze mną dziewczyna zerwała. ( O panie ale ze z Monetem zerwać 👁👄👁 / autorka ) Czyli jednak mój brat umie okazywać większe uczucia, wow.

Stałem tak i przyglądałem się im. Wiem, może to trochę dziwne, ale poprostu bardzo się cieszę że jedna z najważniejszych osób w moim życiu żyje, nie zależnie od tego co zrobił zawsze nią będzie.

Pov: Marcus

Byliśmy sami więc tak jak lubiliśmy. Bez udawania. Coś mnie odkleiło i to mocno. Podniosłem głowę I wypowiedziałem te słowa bez zastanowienia.

- A wiesz że cie kocham? - mówiłem że mnie odkleiło.

Pov: Tony

Nie wiedziałem co mam powiedzieć... chuj raz się żyje.

Ostatecznie nie powiedziałem nic. Zamiast tego go Pocałowałem.

( Shane się zaraz przewróci w tych krzakach / autorka )

Szybko oddał pocałunek. Nie całowaliśmy się jakoś zachłannie. Byl to bardziej lekki i delikatny całus. Ledwo stykaliśmy razem swoje usta, ale bardzo mi się to podobało.

Pov: Shane

Obserwowałem jak się przytulają przez kilka minut, aż Marcus nie podniósł głowy i nie wypowiedział kilku slow. Nie słyszałem co powiedział ale zaraz po tym się pocałowali. Zdziwiłem się bardzo, nie powiem że nie ale nadal siedziałem w krzakach i na nich patrzyłem.

______________________________________

Ocenka >>>

Pytanka >>>

Pomysly >>>

Shane dobry stalker xd

Dacie jakieś pomysły na następny rozdział związany z tą sceną? Najlepiej żeby rodzeństwo jeszcze nie wiedziało (oprocz shane'a oczywiście)

410 słów

(Bez) Nadziei ~ Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz