Rozdział 16

38 2 2
                                    

Kilka tygodni później Marta Jaskulska chodziła po klasie i rozdawała sprawdzone, próbne egzaminy z języka angielskiego. Krótko omówiła podstawowe błędy, jakie uczniowie popełnili i zwracała uwagę na czym powinni się skupić aby wynik na prawdziwym egzaminie był lepszy.

Julka wierciła się na swoim miejscu. Bardzo chciała otrzymać już swoją pracę. Zaniepokojony sytuacją Artur w trybie pilnym załatwił córce korepetycje. Dużą pomocą okazała się też Zuzka, która kilka miesięcy wcześniej pisała egzamin. Poza tym miała niezwykłą łatwość tłumaczenia zagadnień. Julka odniosła wrażenie, że nauczycielka specjalnie odwleka moment podejścia do niej. Z nerwów zaczęła obgryzać paznokcie. W końcu się doczekała i Marta stanęła tuż za plecami uczennicy.

- Gratuluję Julia – powiedziała kładąc przed dziewczyną arkusz. Trzymaj tak dalej, a w maju pójdzie ci jeszcze lepiej.

Po tych słowach Marta odeszła w kierunku Pawła Janika, a Julka z drżącym sercem spojrzała na test. Osiemdziesiąt procent. Nie mogła powstrzymać uśmiechu.

- Jest pani pewna, że się nie pomyliła przy sprawdzaniu? – zapytała zanim wyszła na przerwę. Julka wciąż nie wierzyła w swój wynik.

Marta przestała szykować materiały na kolejną lekcję i spojrzała na stojącą przy biurku dziewczynę. Uśmiechnęła się.

- Jestem. Świetnie ci poszło. Zobacz ile udało ci się poprawić w takim krótkim czasie. Uwierz w siebie a będzie jeszcze lepiej.

Nie mogąc powstrzymać radości Julia rzuciła się wychowawczyni na szyję.

- Jest pani najlepsza! Do widzenia.

- Do jutra Julka.

Marta zauważyła, że od jakiegoś czasu dziewczyna jest spokojniejsza, nie przejawia już buntowniczego zachowania. Na pewno wpłynęła na to przeprowadzka do ojca, który w przeciwieństwie do matki, zawsze interesował się sprawami córki. Na Pogodnej mieszkała dopiero kilka tygodni, ale ta zmiana miała olbrzymi wpływ na życie dziewczyny. Czuła, że w ojcu ma oparcie i może do niego zwrócić się ze wszystkim. Piętro niżej mieszkała Zuzka, z którą naprawdę się zaprzyjaźniły i chętnie spędzały razem czas. Wciąż nierozwiązaną kwestią była znajomość Artura i Marty.

Julia postanowiła dłużej nie czekać. Umówiła się z Zuzanną kiedy ta będzie szła na popołudniowy spacer z Bestią. Kiedy spotkały się pod blokiem Julia od razu przeszła do rzeczy i zapytała czy Zuzka słyszała od swojej mamy o jej byłym chłopaku czy narzeczonym. Zdziwiona dziewczyna zaprzeczyła, ale kiedy usłyszała o zdjęciu, które Artur wciąż ma w portfelu obiecała wypytać Martę.

Zuzanna nie mogła skupić się na nauce. W końcu zarzuciła próby przebrnięcia przez kolejny rozdział podręcznika do historii sztuki i poszła do sypialni, gdzie Marta z Bestią na kolanach czytała kryminał Bondy. Dziewczyna położyła się obok matki. Marta spojrzała na nią znad okularów. Córkę wyraźnie coś trapiło.

- Chcesz mi o czymś powiedzieć? – zapytała

- Raczej chcę żebyś ty mi coś powiedziała – odparła dziewczyna

Marta się zaniepokoiła, a kiedy zaczęła drążyć temat Zuzanna opowiedziała o znalezionej przez Julkę fotografii. Dziewczyna zauważyła jak zmienił się wyraz twarzy matki, kiedy usłyszała, że Artur cały czas nosi to zdjęcie ze sobą. Marta wstała z łóżka i podeszła do wąskiego regału z książkami. Zdjęła z półki stary, należący jeszcze do jej własnej matki, egzemplarz Ani z Zielonego Wzgórza. Wertowała oprawiony w grubą, żółtą okładkę, tom strona po stronie, aż wyjęła coś spomiędzy pożółkłych kartek.

- O tym zdjęciu mówimy?

W ręce trzymała niewielki kartonik wykonany aparatem typu polaroid. Na zdjęciu widać było chłopaka i dziewczynę. On ją obejmował, stykali się głowami. Oboje patrzyli prosto w obiektyw i uśmiechali do fotografa. Biła od nich prawdziwa radość. A może nawet szczęście? Zuzanna wzięła do ręki zdjęcie i przyjrzała mu się z bliska. W dziewczynie z fotografii bez problemu rozpoznała swoją matkę. Chłopak, mimo że dużo młodszy i wyraźnie szczuplejszy, miał rysy Artura Szydłowskiego. To nie mogła być prawda. Takie rzeczy się nie dzieją. Zuzka aż pisnęła. Mimo swoich piętnastu lat nie wierzyła w przypadki. Skoro los na nowo skrzyżował ich drogi ze sobą to nie mogło to być bez przyczyny. Marta schowała zdjęcie, a książkę odstawiła na półkę. Kiedy znalazła się w swoim pokoju Zuzanna wystukała esemesa do Julki.

Zuzka: Miałaś rację. Moja mama też ma takie zdjęcie. Nie chciała nic więcej powiedzieć, ale ją przycisnę.

Z podekscytowania swoim odkryciem żadna z dziewczyn nie mogła zasnąć. Marta też leżała w łóżku zapatrzona w sufit. Na górze Artur grał House of the rising sun. Często to grywał siedząc rankiem przed namiotem rozstawionym na campingu w gdańskich Stogach. 

Córka Neptuna [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz