Rozdział 35

25 1 1
                                    

Julia tak była pochłonięta myślami o przeszłości ojca, że bez komentarza pojechała z nim i jego partnerką do Kopnej Góry na jesienny spacer. Tego roku w Święto Zmarłych słońce mocno świeciło. Monika jak zwykle kręciła nosem niezadowolona. Jej cienkie szpilki zapadały się w leśną ściółkę. Czy ta kobieta naprawdę nie wie w jakich butach chodzi się do lasu? Julka z trudem skrywała śmiech. Zrobiła zdjęcie Wielkiego Stawu i wstawiła na swoje konto na Instagramie. Polubiła relację wrzuconą przez Zuzannę. Poza szkolną wycieczką Julka nie była w Gdańsku. Wiele by dała, żeby być teraz na miejscu koleżanki i nie musieć oglądać skwaszonej miny Moniki i nadskakującego jej ojca. Gdyby byli sami z tatą wycieczka byłaby przyjemnością. Może nawet pojechaliby nad Narew albo Biebrzę. W taki piękny, zimowy dzień było tam na pewno przepięknie. Jedynym problemem mogło być to, że tata albo zasiedziałby się nad wodą ze szkicownikiem i farbami czy pastelami albo co chwilę robiłby zdjęcia.
Tymczasem była skazana na towarzystwo Moniki i nic z tym nie mogła zrobić. W karczmie w skansenie w Pomigaczach nie zjadła nic bo wszystko tłuste i niezdrowe. Nie mogąc znieść dłużej napiętej atmosfery, kiedy tylko skończyła jeść, wyszła na zewnątrz zostawiwszy Artura i Monikę samych. Julka lubiła tu przyjeżdżać. Przywiezione z różnych części regionu budynki i maszyny gospodarcze w otoczeniu zielonego lasu i rozległych łąk robiły niesamowitą atmosferę. Julka lubiła karmić hodowane zwierzęta: konie, króliki, nawet pawie i kangury. Zwłaszcza kangur albinos przyciągał ciekawskie spojrzenia zwiedzających.
Julka przysiadła na ławce i znowu pogrążyła się w rozmowie z koleżanką z klasy. Kiedy usłyszała wołanie ojca, że wracają do miasta, podniosła się z ociąganiem i zajęła miejsce na tylnej kanapie terenówki ojca. Nie odezwała się dopóki nie odwieźli Moniki na Białostoczek i nie zostali sami. Julia zauważyła, że jadąc przez opustoszałe białostockie ulice, ojciec był cichy i zamyślony. W domu przebrał się w ulubiony dres i położył na łóżku w sypialni, a potem wziął gitarę i zaczął grać balladę IRY.  Lodówka świeciła pustkami, ojciec zapomniał zrobić zakupów, a do Żabki nikomu nie chciało się schodzić. Z ulubionej pizzerii wybrali to, co lubili najbardziej i czekali na dostawcę.  Kiedy Artur się kąpał Julia czekała na kuriera z kolacją zajrzała do portfela ojca i znalazła tam, schowane najwidoczniej wiele lat temu, zdjęcie dziewczyny. Brunetka miała w sobie coś znajomego, ale Julce kobieta nie kojarzyła się z nikim szczególnym. Miała jednak wrażenie, że to musiał być ktoś ważny dla jej taty. Póki nie widział zrobiła zdjęcie wyjętej fotografii i postanowiła, że kiedyś zapyta Artura o dziewczynę ze zdjęcia.
Następnego dnia, kiedy wieczorem wracała do domu, zobaczyła podjeżdżającą pod blok Toyotę swojej wychowawczyni. Przywitała się z nauczycielką, uściskała z Zuzanną i pogłaskała Bestię, która zaczęła łasić się do jej nóg. Julia przypatrywała się pani Marcie i swojemu ojcu, którzy pogrążyli się w krótkiej rozmowie. Nagle stanęła jak rażona piorunem. Marta Jaskulska wyglądała jak starsza wersja dziewczyny ze zdjęcia, które znalazła u taty. Jeśli się nie myliła byli dla siebie bliżsi i ważniejsi niż  mogło się wydawać. Teraz pozostało tylko wtajemniczyć w swoje odkrycie Zuzkę.

Córka Neptuna [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz