Bella:
- wyjdź za mnie Bello, zostań moją żoną- jasna cholera tego się nie spodziewałam nawet w snach. On mówi poważnie?! Chryste dopiero co wyznałam mu że go kocham a on oświadcza mi się ! To idzie tak szybko, w tak cholernie szybkimi tempie że przestaję już ogarniać co się dzieje. Tego wszystkiego ostatnio jest za dużo w zbyt szybkim tempie. Tak naprawdę mam teraz chyba kisiel zamiast mózgu i to sprawka Alessandro! Chociaż jeśli spojrzeć na to wszystko z innej strony to skoro się kochamy to czemu miałabym nie przyjąć jego oświadczyn? Alessandro kocha mnie od tylu lat, ja odkryłam te uczuciami dopiero niedawno....ale wiem już z własnego doświadczenia że życie jest zbyt krótkie na czekanie,bo nie wiesz kiedy może się ono skończyć. Spojrzałam na pierścionek który był taki piękny, delikatny, minimalistyczny a następnie spojrzałam w oczy Alessandro, widziałam w nich niepewność ale i determinację, on naprawdę tego chcę.
- Alessandro....- wyszeptałam drżącym głosem, widziałam jak przełyka ciężko ślinę - tttak - dodałam a on zamrugał kilka razy jakby niedowierzał
- możesz powtórzyć?- zapytał wpatrując się we mnie
- tak Alessandro, zostanę Twoją żoną - powiedziałam teraz już pewniejszym głosem a on założył mi na palec pierścionek po czym po raz pierwszy zobaczyłam go tak szczęśliwego,tak innego jak kiedyś
- tak kurwa! Tak! - krzyknął po chwili z radości i mnie pocałował. To był taki pełen pasji, dzikości i namiętności pocałunek, nasze języki nie walczyły tym razem o dominację one razem tańczyły. Zaczęłam wodzić rękoma po jego ciele gdy nagle syknął a ja sobie przypomniałam że on jest poważnie ranny. Oderwałam się szybko od niego
- Boże Alessandro strasznie Cię przepraszam, boli mocno?- zapytałam patrząc na niego a on uśmiechnął się łobuzersko
- oj strasznie boli Pani doktor, chyba trzeba podmuchać i pocałować - mówiąc to pokazał palcem na swoje kroczę a ja się zaśmiałam
- mmm pacjent jest dzisiaj bardzo niegrzeczny - powiedziałam kokieteryjnie przejeżdżających ręką po już wypukłych spodnich. Włożyłam rękę pod spodnie i zaczełam masować jego pulsującego już penisa a Alessandro zajęczał na to.
- cześć zakochańce jak się czujecie!- wleciała Viki na całego, ta to ma wejścia. Podskoczyłam a ona spojrzała na moją rękę gdzie trzymam i udawała że zasłania oczy - kończycie igraszki zboczeńce - dodała po czym jak gdyby nigdy nic usiadła na łóżku - no braciszku jak tam się czujesz?- zapytała ponownie patrząc z głupim uśmiechem na Alessandro
- było już świetnie ale ktoś dosłownie wjebał się do naszej sypialni i spierdolił to- patrzył wymownie na Viki a ta udawała że nie wie o co chodzi
- no co ty mówisz, a to pierdoła jakaś chyba, że tak zrobiła - zaśmiała się po czym spojrzała znowu na moją dłoń - hmm jednak widzę że nie do końca spierdoliłam ten Twój dobry nastrój bracie- i wzięła moją dłoń w swoją, po czym zaczęła oglądać pierścionek - gratulacje słodziaki! Nareszcie, ile można ukrywać swoje uczucia, gorzej jak z dziećmi było!- zaśmiała się ponownie i wstała z łóżka
- Bella dasz radę iść po tacę z jedzeniem dla Was czy przynieść Wam? Ostrzegam dom nie wygląda teraz jak wczoraj ale da się żyć - stwierdziła na końcu a ja bałam się co tam zastanę i chyba widziała moje wahanie - trupów już nie ma, ale jest sporo krwi wszędzie - dodała szybko a mi ulżyło
- to dam radę iść, ale Anna zrobiła tacę czy cały rydwan jedzenia?- zapytałam śmiejąc się a Viki i Alessandro dołączyli do mnie
- jak się nie pospieszysz to zapewne zacznie dokładać i wtedy wyjdzie rydwan - i znowu zaśmialiśmy się razem
- w taki razie chodźmy po to jedzenie, zaraz wrócę kochanie - cmoknełam szybko Alessandro i wyszłam z Viki na korytarz
- noo ...więc niedługo zostaniemy taką prawdziwą rodziną - uśmiechała się głupkowato a ja walnęłam ją w ramię
- głupolu, my jesteśmy rodziną - uśmiechnełam się do niej
- Boże skończ udawać, widzę jaka jesteś szczęśliwa Bells więc i ja się cieszę...już widzę jak wyprawiam Ci wieczór Panieński, wybierzemy się na polowanie boskiej sukni ślubnej, bo wiadomo że ja jestem druhną, nawet jak mnie nie chcesz to i tak nią jestem - rozpędziła się ta moja ukochana wariatka
- gdzie ja bym znalazła drugą taką szaloną druhnę jak Ty?- zapytałam wchodząc do kuchni już
- no właśnie, ja jestem jedyna w swoim rodzaju - obie wybuchnełyśmy śmiechem. Anny na szczęście nie było więc puściłam oko Viki i zabrałam tacę z naszym jedzeniem po czym zwiałam na górę. Wchodząc po schodach zaczęłam czuć się dziwnie, jakby zmęczona, śpiącą, czułam jak oczy same mi się zamykają. To zapewne emocję które opadły i teraz mój organizm domaga się resetu. Weszłam do naszej sypialni i widzę jak Alessandro prawie śpi
- kochanie - ledwo dałam radę powiedzieć
- uciekaj, coś jest...
Zapadła ciemność. Miałam wrażenie że spałam całe wieki, ale chyba wyszło mi to na dobre bo czuję się nawet dobrze. Zaczęły dochodzić do mnie jakieś dźwięki, rozmowy i chciałam się przewrócić na bok ale coś mnie blokowało,moje ręce czuję że są związane? Szybko otworzyłam oczy i wstałam na równe nogi,zaczęłam się nerwowo rozglądać, jesteśmy w domu w salonie ale są wokół jacyś obcy ludzie, na kanapie siedzi zapłakana i zakneblowana Viki oraz Lorena i Michael, oni również byli związani. Co jest do cholery spojrzałam teraz na swoje ręce były związane a sznur ciągnął się do aż broni, która była przede mną, spojrzałam dalej a tam był w podobnej pozycji co ja Alessandro który patrzył na mnie wzrokiem pełnym przerażenia.
- nooo nasza księżniczka się obudziła - usłyszałam jakiś drwiący głos po czym stanął przede mną starszy facet w garniturze, miał już siwe włosy ale był dość postawny, w ręce trzymał czarną róże...o kurwa to on...to szef Black Rose! To mamy przejebane
- czego od nas chcecie - wysyczałam przez zęby a on zaśmiał się jak rasowy psychopata po czym ewidentnie oczy zaczęły mu dziwnie tikać a na końcu oblizał swoje ustaw. Psychol jakich mało.
- oj głupiutka mała Izabella- nie no zajebie go za to! Znowu się zaśmiał i zaczął zbliżać się do mnie
- odpierdol się od niej! - krzyknął Alessandro - zrób jej coś a zajebie Cię!- dodał a ten się tylko śmiał. Następnie stanął za moimi plecami, przechylił moją głowę w bok i oblizał mój policzek, bleee będzie trzeba odkazić. Wyjął nóż i zaczął jeździć nim od mojego policzka aż po dekolt
- widzicie moi kochani,.ja chcę tylko jednego...ja chcę zemsty...
CZYTASZ
(nie)Pragnę Cię gangsterze
RomanceOd zawsze wiedziałam że rodzina mojej przyjaciółki to mafia. Ale nie przeszkadzało mi to nigdy, w końcu Victoria i jej rodzice zawsze byli dla mnie jak drugą rodzina, mili, ciepli, życzliwi...ale jej brat uhhhh od kiedy sięgam pamięcią zawsze mnie w...