Alessandro:
- bo Cię kurwa kocham!- krzyknąłem nie mając już dłużej siły udawać tego przed nią, mam serdecznie dosyć bawienia się w kotka i myszkę. Patrzę jej w oczy i widzę szok, czysty wymalowany szok i niedowierzanie. Błagam niech ona coś powie albo oszaleję, nawet niech powie że ma mnie w dupie ale chce wiedzieć na czym stoję!- błagam powiedz coś Bella - wyszeptałem już łagodnie w jej usta
- J-jja...emmm... Alessandro... jeśli to kolejny Twój żart to przestań proszę, całe życie mi tylko dokuczałeś, śmiałeś się ze mnie na każdym kroku, a teraz tak po prostu mówisz mi że mnie kochasz? To nie jest zabawne - wyszeptała spuszczają głowę w dół, o nie mała nie uciekniesz ode mnie ,nie teraz. Wziąłem jej podbródek w palce i uniosłem jej głowę, patrzyła niepewnie, a zarazem jakby próbowała coś wyczytać z moich oczu
- nawet nie masz pojęcia ile razy chciałem Tobie to powiedzieć, ile razy chciałem żebyś na mnie spojrzała, żebyś uśmiechnęła się do mnie, powiedziała cokolwiek tylko do mnie, a szczególnie wtedy gdy byłaś zła na mnie ...kurwa Bella nie jestem jakimś wybitnym romantykiem ale zakochałem się Tobie gdy poraz pierwszy zobaczyłem Cię , a gdy spojrzałem poraz pierwszy w Twoje hipnotyzujące oczy wiedziałem że przepadłem na wieczność...i każdego jebanego dnia żałowałem że tak źle zacząłem naszą znajomość i nie umiałem tego zmienić... za każdym razem gdy byłaś u nas to miałem ochotę Cię przytulić, pocałować i spędzić z Tobą każdą pierdoloną chwilę, a gdy widziałem jakiegoś fagasa kręcącego się koło Ciebie... dostawałem szału i myślisz że dlaczego każdy przestał się do Ciebie w magiczny sposób odzywać....bo kurwa każdy z nich dostawał ode mnie po mordzie i miał zakaz patrzenia na Ciebie...brzmie jak jebany psychol ale tak kochana choruje z miłości do Ciebie...i błagam Cię nie odtrącaj mnie teraz ... pozwól mi się nacieszyć Tobą chociaż przez chwilę, pozwól mi na to...- i pocałowałem ją, powoli, delikatnie aby jej nie wystraszyć. Na początku była nadal w szoku bo nie oddała pocałunku i gdy już myślałem że nie odda to wcale, on po dłuższej chwili niepewnie położyła swoje ręce na mojej klacie i oddała, kurwa oddała pocałunek. Nie czekając dalej pogłębilem go , przejechałem językiem po jej wardze prosząc, niee błagając o dostęp...i otrzymałem go, nasze języki walczyły o dominację ale wiedziałem że ja wygram to i tak też było, przeniosłem swoje pocałunki na jej szyję na co od razu zajęczała i zadrżała co dało mi znak do dalszego działania. Włożyłem swoją rękę pod jej bluzkę i zacząłem po prostu badać i delektować się jej idealnym ciałem. Chryste ty kurwa istniejesz i dałeś mi właśnie wstęp do raju! Powróciłem pocałunkami na jej usta, na co zamruczała teraz więc uśmiechnąłem się wiedząc że sprawiam jej przyjemność a Bella mruczy dla mnie! Oderwałem się od tych boskich ust gdy brakowało nam już tchu i oparłem się z powrotem o jej czoło - kocham Cię Bello piegusku Russo - wysapałem w jej usta a ona zaśmiała się tak pięknie że nagram ten śmiech i ustawię sobie jako dzwonek kurwa. - przyznaj że też mnie pragniesz - dodałem szeptem
- nnniee - wyjąkała i w dodatku kłamie, aż ty moja podstepna kobieto
- nie?- zapytałem a ona pokiwała twierdząco głową...hmm to zrobimy test- a jak zrobię tak..- i cholernie namiętnie pocałowałem jej usta, po chwili się oderwałem i spojrzałem wyzywająco w jej oczy
- nie pożądam Cię - wysapała, a to twarda sztuka ale ją złamie
- a jak zrobię tak...- i zacząłem całować, ssać jej szyję
- ttto Cię nnnienawidzę- wyjąkała, tak się chcesz bawić w niedostępną
- a tak zrobię tak...- włożyłem moje kolano między jej nogi i dałem aż pod jej kobiecość, sapneła i jekneła, wziąłem jej ręce nad jej głowę i trzymałem jedną ręką i znowu zacząłem ją całować, a ona oddała każdy pocałunek z taką samą żarliwością i zachłannością co ja, jesteś już moja
- nnniee.... pragnę... Cię...- spała między pocałunkami a ja i tak jej nie wierzyłem, biorąc pod uwagę jak bardzo zdradza ją jej ciało, podniosłem wyżej swoje kolano tak że całkowicie jej kobiecość przylegała do niego - Alessandro - zajęczała, a ja zaraz się na nią kurwa tu rzucę - jja ....
- tak... kochanie-- wysapałem jej w usta- co...Ty- nie przestawałem jej całować a ona nie przestawała oddawać tych pocałunków
- macie trzy sekundy na ogarnięcie się i wchodzę z mamą!- nagle usłyszeliśmy zza drzwi krzyk mojej ukochanej siostry- jeden...dwa...i trzy wchodzimy!- i tak też zrobiły, szybko puściłem Belle która była cała w rumiencach a mama i Viki patrzyły na nas z głupimi uśmiechami
- dokończymy później - wyszeptałem jej na ucho lekko je przygryzajac na co przeszły ją dreszcze i leko sapneła.
- Izabello kurwa Russo! Masz przejebane- krzyknęła moja siostra pokazując na nią palcem
- Victoria słownictwo!- teraz krzyknęła mama
- oookkkkkkk! - sapneła Viki - coś ty sobie wyobrażała co? Że będziesz jakąś męczeńską ofiarą i wszystko się ułoży? Jeszcze raz odpierdolisz taki cyrk a sama osobiście Cię zamorduje z tak szczególnym okrucieństwem że nikt nie pozna twoich zwłok - powiedziała poważnie Viki a Bella patrzyła na nią przerażona
- zabierz te wariatke ode mnie Alessandro, ona jeste niepoczytalna - powiedziała głośno chowając się za mnie a ja wybuchłem śmiechem
- w końcu ktoś inny oprócz mnie siostra zauważył że coś z Tobą nie tak - i śmiałem się dalej a ta udawała obrażoną
- nie żartuje Bella masz przesrane za ten Twój akt głupoty - dodała poważnie
- przepraszam Was noo.... to był impuls - powiedziała Bella wychylający głowę zza mnie
- Bello, słońce to nic nie da , siedzimy w tym razem, jesteśmy rodziną i razem przez to przejdziemy - powiedziała spokojnie moja mama
- chciałam to zrobić dla waszego dobra, myślałam że tak będzie dla Was lepiej i bezpieczniej - odpowiedziała jej Bella
- to nie myśl tyle bo źle na tym wychodzisz - wtrąciła się Viki.
I znowu był wybuch teraz w mojej sypialni... na chwilę mnie ogłuszyło, wszędzie był kurz, zacząłem lekko kaszleć...Bella, co z nią... szukałem ją ale przez ten pył nic nie było widać
- Bella - krzyknąłem
- my jesteśmy całe - odezwała się Viki
- uciekajcie, Bella - znowu krzyknąłem i wtedy zobaczyłem ją, leżała a z jej głowy sączyła się krew, była nieprzytomna
- Bella kochanie, błagam odezwij się.... proszę kocham Cię rozumiesz - błagałem a ona nie otwierała oczu. Po chwili przybiegł ojciec z ochroną i Maxem
- zabieramy ją stąd do piwnicy, tam się nią zajmę - powiedział Max a ja poraz pierwszy nie wiedziałem co kurwa robić
- nie zostawiaj mnie teraz - wyszeptałem Bella...
CZYTASZ
(nie)Pragnę Cię gangsterze
RomanceOd zawsze wiedziałam że rodzina mojej przyjaciółki to mafia. Ale nie przeszkadzało mi to nigdy, w końcu Victoria i jej rodzice zawsze byli dla mnie jak drugą rodzina, mili, ciepli, życzliwi...ale jej brat uhhhh od kiedy sięgam pamięcią zawsze mnie w...