Rozdział 12

12.2K 313 7
                                    

Alessandro:

Osz.Ty.kurwa! trafiłem do jebanego nieba! Pocałowała mnie i to ona, pierwsza , ja pierdole jakie ona ma usta, delikatne, gorące, takie idealnie pasujące do moich. I w momencie gdy oddałem pocałunek Bella oderwała się ode mnie, spojrzała na mnie przerażona i uciekła...kurwa uciekła na górę! A ja chcę więcej tych cholernie gorących ust, to było zbyt mało... domyślam się że to pewnie pod wpływem tych wszystkich emocji ale mam to w dupie, to był eden! Co ta kobieta ze mną odpierdala? Mam nadzieję że Bella tego nie żałuję bo ja na milion procent nie i chciałbym teraz do niej pobiedz i to powiedzieć ale ona potrzebuje teraz chwili sam na sam ze sobą. Postanowiłem po tym wszystkim co usłyszałem i co się działo pójść spać, sam musze pomyśleć nad sprawą zabójstwa Państwa Russo, bo jedno nie daje mi spokoju...czarna róża. Niestety domyślam się co to oznacza ale jeszcze nie będę wyciągał wniosków, przeczytam raport od Davida i wtedy pomyśle co dalej. Jednak przyda jej się ochrona tego jestem pewien, zapewne odmówi więc dam kogoś kto będzie dyskretnie za nią chodził. A muszę przyznać że przeszła ona istne piekło, widziała coś tak okropnie strasznego i bolesnego a mimo to nadal żyje i ma siłę się uśmiechać. Podziwiam ją za to, pewnie moja siostra i rodzice dużo jej w tym pomogli za co jestem im wdzięczny, ale sama musiała też odnaleźć tę siłę do walki. Moja dzielna dziewczyna....moja....moja
..tak kurwa moja i biada jak ktoś mi się do niej zbliży. Z tą idealną myślą zasnąłem. Rano gdy się obudziłem była totalna cisza w domu, więc albo Bella śpi bo jest wcześnie albo siedzi na dworze. Szybko wstałem i zobaczyłem że już dochodzi godzina 10, osz ty w mordę nigdy tak długo nie spałem. Zerwałem się z łóżka i poszedłem szybko do pokoju Belli, zapukałem raz , drugi, trzeci...i... cisza
- Bella śpiochu czas wstawać - powiedziałem głośno do drzwi ale nadal nic - uwaga wchodzę!- krzyknąłem i po kolejnej ciszy otworzyłem z impetem drzwi i...kurwa pusto, łóżko zaścielone- co jest kurwa...Bella!- krzyknąłem na cały dom i nic. Zbiegłem na dół a tam na stole leży kartka, kurwa!

Drogi Alessandro,
Musiałam wrócić szybciej ponieważ zaczynam pracę dzisiaj a Ty tak uroczo spałeś że nie miałam serca Cię budzić. Pożyczyłam Twoje auto...wiem to straszna zbrodnia ale inaczej bym się spóźniła. Zadzwoniłam do Viki i ktoś niedługo po Ciebie przyjedzie. Dziękuję za wczoraj, za wsparcie, pomoc, wysłuchanie, a jeśli tym pocałunkiem Cię uraziłam to przepraszam.

P.S. śniadanie czeka na stole, życzę smacznego i do zobaczenia 😉

Bella

Osz no trzymajcie mnie ona jest kurwa zbyt idealna dla mnie! Nie dość że nie chciała mnie budzić bo spałem uroczo to jeszcze zrobiła mi śniadanie i załatwiła transport do domu! To że wzięła moje auto to mam to w dupie, dojechała do pracy, a co moje to jej. Ale z tym pocałunkiem...nie ma takiej opcji żebym był zły. Wziąłem szybko telefon i napisałem do niej jedząc to boskie śniadanie składające się z bekonu, jajecznicy, sałatki z guacamole i sok pomarańczowy...idealna!

Do Piegusek:

Oj nie ładnie tak uciekać piękna, ale rozumiem. W kwestii auta, to nic się nie stało słońce, a co do pocałunku to wież mi...nie masz za co przepraszać bo ja nie żałuję. Dodatkowo chciałbym zaznaczyć że śniadanie jest boskie, samotne ale boskie. Chyba częściej poproszę o coś takiego od Ciebie ale w Twoim towarzyskie 😝

P.S. czułem że jestem uroczy😁 przyjadę po ciebie po pracy i wrócimy moim autem

Uśmiechnąłem się na to wszystko i czuję że chyba ta cała sytuacja nas zbliży do siebie, jak już to się nie dzieje.
Po zjedzonym śniadaniu posprzątałem wszystko i zacząłem przykrywać meble. Nagle drzwi do domu się otwierają a w nich stoi moja urocza siostrzyczka z groźną miną
- Alessandro Rafael Castello! Masz kurwa przejebane!- krzyknęła Viki pokazując na mnie palcem
- a oświecisz mnie za co?- zapytałem z ironią w głosie
- ty się kurwa pytasz? Prosiłam Cię o ten jeden jedyny raz, żebyś dał jej spokój a ty co? Wywodzisz Belle tutaj! Dumny z siebie jesteś?!- krzyczała nadal podchodząc do mnie. Spojrzałem na nią z politowaniem i chwyciłem się za skronie
- a Bella coś Ci się skarżyła że tak wnioskujesz?- zapytałem już zirytowany
- nie ale ona czasem nie musi nic mówić- dodała a ja wtedy usłyszałem dźwięk wiadomości na moim telefonie więc szybko zobaczyłem czy czasem Bella mi odpisała i bingo, aż uśmiechnąłem się do telefonu

Od Piegusek:

Uroczo spałeś, a nie że ty jesteś uroczy...ale poznaj dzisiaj moje dobre serduszko i niech Ci będzie że to Ty jesteś taki 😝 cieszę się że śniadanie smakowało i może następnym razem zjemy razem, a co do tej sytuacji to cieszę się że nie jesteś zły.

P.S. kończę o 21, nie spóźnij się , bo pojadę sama nim ma miasto😉

- co się tak szczerzysz jak głupi do sera?- zapytała wkurzona Viki zakładając ręce na piersi. Pokazałem jej ostatnią wiadomość od Belli i widziałem jak z każdym czytanym słowem opada jej szczęka.- o kurwa, świat się kończy- wyszeptała
- chyba nie było jej tutaj tak źle jak myślisz młoda więc nie siej paniki i wracajmy do domu, ale ja prowadzę.- powiedziałem a ona na ostatnie moje zdanie spojrzała na mnie groźnie
- to moje auto , a poza tym o jakiej sytuacji pisała Bella?- spojrzała wymownie i czekała
- nie twoja sprawa, a ja wiem jakim jesteś kierowcą i chce wrócić cały i zdrowy do domu - wyrwałem jej kluczyki i szedłem po swoje tobry
- ejjjj! Oddawaj je! Bella mnie szkoliła w jeździe później więc jestem już super kierowcą- krzyknęła a ja tylko pokazałem jej środkowy palec będąc tyłem do niej i już szedłem z torbami w stronę wyjścia
- idziesz czy zostajesz super koerowco?- zapytałem z uśmiechem
- ćwok - powiedziała pod nosem
- słyszałem - spojrzałem na nią z politowaniem i wsiedliśmy razem do auta
- jedno nie daje mi spokoju Alessandro - powiedziała nagle Viki, spojrzałem na nią po czym odpaliłem auto
- co takiego?- dopytałem jadąc już
- jak wy przeżyliście tyle czasu, pod jednym dachem, bez rozlewu krwi... przecież to... niemożliwe, nie w waszym przypadku - czułem jak wypala mi dziurę swoim wzrokiem
- widzisz młoda, dorośliśmy oboje, zmieniliśmy się i tak jakoś wyszło że już nie musimy skakać sobie do gardeł. - uśmiechnąłem się pod nosem na myśl o tym pocałunku i jej bliskości i resztę drogi przejechaliśmy w ciszy.

(nie)Pragnę Cię gangsterze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz