~Retrospekcja~

455 13 2
                                    

26.04.2023r.

Pov. Bartek 

Właśnie zmierzałem do nowego mieszkania Fausti, która wróciła z powrotem do Krakowa. Rozstała się z chłopakiem i stąd taka decyzja. Podobno męczyły ją już dojazdy i ograniczenia jakie miała przez związek z Kubą. Nie wiem dlaczego, ale czułem się szczęśliwy. Ostatnimi czasy czuję się przy niej bardzo dobrze. Pomogła mi dużo po śmierci Mai, która bardzo mnie dotknęła, mimo że nie byłem z dziewczyną już ponad pół roku. Fausti była dla mnie dużym wsparciem w tych chwilach dlatego ja też postanowiłem być teraz dla niej. Nie powiem ich rozstanie było mi na rękę, tylko nie rozumiałem dlaczego. Dziewczyna była dla mnie bardzo ważna, ale zawsze myślałem o niej jak o przyjaciółce. Jednak czułem, że ostatnio się to zmienia. Czułem do niej słabość. Obiecałem sobie, że nigdy nie przekrocze granicy przyjacielskiej z żadną z dziewczyn i miałem zamiar się tego trzymać. Stałem właśnie pod drzwiami dziewczyny z bukietem kwiatów i z jakimś mocnym alkoholem, bo sama mnie o taki poprosiła. Nie wiem czemu, ale stresowałem się spotkaniem z dziewczyną. W końcu postanowiłem zapukać, a po drugiej stronie usłyszałem tylko otwarte, wszedłem więc do środka. Dziewczyna wyłoniła się zza winkla i rzuciła mi się na szyję

F: oh przepraszam- oderwała się ode mnie po chwili, poprawiając sukienkę. Wyglądała jak anioł

B: nic nie szkodzi- uśmiechnąłem się do niej- ym proszę to dla ciebie- podałem jej kwiaty i torebkę z alkoholem 

F: dziękuję piękne są- powiedziała zachwycając się kwiatami- ale naprawdę nie trzeba było- dodała 

B: oj trzeba było, a kwiaty prawie tak piękne jak ich nowa właścicielka- uśmiechnęliśmy się do siebie. Oboje od zawsze lubiliśmy ze sobą flirtować, nawet będąc jeszcze w związkach 

F: a ile za to?- pokazała na butelkę wysokoprocentowego trunku 

B: przyjmuje zapłatę jedynie w postaci wspólnie spędzonego wieczoru w dogodnym towarzystwie- powiedziałem patrząc w jej kierunku- i nie przyjmuje odmowy 

F: nie miałam zamiaru odmawiać- szepnęła stając przede mną- dziękuję że jesteś- ponownie wtuliła się w mój tors, a ja objąłem dziewczynę w tali. Miałem wrażenie, że żadne z nas nie chciało się od siebie odrywać. Staliśmy tak wtuleni w siebie dobre kilka minut. Dziewczyna jednak w końcu oderwała się ode mnie, uśmiechając się ukradkiem. Podeszła do szafki kuchennej i wyjęła dwa kieliszki- to co wypijmy za błędy i za nowe życie- powiedziała lejąc trunek do szklanki 

B: witaj w gronie singlów- uśmiechnąłem się do niej podnosząc kieliszek

F: coraz większe to grono- stuknela swoim kieliszkiem o mój i sztucznie się zaśmiała. Nie bardzo wiedziałem co jej powiedzieć i jak się zachować. W końcu to ona podjęła decyzję o zerwaniu. Wydawało mi się więc, że nie powinna jakoś bardzo rozpaczać z tego powodu

B: jak się z tym czujesz?- odważyłem się zapytać 

F: nie wiem- ruszyła w kierunku kanapy ciągnąc mnie za sobą- mimo wszystko trochę mi przykro- powiedziała pociągając nosem- ale mam w końcu to czego chciałam, wolność- dodała 

B: ale nie wyglądasz na zadowoloną z tego powodu- powiedziałem patrząc na dziewczynę  

F: sama już nie wiem czego chcę- powiedziała- ale od pewnego czasu nie byłam z nim szczęśliwa. Chcieliśmy od życia czegoś innego- powiedziała a po jej policzku spłynęła łza, którą od razu wytarła 

B: nie musisz tłumić w sobie emocji, jestem tu po to, aby cię wysłuchać- oznajmiłem dziewczynie- może nie jestem najlepszy w pocieszaniu, ale obiecuję się postarać- uśmiechnąłem się do niej 

F: wystarczy mi się tu jesteś- chwyciła mnie za rękę i odwzajemniła uśmiech. Długo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i spędzaliśmy miło czas. Butelka powoli stawała się pusta, a ja zaczynałem odczuwać jej skutki. Robiliśmy się coraz bardziej śmiali w stosunku do siebie. A nasza granica coraz bardziej się zmniejszała. Dziewczyna puściła muzykę, która dodawała vibe do naszej posiadowki. Nagle zaczęła lecieć jakaś romantyczna nuta

F: to moja ulubiona- dziewczyna zerwała się z kanapy- zatańczysz- spytała nieśmiało wyciągając rękę w moim kierunku. Pewnie normalnie bym się nie zgodził, bo nie umiem tańczyć, ale że aktualnie moim ciałem władały procenty dałem się ponieść. Dziewczyna już naprawdę ledwo trzymała się na nogach. Zawiesiła mi się na szyi i kołysała na boki. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy- chciałabym mieć takiego chłopaka jak ty- wypaliła dziewczyna, upadając na kanapę ciągnąc mnie za sobą. Zawisłem nad dziewczyną. Dzieliły nas dosłownie milimetry 

B: jesteś pijana Faustynka- powiedziałem, dosłownie czując jej oddech na sobie 

F: ale w stu procentach świadoma- miałem co do tego wątpliwości. Z jednej strony marzyłem o dziewczynie, ale z drugiej nie chciałem wykorzystywać jej aktualnego stanu. Mimo to dalej wisiałem nad dziewczyną, coś w mojej głowie nie pozwalało mi się podnieść. Dziewczyna coraz bardziej zmniejszała odległość między nami, aż w końcu lekko musnęła moje usta. Byłem w roztrzasku, nie widziałem co zrobić. Dałem ponieść się emocjom. Postanowiłem oddać pałeczkę dziewczynie i zobaczyć co się wydarzy- przepraszam- powiedziała po chwili- chyba nie powinnam tego robić- dodała- jednak niczego nie żałuję i chętnie bym to powtórzyła- spojrzała na moje usta. Tym razem to ja przejąłem inicjatywę i wbiłem się w jej usta. Dziewczyna natychmiastowo oddała pocałunek. Gdy oderwaliśmy się od siebie oboje się uśmiechnęliśmy i wtuliliśmy mocno w siebie 

B: też nie żałuję- szepnąłem do dziewczyny, a ta pocałowała mnie w szyję

F: długo o tym marzyłam- wymamrotała dziewczyna, a ja nie mogłem uwierzyć w to co właśnie usłyszałem- zaprowadzisz mnie do łóżka?- spytała podnosząc głowę i spoglądając na mnie tymi swoimi pięknymi oczami

B: jasne- próbowała się podnieść, ale szło jej to bardzo opornie. Postanowiłem wziąć ją na ręce, mimo że sam nie czułem się za dobrze. Jakoś doszedłem do sypialni dziewczyny i położyłem ją na łóżko. Dziewczyna pociągnęła moją koszulkę przez co na nią upadłem. Po raz kolejny pocałowała mnie namiętnie w usta, po czym się we mnie wtuliła

F: proszę zostań dziś ze mną...

~Despite the storms~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz