Rozdział 41

29 1 1
                                    

Jacek stał zwrócony twarzą do okna. Za rzędem drzew błyszczała w słońcu  tafla parkowej sadzawki z rzeźbioną fontanną na środku. Wolnymi ruchami zawiązywał pod szyją ślubną muszkę. Wymarzony dzień na ślub, ale Jacek czuł się jak zaprogramowany na konkretne działanie robot. Za kilka godzin miał zostać mężem Joanny. Przez lśniące szyby widział uwijających się pracowników firmy odpowiedzialnej za obsługę ceremonii. Na twarzy poczuł chłodny powiew wiatru. Przymknął oczy. Znowu był w oddalonych o kilka godzin jazdy Wigrach. Zobaczył zielone oczy Nataszy, poczuł zapach jej skóry. Odkąd wrócił do Poznania nie mógł przestać o niej myśleć. Te kilka wspólnych tygodni, które spędzili razem na Mazurach spowodowały, że zaczął zastanawiać się czy jego uczucie do Joanny jest prawdziwe i wystarczające aby związać się z nią na całe życie. Natasza miała w sobie radość życia, była pełna energii. Jej oczy błyszczały niespotykanym blaskiem kiedy szykowała się do zejścia pod wodę.

 Tak, jak on była przyrodnikiem. Zajmowała się fauną mazurskich jezior, ale prowadziła też szkółkę nurkową. Kiedy pojechał prowadzić badania w ramach letniego projektu badawczego od razu złapali wspólny język. Ta eteryczna, rudowłosa, dziewczyna miała w sobie coś, obok czego nie był w stanie przejść obojętnie. Nazywał Nataszę córką Neptuna. Śmiała się, że do Bałtyku jest spory kawałek i król mórz raczej nie znalazłby drogi na Wigry. Jednak, według Jacka, to określenie bardzo do niej pasowało. Zaprzyjaźnili się, dużo rozmawiali, poznając się wzajemnie. W Poznaniu jednak została Joanna i to nie pozwoliło mu w pełni zatracić się w nowym uczuciu.

Skrzypnęły drzwi. Ktoś wszedł do pokoju. Jacek odwrócił się i zobaczył Błażeja, swojego przyjaciela i drużbę. Kolega spoważniał widząc minę przyszłego pana młodego.

- Coś się stało? Masz wątpliwości?

Jackowi głos ugrzązł w gardle. Nie umiał określić tego, co czuje. Był jednak coraz bardziej przekonany, że to nie jest miejsce w którym powinien teraz być.

- Jacuś – Błażej położył dłonie na ramionach kolegi i popatrzył mu w oczy – jedź do niej. Jeśli się pospieszysz, zdążysz przed nocą Jakoś posprzątam ten bałagan.

Jacek bez słowa kiwnął głową, uściskał przyjaciela, który był dla niego jak brat i wybiegł z hotelowego pokoju. Nie interesowało go czy kogoś spotka, nie myślał o narzeczonej, która  pewnie przeklnie go na wieki. W głowie miał tylko czerwone włosy Nataszy i jej zielone, jak rzęsa wodna, oczy. Z  piskiem opon ruszył z wysypanego żwirem parkingu. Nawigację ustawił na adres w Wigrach. Nie dbał o to, że jest w ślubnym garniturze, liczyło się tylko to aby jak najszybciej dojechać na miejsce. (...)

Artur na chwilę odłożył urządzenie. Jak bardzo historia opisana przez Martę była podobna do ich własnej? Wiedział, że to fikcja, ale znalazł kilka punktów wspólnych. Napił się wody z butelki, spojrzał w stronę okna za którym od podmuchów wiatru wyginały się korony wysokich drzew. Na zewnątrz zapadał wieczór. Niedługo Julka powinna wrócić do domu.  Z zaskoczeniem odkrył jak sprawnie Marta potrafi pisać. Bez problemu mógł wczuć się w emocje głównego bohatera. Niewiele brakowało, a byłby na jego miejscu. Mimo zamykających się ze zmęczenia powiek wrócił do lektury.

 
(...)Do Wigier Jacek dojechał kiedy nad jeziorami zapadał już mrok. Tylko przez chwilę zastanawiał się gdzie szukać Nataszy. Nawet nie miał pewności czy ona jest wolna, czy się z nikim nie związała. Od ich ostatniego spotkania minęło przecież kilka miesięcy. Wspominał jej, że w Poznaniu zostawił dziewczynę. Natasza,  w ramach wymiany, przyjechała na kilka dni do Wielkopolski. Wtedy się poznały z jego narzeczoną.

Odnalazł ukrytą w przybrzeżnych zaroślach zatoczkę. Zaparkował samochód. Kiedy wysiadł zobaczył stojącą na pomoście postać. Po drugiej stronie ciemnej tafli wody, na wysokim wzgórzu wznosiła się bryła klasztoru Kamedułów. Zwiedzał zespół klasztorny razem z Nataszą. Ze wzgórza roztaczała się przepiękna panorama na mazurskie jeziora i okoliczne lasy. W świetle zachodzącego słońca włosy kobiety przybrały kolor płomieni z ogniska, które palili razem z jej znajomymi. Przyspieszył kroku i ruszył w kierunku przeznaczenia.(...)

Córka Neptuna [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz