Rozdział 34

9.2K 236 11
                                    

Alessandro:

Widziałem jak ją zabierają i nie mogłem nic kurwa zrobić, nasi pojawili się nagle ale zanim mnie uwolnili to kurwa Belli już nie było. Widziałem jak zemdlała, widziałem jak ją porwali i kurwa miałem związane ręce! Rozpierdole cały świat a nawet i wrzechświat a odnajdę Cię, obiecuję Ci Bello! W końcu po dłuższym czasie zjawił się Ray i mnie uwolnił
- goniłem ich szefie ale wsiedli do auta i zniknęli z Bella - powiedział a mnie kurwica myślałem że weźmie- ale zapamiętałem tablice, wysłałem od razu wiadomość do Davida, odnajdziemy ją szefie- dodał a ja i tak chciałem rozpierdolić każdego kto stanie mi na drodze. Poszedłem uwolnić rodziców i Viki, dziewczyny były przerażone a ojciec starał się zachować spokój
- co teraz będzie synku?- zapytała mama płacząc
- znajdź ją Alessandro, musi żyć, masz ją odnaleźć!- krzyknęła Viki, spojrzałem na moją rodzinę po czym zacząłem iść do gabinetu
- odnajdę ją, chociaż miałbym przeszukać samo piekło - powiedziałem do nich szybko zanim wyszedłem. Gdy dotarłem do swojego gabinetu zadzwonił David
- co masz?- zapytałem bez ogródek
- blachy lewe, auto zapewne kradzione, jednak wiem jakiego szukać to przeszukam monitoring, ale to potrwa Alessandro więc musisz być cierpliwy, nie wiem którędy jechali więc sporo kamer będzie do sprawdzania - usłyszałem w słuchawce i moja złość tylko narastała
- działaj - i rozłączyłem się - KURWA!- krzyknąłem na całe gardło i przeczesałem dłonią włosy. Obiecałem że zawsze ją obronie i co kurwa?! Moja narzeczona właśnie została na moich oczach porwana!
Minął pierwszy tydzień i nikt nic nie miał, a ja byłem już na skraju wyczerpania, nie spałem prawi nic, i tak samo było z jedzeniem, liczyło się dla mnie tylko jej odnalezienie. W drugim tygodniu przyjechał David
- cześć stary mam w końcu coś , wyjechali  poza miasto i kierowali się na północ, niestety później jest ogromny teren zalesiony i nie ma tam kamer, wyznaczyłem kilka potencjalnych miejsc, które warto sprawdzić. Wiem że to nie odpowiedź gdzie jest Bella ale jesteśmy bliżej.- powiedział na jednym wdechu a ja poczułem w końcu częściową ulgę, bo jesteśmy w końcu dzięki niemu o krok bliżej odnalezienia Belli.
- i tak zrobiłeś dużo więc jestem Ci wdzięczny za to wszystko przyjacielu. Nigdy Ci tego nie zapomnę - wstałem i poklepałem go po ramieniu
- zjedz coś w końcu porządnego i się prześpij, wyglądasz jak śmierć na urlopie, a chyba chcesz mieć siły do znalezienia jej - dodał a ja westchnęłem ciężko
- postaram się ale kurwa mam dosyć, żadnych wieści, żadnego rządania okupu czy czegokolwiek....nic kurwa, ta niewiedza mnie doprowadzała do obłędu! - wyznałem chowając twarz w ręce
- to się ogarnij i zacznij od tego miejsca- pokazał mi nagle mapę - zbyt cudowna chatka jak na sam środek lasu i w dodatku zbyt ładne auto tam widziano. Wiem że długo mi to zajęło ale przy okazji sam zrobiłem rozeznanie w tych miejscach.- wyznał wychodząc - znajdź ją przyjacielu bo zasługujecie na szczęście - i wyszedł zostawiając mnie samego. Nie czekając na nic zawołałem ekipę i ruszyliśmy w pierwsze wskazane przez Davida miejsce. Podróż zajęła nam ponad dwie godziny ale gdy dotarliśmy był jakiś haos wokoło, jacyś ludzie biegali, krzyczeli a gdy tylko nas zauważyli zaczęli spierdalać. Bingo
- złapać mi ich kurwa wszystkich - wydałem rozkaz i sam pobiegłem łapać te ścierwa. Trochę nam zajęło ale jak się domyślam złapaliśmy wszystkie córki, bo było osiem kobiet i kilkunastu mężczyzn. Wszystkich związaliśmy i kazaliśmy im klęczeć. Niestety ale Belli tutaj nie było, ale był pokój medyczny i albo oszalałem albo przysięgam że czułem w tamtym pokoju jej zapach! Wyszedłem do nich i stanąłem przed tymi dziewczynami, widać że są bardzo młode
- nie będę się powtarzał, więc radzę szybko i poprawnie odpowiedzieć na moje pytanie - zacząłem mówić krążąc wokół nich z bronią w ręku - gdzie jest Bella? - spojrzałem na nie a one milczały - jeśli nie zaczniecie mówić to najpierw osobiście odstzele każdego tutaj kutasa a następnie zajmę się Wami - powiedziałem to z takim jadem w głosie że nawet moi ludzie spojrzeli na mnie niepewnie
- ojciec nam wszystko powiedział, nie tkniesz nas więc gówno możesz - powiedziała jakaś blondyna a ja zaśmiałem się jak psychol
- ja nie słońce - poszedłem do niej i kucnąłem przed nią - ale mój znajomy prowadzi taki specyficzny burdel z dość nietypowymi klientami, którzy uwielbiają bić, gwałcić dziwki za które płacą...więc ciekawe ile zniosą to twoje siostry, które swoją drogą wyglądają jak dzieci. No a jeśli chodzi o dziewice to w ogóle można taką sprzedać i będzie jako seksualna zabawka do końca życia u jakieś starego, obleśnego dziada - wysyczałem przez zęby a one wszystkie ewidentnie zaczęły się bać, trzy zaczęły płakać a reszta miała przerażenie w oczach- to jak bawimy się czy dowiem się gdzie jest do kurwy nędzy Bella?!- zapytałem patrząc tej blondi w oczy
- uciekła nam- wyszeptała
- głośniej - zarządzałem wstając
- uciekła nam kurwa jedna!- krzyknęła a we mnie się aż gotowało że ta niunia tak mówi o mojej kobiecie
- zabrać je do Mike, a te blondynę dajcie do Nathana, on uwielbia takie pyskate szmaty. A resztę zajebać i spalić - zarządziłem i poszedłem w stronę auta gdzie czekał już na mnie Ray. One piszczały i krzyczały, błagały o litość ale tutaj nie mam litości. Zginą ale nie z mojej ręki. Wsiadając do auta Ray spojrzał na mnie
- co teraz szefie- zapytał odpalając silnik
- będziemy szukać jej, udało się mojej sprytnej kobiecie zwiać więc zaczynamy poszukiwania tej trasy leśnej. Bella jest mądra i mogła się gdzieś zaszyć żeby jej nie dorwali.- powiedziałem patrząc jak moi ludzie wykonują egzekucję.
Kolejne dwa dni niestety nie przyniosły żadnego rezultatu, nadal jej nie było, co powodowało że nawet rodzina nie zbliżała się do mnie bo bali się mnie. Kolejny dzień, leję jak kurwa nie wiem co i świadomość że moja Bella gdzieś błąka się w tym deszczu doprowadza mnie do jeszcze większej furii. Gdy nad ranem krążyliśmy po drodze przy tych lasach, Ray krzyknął że jakaś wariatka prawie wbiegła mu pod koła, a chwilę później usłyszałem przeraźliwy krzyk
- ALESSANDROOOOOOOOOO!- - to była ona
- zatrzymaj się KURWA! Krzyknąłem a Ray zachamował ostro. Wybiegłem z auta
- BELLA!!-  biegłem w jej stronę ile sił w nogach aż w końcu miałem ją w swoich ramionach, kurwa mam ją! Płakała ale była kurwa już przy mnie. Ująłem jej twarz w moje dłonie i pocałowałem.
- kurwa kocham Cię Bella, myślałem że umrę bez Ciebie - sam prawie ryczałem ze szczęścia
- Alessandro, tak bardzo się bałam, ale jesteś już... znalazłeś mnie- powiedziała szeptem. Widzę że jest wycieńczona, wziąłem ją szybko na ręce a Ray już cofał auto do nas
- już teraz nikt nam nie przeszkodzi w byciu szczęśliwym kochanie - powiedziałem patrząc w jej oczy i wracaliśmy do naszego domu.

Tadam😁 mam nadzieję że się podobało 😁

(nie)Pragnę Cię gangsterze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz