Rozdział 2

61 4 2
                                    

Ledwie Marta zaparkowała pod blokiem na ulicy Pogodnej zza zakrętu wyłonił się samochód wiozący ich rzeczy. Kobieta wyszła z samochodu, w przepastnej torbie wygrzebała pęk kluczy i jednym z nich otworzyła drzwi do klatki schodowej. W budynku nie było windy, jednak wniesienie kilku mebli i pudeł do mieszkania na pierwszym piętrze nie powinno stanowić, dla trzech dobrze zbudowanych mężczyzn, większego problemu.

Kiedy tylko przekroczyła próg nowego lokum otworzyła wszystkie okna. Poczuła świeże powietrze, tak różne od tego, które było w Gdańsku. Uśmiechnęła się, opanował ją spokój. Po raz kolejny poczuła pewność, że zrobiła dobrze sprzedając mieszkanie nad morzem i przeprowadzając się do stolicy Podlasia.

Rozliczyła się z właścicielem firmy przeprowadzkowej, który wraz z dwoma pracownikami skończył wnosić rzeczy jej i Zuzanny. Córka poszła na spacer ze zdenerwowaną i zmęczoną długą podróżą Bestią. Marta przeszła po wszystkich pomieszczeniach. Dzięki sprzedaży gdańskiego mieszkania mogła pozwolić sobie na kupno trzech pokoi ze sporym balkonem w Białymstoku, a ponadto zostało jeszcze trochę pieniędzy na urządzenie się w nowym miejscu. Jeśli się postara może uda się jeszcze coś odłożyć. Mieszkanie Marta wybierała razem z córką. Tu każda będzie miała swój pokój, wspólny salon z aneksem kuchennym i wcale nie małą łazienkę z wanną. O wyborze ulicy Pogodnej zdecydowało położenie. Z jednej strony trochę na uboczu w cichej okolicy, z drugiej skomunikowanie z innymi częściami miasta było bardzo dobre, a przede wszystkim do samego centrum można było dojść spacerem zaledwie w dwadzieścia minut. 

Zuzanna, która była dobrą uczennicą bez problemu dostała się do jednej z lepszych szkół średnich w mieście, gdzie od września miała zacząć naukę w pierwszej klasie o profilu matematyczno-architektonicznym. Marta, nauczycielka języka angielskiego, objęła stanowisko w mieszczącej się nieopodal ich bloku, szkole podstawowej. Dodatkowo miała przejąć wychowawstwo w jednej z ósmych klas.

Kobieta popatrzyła na osiedle. Kolejny raz zaciągnęła się świeżym powietrzem. Kiedy przyszła Zuzka postanowiły pogrupować kartony i przenieść je do właściwych pomieszczeń. Meble, które zabrały z Gdańska stanęły w salonie. Nowe wybrały i kupiły już wcześniej. Ogromną pomocą okazała się, od lat mieszkająca na Podlasiu,  koleżanka Marty. To Ula pomogła znaleźć odpowiednie mieszkanie, a potem otwierała drzwi kolejnym kurierom Ikei, którzy przywozili i skręcali zamówione meble. Uśmiechnęła się, kiedy w lodówce znalazła butelkę bezalkoholowego musującego wina – na powitanie jak było napisane na przyklejonej, niewielkiej, karteczce i kawałek czekoladowego ciasta. Jak tylko się z Zuzką urządzą Marta miała w planach zaprosić Ulę z mężem na powitalną kolację.

W pierwszej kolejności Marta zdecydowała żeby wypakować naczynia i przybory kuchenne. Postanowiła, że wieczorem każda zajmie się swoim pokojem. Po dwóch godzinach kuchnia była już przytulnym, rodzinnym, miejscem. Marta i Zuzanna chwilę odpoczęły i zdecydowały wyjść na spacer, a przy okazji coś zjeść. 

Był wczesny sierpniowy wieczór. Ulicą Ułańską przeszły do Kawaleryjskiej, obeszły Stadion Miejski, na którym mecze rozgrywa lokalny klub piłkarski, a następnie ulicą Wiosenną doszły do Wiejskiej, gdzie mieściła się znana w mieście naleśnikarnia Retrospekcja. Lokal był niewielki, urządzony w rustykalnym stylu, pełen starych narzędzi jakby żywcem przywiezionych z wiejskiej chaty. Zajęły dwuosobowy stolik przy oknie z widokiem na ulicę. W klimatyzowanym wnętrzu zamówiły słoiki z domową, arbuzową lemoniadą. Głód dawał o sobie znać. Marta zdecydowała się na sałatkę bałkańską z serem gorgonzola, gruszką i brzoskwinią, a Zuzanna na naleśnikowe spaghetti po bolońsku. Najedzone wolnym krokiem wróciły do nowego domu, gdzie z energią przystąpiły do urządzania swoich pokoi. 

Było po północy kiedy matka i córka przy otwartym kuchennym oknie piły musujące wino i zajadały czekoladowy tort. Zasnęły w swoich nowych łóżkach, przykryte świeżą, nową pościelą. Każda była ciekawa pierwszego w nowym miejscu snu. Zanim położyła się do łóżka Marta zdjęła z palca lewej dłoni obrączkę i schowała ją do stojącej na komodzie drewnianej szkatułki. To było jej symboliczne rozpoczęcie nowego etapu życia. 

Córka Neptuna [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz