Rozdział 12

36 2 1
                                    

Zuzanna wracając ze szkoły zauważyła siedzącą na murku przy wejściu do bloku dziewczynę. Mogła być mniej więcej w jej wieku. Nastolatka wyglądała na zmarzniętą. Próbowała rozgrzać się odpalanym właśnie papierosem. Zuzka weszła do klatki. Po chwili wyszła prowadząc Bestię na popołudniowy spacer. Kiedy po kilkunastu minutach wracała dziewczyna w dalszym ciągu siedziała na murku.

- Czekasz na kogoś? – zagadnęła Zuzanna

Dziewczyna zmierzyła ją wzrokiem.

- Na tatę. Zapomniałam kluczy i nie mogę wejść. On mieszka pod szóstką – dodała

- O, jesteś córką pana Artura. Jestem Zuzka, mieszkam z mamą pod czwórką.

- Julka. Nigdy cię tu nie widziałam.

- Wprowadziłyśmy się w sierpniu. Może dlatego. Ja ciebie też tu nie widziałam.

- Na co dzień mieszkam z mamą. Przyszłam do taty, ale on pojechał do Łomży i nie wiem kiedy wróci.

Zuzanna zastanowiła się chwilę. Szkoda jej było zostawić dziewczynę. Wiatr się wzmagał i zaczął siąpić październikowy deszcz. Julka nie wyglądała na kogoś, kto chciałby ją oszukać. Nie namyślając się dłużej zaprosiła nową znajomą do siebie.

W ciepłej kuchni zrobiła im herbaty i poczęstowała Julię podsmażonymi naleśnikami. Przed wyjściem do szkoły Marta przygotowała córce naleśniki wypełnione sosem jak do spaghetti po bolońsku. Julka z apetytem zjadła swoją porcję. Zuzanna przykryła ciepłą patelnie pokrywką aby Marta też mogła zjeść obiad kiedy wróci z pracy. Poszły do pokoju nastolatki. Julia rozglądała się ciekawie po wnętrzu. W przeciwieństwie do swojej matki Zuzka trochę tęskniła za Gdańskiem dlatego w jej pokoju znalazło się kilka marynistycznych akcentów takich jak poduszki w biało-granatowe pasy, sprawiający wrażenie malowanego akwarelami plakat z panoramą Gdańska czy szklany wazon wypełniony piaskiem z nadmorskiej plaży.

- Przeprowadziłyśmy się z Gdańska – wyjaśniła Zuzka widząc zainteresowanie koleżanki

- Naprawdę? Nie było ci szkoda? A znajomi?

- Nie miałam ich wielu. W Białymstoku jest jakoś przyjemniej. Do Gdańska pewnie będę wracać na święta i wakacje.

- A gdzie twój tata?

Zuzanna bała się, że to pytanie w końcu padnie.

- Mój tata nie żyje. Zmarł trzy lata temu. Jestem tylko z mamą.

Julka nie wiedziała co powiedzieć. Przez chwilę patrzyły na siebie w milczeniu. Julia nie mogła sobie wyobrazić jak to jest nie mieć ojca. Nawet, jeśli na co dzień nie mieszkała ze swoim to wiedziała, że on zawsze jest. Na każdym kroku czuła jego wsparcie. Choćby w wymienionym w ciągu dnia krótkim esemesie. W końcu Zuzanna wyjęła zeszyty i zaczęła odrabiać lekcje. Widząc to Julka też rozłożyła swoje na wolnym kawałku długiego biurka. Po godzinie usłyszały dobiegającą z góry piosenkę zespołu Tilt.

(...) mówisz o miłości, czy ty nie widzisz że są tacy, którzy chcą żebyśmy nienawidzili się. I mówisz o wolności przecież musisz wiedzieć że każdy z nas jest niewolnikiem czy tego chcesz czy nie (..)

- Twój tata chyba wrócił – powiedziała Zuzka patrząc w sufit.

- Pójdę już. Powiem mu żeby to ściszył. Dziękuję, że mogłam u ciebie poczekać.

- Nie ma sprawy. Dam ci swój numer gdybyś jeszcze kiedyś potrzebowała poczekać na tatę daj znać – Zuzanna poczuła sympatię do nowo poznanej dziewczyny.


Tilt Mówią mi że

Córka Neptuna [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz