Alessandro:
Trzymam ją w swoich ramionach i nie umiałam się powstrzymać, musnąłem delikatnie jej usta, Boże jestem znowu w raju! Teraz to ja wstałem szybko i najnormalniej w świecie uciekłem
- pójdę do lekarza po wypis - powiedziałem szybko i już mnie nie było. Pomimo jej wyziębienia i tak czułem ten słodki i gorący smak jej ust.
Wszedłem bez pukania do tego całego dokrtorka, ten spojrzał na mnie dziwnie
- jak mniemam Pan Castello - bardziej stwierdził jak zapytał
- tak, przyszedłem po wypis na żądanie Belli Russo - odpowiedziałem mu bez zbędnych ceregieli
- narobił Pan wiele hałasu o te Panią - spojrzał spod swoich okularów - rozmawiałem przed chwilą z Pańskim lekarzem, przekazałem wszystkie informacje, a wypis będzie za pół godziny - dodał i chciał się mnie pozbyć, oj nie ze mną takie numery
- wypis proszę wysłać na mój adres a ja zabieram już do domu Belle, do widzenia - i wyszedłem nie dając mu szans na kontrę. Wracając na salę Belli leko się denerwowałem, bałem się jak będzie się teraz zachowywać względem mnie po tym jak to ja teraz ją pocałowałem. Wszedłem po cichu na jej salę a Bella nadal leżała pod kocami przykryta po sam czubek nosa i właśnie sobie uświadomiłem że nie mam pojęcia co się stało w jej pracy. Usiadłem na brzegu jej łóżka
- Bella co się tam tak właśnie stało?- zapytałem prosto z mostu
- ehh byłam w chłodni żeby uzupełnić zapasy lodów w kawiarni a wtedy drzwi się zamknęły i spędziłam tam tak długo że dostałam już takiej małej hipotermii - odpowiedziała a ja już wiedziałem że brakuje mi w tej wypowiedzi jednego elementu
- kto?- zapytałem a ona spojrzała na mnie zdziwiona
- co kto?- udawała że nie wie o co chodzi, oj kwiatuszku tak się nie bawimy
- posłuchaj mnie słońce uważnie, albo powiesz mi sama kto to zrobił i załatwię to dość łagodnie, albo dowiem się sam wszystkiego ale wtedy to nie będę się hamował.- powiedziałem poważnym tonem a ona spuściła głowę, chwyciłem jej podbródek w swoje palce i zmusiełem delikatnie do spojrzenia mi w oczy, bała się powiedzieć, tylko dlaczego?
- Alison - wyszeptała
- nazwisko słońce, nazwisko- dodałem
- Alison Star - noo i mamy zwycięzcę konkursu na przejebane u Alessandro Castello. Hmm w dodatku to nazwisko coś mi mówi...- ale jej ojciec należy do mafii, nie chce Alessandro żebyś miał problemy - powiedziała szybko a mi zrobiło się ciepłej na sercu, ona się o mnie martwi
- kwiatuszku mój uroczy ( kurwa ja to powiedziałem na głos?!) Mną się nie martw, nie pozwolę aby ktokolwiek Cię w jakikolwiek sposób krzywdził. A teraz zbierajmy się do domu, lekarz przyśle wypis później - zmieniłem temat i szybko wstałem z łóżka a gdy spojrzałem na nią widziałem jak się rumieni słodko
- jesteś niemożliwy Alessandro, nie wiem co nagadałeś temu doktorowi że tak po prostu bez wypisu mnie puszcza do domu - powiedziała z uśmiechem na ustach, piękny widok
- to mój urok osobisty zadziałał- uśmiechnąłem się łobuzersko i wziąłem ją na ręce
- co Ty wyprawiasz Alessandro - pisneła lekko przerażona
- niosę Cię na rękach do Auta - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- postaw mnie, dam radę iść sama - stwierdziła a ja się zaśmiałem
- nie ma takiej opcji słoneczko - i tak jak powiedziałem tak ją zaniosłem do auta. Droga minęła nam w ciszy i co jakiś czas oboje wymienialiśmy się spojrzeniami. Gdy wjeżdżaliśmy na posesję zauważyłem auto Maxa, naszego prywatnego lekarza i w momencie gdy zatrzymałem się pod domem on już wyszedł z wózkiem dla Belli a za nim jakaś pielęgniarka. Otworzył drzwi od strony Belli
- dzień dobry...a raczej dobry wieczór, nazywam się Max Payne i będę od dzisiaj Pani lekarzem prowadzącym, pomogę Pani usiąść na wózek i przetransportujemy Panią prosto do łóżka które już jest podgrzane.- powiedział do Belli z uśmiechem i od razu zaczął sadzać ją na wózek
- dobry wieczór doktorze, jestem Bella - powiedziałam cicho i spojrzała na mnie błagającym wzrokiem - czy Alessandro może iść z nami - zapytała niepewnie a ja poczułem jak latam z wrażenia! I nawet gdyby teraz Max powiedział że nie to i tak bym poszedł
- oczywiście, Pani dobre samopoczucie jest najważniejsze - puścił do niej oko a do mnie szczerzy się jak głupi, w końcu znamy się z Maxem parę dobrych lat. Zaraz po wejściu do jej pokoju, zobaczyłem jakieś specjalne przyrządy i koce na jej łóżku, sam ją przełożyłem i przykryłem
- odpocznij, Max Cię zbada a ja zajrzę później dobrze?- zapytałem a ona pokiwała twierdząco głową - jak skończysz to przyjdź do mojego gabinetu - dodałem patrząc na Maxa a on się uśmiechnął
- oczywiście Alessandro - odpowiedział i już zabrał się do badania Belli.
Poszedłem szybko do swojego gabinetu i tam od razu zadzwoniłem po mojego dobrego kumpla z ochrony
- co tak Alessandro, komuś obić ryj?- on zawsze jest bezpośredni i za to go lubię
- oczywiście że tak , zapraszam do mnie - odpowiedziałem mu i się rozłączyłem. Nalałem sobie whisky a po chwili wszedł Pedro
- noo to kto jest na czarnej liście - zapytał siadając wygodnie na kanapie naprzeciw mojego biurka
- pamiętasz Samuela Star?- zapytałem popijając swój trunek
- ta ciota co myśli że jest kimś a tak naprawdę to zwykły pionek? No ba - odpowiedział z szyderczym uśmiechem
- jego córka ostro zjebała, ba jest zagrożeniem dla mojej kobiety - powiedziałem spokojnie
- nooo w końcu będę mógł mu z czystym sumieniem zajebać i rozumiem że Bella ma status Twojej kobiety - powiedział uśmiechając się głupio a ja tylko przytaknąłęm
- i kurwa pięknie, to ja idę z chłopakami po to gówno, będzie niebawem w piwnicy czekać a Ty szefie się zrelaksuj i niczym nie przejmuj - dodał klaszcząc w ręce i wyszedł. Noo, to tego debila mam z głowy, później wymyślę co zrobić z jego córką, bo w naszej rodzinie jest zasada nie krzywdzimy kobiet i dzieci, ale dać ją do burdelu już mogę albo sprzedać ją jakiemuś desperatowi. Moje przemyślenia przerwało pukanie
- wejść - powiedziałem głośno żeby zapewne Max mnie usłyszał
- a więc tak , hipotermia plus z krwi wyszło że musi o siebie zadbać. Już podłączyłem jej w kroplówce witaminy, ale musi zacząć jeść regularnie i zdrowo. Dodatkowo przez tydzień niech leży w łóżku - powiedział na jednym wdechu Max
- rozumiem, zadbam o to wszystko - odpowiedziałem mu
- tak myślałem, jutro przyjdę zobaczyć czy jest poprawa, a teraz dobranoc Alessandro - kiwnąłem mu głową a on wyszedł. Postanowiłem iść do Belli od razu i gdy tylko wszedłem zobaczyłem że śpi, wygląda jak taki pieprzony anioł. Podszedłem bliżej, zgarnąłem z jej twarzy kosmyk włosów i dałem go za ucho
- co Ty ze mną robisz Bella, dla Ciebie to diabła zabiję - powiedziałem bardziej sam do siebie i położyłem się na chwilę obok niej.
CZYTASZ
(nie)Pragnę Cię gangsterze
RomanceOd zawsze wiedziałam że rodzina mojej przyjaciółki to mafia. Ale nie przeszkadzało mi to nigdy, w końcu Victoria i jej rodzice zawsze byli dla mnie jak drugą rodzina, mili, ciepli, życzliwi...ale jej brat uhhhh od kiedy sięgam pamięcią zawsze mnie w...