Rozdział 18

11.5K 279 5
                                    

Alessandro:

Osz kurwa, eden, pierdolony eden!!  Musiałem ją jakoś uciszyć i udało mi się a najlepsze jest to że Bella odwzajemniła pocałunek i jest o mnie zazdrosna! Jasna cholera, to jest tak boskie uczucie, położyłem moje dłonie na jej twarzy żeby pogłębić pocałunek i ona całkowicie jakby mi się poddała, pozwoliła na to! Po chwili czuję jak niepewnie kładzie swoje ręce na moich barkach a później oplata nimi moją szyję, tak maleńka oddaj się temu uczuciu całkowicie. Wlałem w ten pocałunek wszytkie swoje emocję które od tylu lat ukrywam przed nią. Ale w momencie gdy Bella włożyła swoją dłoń w moje włosy myślałem że oszaleję, zamruczałem jej w usta z uznaniem. Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy zabrakło nam już tchu, ale ja chyba mógłbym się nauczyć przestać oddychać, byleby trwało to wieczność. Oddychaliśmy oboje ciężko a Bella opuściła głowę w dół, chwyciłem jej podbródek w swoje palce i uniosłem do góry
- spójrz na mnie Bella - wyszeptałem delikatnie
- j-jja, j-jja naprawdę przepraszam Alessandro, nie wiem co we mnie wstąpiło, j-jja nie powinnam tak...znaczy no my...ja...ty....- jąkała się biedna i nie umiała porządnie sklecić zdania
- hej piękna a czy to nie przypadkiem ja Ciebie pocałowałem pierwszy? Więc uwierz mi nie masz za co mnie przepraszać bo nawet nie masz pojęcia jak długo na to .....- puk puk puk i drzwi się otworzyły
- szefie jest w huj wielki problem z ostatnią dostawą - powiedział jeden z moich ludzi wchodząc i przerywając nam kurwa!
- to załatw to kurwa - wycedziłem przez zęby nie patrząc na niego
- szefie to nie jest coś normalnego, to dość nietypowy temat - dodał
- emm leć Alessandro, nie chce żebyś miał problemy w pracy- powiedziała niepewnie Bella uciekając wzrokiem
- wrócę później - powiedziałem szybko i musnąłem jej usta. Jak tylko zamknęliśmy drzwi od pokoju Belli to nie wytrzymałem, wziąłem Chrisa za koszulę i przydusiłem do ściany
- kurwa od czego ja mam was? Za co wam kurwa płace? Jest problem to go kurwa rozwiążcie - warczałem patrząc mu w oczy
- szefie naprawdę to jest coś dziw....
- nie pierdol kutasie , co takiego tam było dziwnego!- zapytałem głośniej
- w pustym kontenerze znaleźliśmy zdjęcie Pani Russo a na nim była położona czarna róża - powiedział na wdechu a mnie kurwa zmroziło. Kutasy na razie są krok przed nami ale to się zmieni, zadarli z niewłaściwym człowiekiem
- chce zdjęcia z kontenera i to co w nim było na wczoraj - puściłem go i poszedłem do gabinetu. Muszę pomyśleć jak dotrzeć do tych kurwa Black Rose. Będę musiał też porozmawiać z Bella i przydziele jej ochronę. Kurwa nie tak to miało być! Jak już zacząłem się do niej zbliżać to musi się coś zjebać! Nalałem sobie od razu whisky i wysłałem wiadomość do Davida że ma przyjść do mnie. I mnie olśniło, przecież w piwnicy czekać na mnie ciota Star ze swoją sukowatą córką. Nooo to czas się zabawić i nie zapominajmy o kurwie pielęgniarce może ona coś mi powie! Wezwałem szybko Raya żeby przyszedł do piwnicy z chłopakami. Noo to się kurwa zabawimy! Schodząc na dół czułem jak budzi się we mnie bestia, sam diabeł chce się pokazać. Byłem szkolony przez ostatnie lata do bycia potworem i uwierzcie mi , potrafię nim być. Otworzyłem pierwsze drzwi a w nich siedziała ciota Samuel
- Star, Star, Star...nie ładnie jest igrać ze mną - powiedziałem złowrogo krążąc wokół niego. Był przywiązany do krzesła, cały ryj miał obity
- ale ja nic Alessandro nie zrobiłem - powiedział wnet łkając, kurwa ciota nie facet
- Samuel nie przypominam sobie żebyśmy byli na Ty , kurwa więc porszę pilnuj się , a poza tym Ty i twoja córka zrobiliście aż nadto - dodałem stając przed nim
- Co ma Alison do tego?- zapytał przerażony
- Twoja córka skrzywdziła moją kobietę - wycedziłem przez zęby a on zrobił oczy jak by miały mu zaraz pęknąć
- aaaale jjjak to? Przecież nie było żadnej oficjalnej informacji że masz....znaczy ma Pan kobietę, a gdyby Alison wiedziała to na pewno nie zrobiła by nic złego, błagam uwierz mi - ha ha ha ależ on kurwa zabawny
- należy ona już jakiś czas do naszej rodziny i na pewno ta mała kurwa o tym wiedziała więc nie pierdol mi tu Star! -Wrzasnąłem na cały pokój a wtedy wszedł Ray, Charles i Carlos
- ooo cześć słoneczko! Jak makijaż, poprawić?- zadrwił Ray a reszta zaczęła się śmiać
- widzisz Samuel... nasze zasady zabraniają nam skrzywdzić Twoją córkę...- zacząłem mówić a on jakby poczuł ulgę i miał satysfakcję, dlatego kontynuowałem - dlatego Ty zapłacisz za krzywdę Belli - oj i jego ulgę szlag trafił - a te kurwę wyśle tam gdzie jej miejsce, do najgorszego burdelu i tam zajmą się nią inni zwyrodnialce- dodałem a on zaczął się szarpać
- pierdol się gówniarzu!- krzyknął a Ray w tym momencie tak mu zajebał że poleciał z krzesłem do tyłu
- nie waż się kurwa obrażać naszego szefa - splunął na niego i kopnął w brzuch
- chłopaki postacie go- powiedziałem a oni od razu postawili go z krzesłem, wyjąłem nóż z szuflady, dość sporych rozmiarów tasak, podszedłem do niego a on zaczął krzyczeć. Bez zbędnego gadania ujebałem mu rękę
- resztę zabawy zostawiam Wam chłopaki - powiedziałem wychodząc już - aaaa tylko żeby nie skonał za szybko, ma kurwa zdychać długo i namiętnie - dodałem
- spokojnie szefie najpierw wyruchamy mu dupę metalowym prętem a później zabawiamy się w salon piękności- powiedział z uśmiechem Carlos a ja uśmiechnąłem się na to
- miłej zabawy Star - machnąłem ręką a on wył z bólu.
Noo to jedno z głowy, czas na kolejną osobę, tutaj może być trudniej, skoro od dwóch lat siedziała u Maxa i działała to znaczy że jest dobra w tym co robi. Wszedłem z impetem i widziałem jej pokerową twarz, chce zgrywać twardziela, ciekawe ile wytrzyma
- witaj suko, czas na rozmowę - powiedziałem pierwszy a ona tylko prychneła i odwróciła głowę- tak chcesz się bawić? - zapytałem
- nic mi nie zrobisz, znam wasze zasady - powiedziała nie patrząc na mnie
- aj widzisz ja i moja rodzina nie możemy Cię skrzywdzić, ale mam znajomego który nie należy do nas, opłacam go...i uwierz mi on chętnie się zabawi - gdy to powiedziałem do pokoju wszedł David
- siema stary co tam - zapytał przybijając mi piątkę
- ta Pani pracuje dla Black Rose, ale nic nie chce mówić, pomożesz jej hmm otworzyć się przede mną?- zapytałem z drwiną w głosie a w oczach Davida pojawiła się ta przerażająca niejednego iskra. Obrócił się w jej stronę i podszedł powolnym krokiem
- jak bardzo ma się otworzyć?- zapytał patrząc już tylko na swoją ofiarę
- całkowicie przyjacielu, ma kurwa wyśpiewać wszystko co związane jest z Black Rose i Bella - powiedziałem a on zaczął się śmiać jak rasowy psychopata. Znam go długo i wiem jakie są jego obie osobowości.
- noo to będziesz śpiewać czy ci pomóc - zapytał wodząc już po jej twarzy nożem.
- wal się - powiedziała a on znowu się zaśmiał
- oj nawet nie wiesz jak podoba mi się ta odpowiedź - powiedział po czym wbił nóż z jej udo...

(nie)Pragnę Cię gangsterze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz