~Retrospekcja~

396 18 7
                                    

29.04.2023r

Od czwartku nie miałam kontaktu z Bartkiem. Chłopak od razu po śniadaniu opuścił moje mieszkanie tłumacząc się, że musi coś załatwić. Od tamtego momentu mam wrażenie, że mnie unika. Mi też nie było łatwo po tamtych wydarzeniach, ale jeszcze ciężej mi bez niego. Stwierdziłam, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Postanowiłam napisać do chłopka z prośbą o spotkanie. Długo nie musiałam czekać, odpowiedź uzyskałam natychmiastowo. Jak na niego to aż dziwne. Napisał, że o 17 w jego mieszkaniu. Co za typ. Nie odzywa się przez trzy dni, a nagle to on ustala kiedy i gdzie się spotykamy. Nie chciałam się jednak kłócić, odpisałam mu, że pasuje i zaczęłam się szykować. Cieszyłam się, że zobaczę się z chłopakiem. Mimo, że to tylko trzy dni czułam, jakby minęły tygodnie. Stęskniłam się za nim bardzo. Przypomniałam sobie do czego doszło między nami parę dni temu. Nigdy bym nie pomyślała, że dopuszczę do takiej sytuacji z moim przyjacielem. To fakt zawsze lubiliśmy ze sobą flirtować, ale nigdy nie było aż tak gorąco między nami. Wiem, że to w głównej mierze przez to, że byłam w związku. Teraz byłam wolna i dałam się ponieść emocjom. Nie żałowałam tego. Chciałam go mieć obok siebie. Może byłam egoistką, która leczyła swój ból po zerwaniu wykorzystując osobę, która ewidentnie miała do mnie słabość. Jednak to nie tak. Ja też miałam słabość do chłopaka. Miał coś w sobie co mnie do niego ciągnie, tego byłam pewna..
Byłam gotowa do wyjścia. Miałam na sobie krótką czarną sukienkę, która idealnie podkreślała moją figurę. Zrobiłam szybkie zdjęcie w lustrze i wyszłam z mieszkania. Wsiadłam do auta i ruszyłam prostu pod mieszkanie bruneta. Zaczynałam się trochę stresować spotkaniem z nim. Nie wiedziałam po co tak właściwie tam jadę, co chce mu powiedzieć i co robić. Ale wiedziałam jedno, chciałam go zobaczyć. Podjeżdżając na podjazd obok jego domu, zobaczyłam auto Julity. Nie wiem czemu, ale poczułam jakieś dziwne uczucie. Jakby zazdrość. Tylko o co, przecież jest tak samo moim jak i jej przyjacielem. Właśnie może to mnie bolało.. No nic, wzięłam głęboki oddech i wysiadłam z samochodu. Niepewnie ruszyłam w kierunku jego domu. Już miałam pukać, ale usłyszałam głosy zza drzwi. Postanowiłam się przysłuchać. Wiem, że nie powinnam, ale było to silniejsze ode mnie. Oparłam głowę o drzwi i wytężyłam swój słuch
J: dziękuję Bartuś, że mnie wysłuchałeś- powiedziała
B: nie ma za co- odpowiedział jej- od tego są przyjaciele, ja też ci dziękuję że mogłem ci się zwierzyć - zwierzył się jej, kiedyś to robił ze mną..
J: co ja bym bez ciebie zrobiła- powiedziała i chyba go przytuliła- jesteś moim najlepszym przyjacielem- powiedziała lekko się śmiejąc
B: a ty najlepszą przyjaciółką- nie powiem zabolało. Mówili coś jeszcze, ale nie byłam w stanie usłyszeć co. Rozmyślałam nad słowami chłopaka. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. Odskoczyłam i stałam jak na baczność
J: o Fausti- powiedziała uśmiechnięta
F: o hej nie spodziewałam się ciebie tutaj- powiedziałam z lekkim przekąsem, patrząc na nią jak na największego wroga
J: wpadłam niezapowiedzianie, ale spokojnie już wychodzę- powiedziała zabierając torebkę i pożegnała się z brunetem buziakiem w policzek, a mnie aż roznosiło od środka- jeszcze raz dziękuję za pomoc- dodała wymijając mnie w drzwiach- do zobaczenia, bawcie się dobrze- uśmiechnęła się i zniknęła za murami budynku, a ja doprowadziłam ją wzrokiem
B: ktoś tu chyba jest zazdrosny- powiedział stając za mną
F: słucham?!- krzyknęłam odwracając się w jego stronę, tak że stykaliśmy się ciałami, a nasze twarze dzieliły milimetry. Chłopak wzbudzał we mnie niesamowite emocje. Tak bardzo chciałam go pocałować, zamknąć się z nim w domu i już z niego nie wychodzić. Wiedziałam jednak, że nie mogę. Czekała nas trudna rozmowa o nas, o naszej relacji. Myślałam o tym co do mnie powiedział. Co jeśli to prawda. Co jeśli jestem o niego zazdrosna. Czy to znaczy że.. Nie to niemożliwe. Dopiero co zerwałam z Kubą. To na pewno tylko moja głowa płata mi figle. Staliśmy wpatrując się w siebie. Widziałam w jego oczach tęsknotę. Wzięłam głęboki wdech- porozmawiajmy- powiedziałam cicho odsuwając się od niego
B: zapraszam- powiedział przepuszczając mnie w drzwiach. Weszłam na schody, a chłopak ruszył za mną. Czułam na sobie jego wzrok- napijesz się czegoś?- zapytał mijając mnie
F: um może wody- powiedziałam i ruszyłam niepewnie za nim. Śledziłam każdy jego ruch. Chłopak podał mi szklankę z wodą i poszedł w kierunku kanapy
B: Faustyna co z tobą?- zapytał odwracając się w moim kierunku. Stałam jak wryta bacznie mu się przyglądając. Czułam się jak zahipnotyzowana. To on tak na mnie działał- halo ziemia do Fausti- powiedział ponownie do mnie podchodząc- wszystko okej?- poczułam jego zimne dłonie na swoich ramionach
F: t-tak, przepraszam- wymamrotałam
B: nie szkodzi- powiedział- pięknie wyglądasz- szepnął lustrując mnie, a ja poczułam jak miękną mi kolana
F: dz-dziekuje- zarumieniłam się. Normalnie odpowiedziałabym mu coś na miarę flirtu. Ale teraz czułam się przy nim inaczej niż zwykle. Chłopak działał na mnie jak magnes. Przyglądałam mu się uważnie, co jakiś czas zatrzymując się na jego ustach. Tak bardzo chciałam je poczuć. Potrzebowałam bliskości chłopaka, o niczym innym teraz nie marzyłam. Wiedziałam jednak, że tak nie mogę. Najpierw rozmowa- too możemy porozmawiać- powiedziałam niepewnie
B: pewnie, chodź- pociągnął mnie za rękę w stronę kanapy. Usiedliśmy przodem do siebie. Chłopka patrzył na mnie wyczekująco
F: no więc- chwyciłam go za ręce- przepraszam cię za ostatnią sytuację- powiedziałam spoglądając na chłopaka- byliśmy pijani i..- przeciągałam- i to nie miało prawa się wydarzyć- chłopak puścił moje dłonie
B: a więc byłem dla ciebie tylko odskocznią po alkoholu- powiedział podnosząc się z kanapy- chciałaś się mną zabawić- powiedział podniesionym głosem, a ja poczułam napływające łzy. Chłopka stanął tyłem do mnie wpatrując się w okno
F- to nie tak- powiedziałam ocierając spływające łzy- Bartuś..- chwyciłam go za ramię, jednak ten szybko zrzucił moją rękę- proszę cię- wyszeptałam- to nie tak
B: TO JAK- krzyknął odwracając się w moim kierunku- jak nazwiesz sytuację, w której całujesz się ze swoim przyjacielem, który chciał ci pomóc, a ty go wykorzystałaś- powiedział przez zaciśnięte gardło
F: NIE WYKORZYSTAŁAM CIĘ- krzyknęłam do niego- ty nic nie rozumiesz- powiedziałam dławiąc się łzami- to nie ty zakończyłeś swój prawie 4 letni związek, przez to że twój przyjaciel zawrócił ci w głowie- krzyczałam zsuwając się na podłogę. Emocje wzięły górę, nie mogłam się uspokoić. Poczułam, że chłopak usiadł na ziemi. Przyciągnął mnie do siebie. Poddałam się, wtuliłam się w niego i marzyłam, aby nigdy nie wypuszczał mnie ze swoich ramion. Chłopak kołysał mnie na boki, prosząc abym się uspokoiła. Nie byłam w stanie otworzyć oczu. Nawet gdybym je otworzyła to podejrzewam, że i tak bym nic nie widziała przez spływający po mnie tusz. Powoli dochodziłam do siebie. Mój oddech już się unormował, a łez było coraz mniej. Chłopak przytulał mnie do swojej klatki piersiowej. Czułam bicie jego serca, było przyspieszone. Po polikach spływały mu łzy, które na bieżąco wycierał. Podniosłam się lekko i na niego spojrzałam
B: przepraszam..- wyszeptał opierając swoje czoło o moje- nie wiedziałem..- szepnął patrząc mi w oczy- przeze mnie rozpadł się twój związek- powiedział ze łzami
F: nie- odpowiedziałam szybko- ja sama tego chciałam- dodałam gładząc go po policzku- nie byłam z nim szczęśliwa- szepnęłam wtulając się w chłopaka, ten przyciągnął mnie do siebie i mocno objął. Kochałam czuć jego dotyk, czułam się wtedy bezpiecznie. Marzyłam, żeby mieć chłopaka blisko siebie. Wiedziałam, że nie możemy pozwolić, aby nasza relacja się zepsuła, przez nasze zachowanie. Musieliśmy poważnie rozważyć jak chcemy, żeby to wyglądało. Wiedziałam, że jeśli tego nie zrobimy, to nie ruszymy do przodu. Jednak bałam się przerywać tą chwilę, ma szczęście chłopak mnie wyręczył. Podniósł mnie do pozycji siedzącej, tak że teraz siedziałam na jego kolanach. Chwycił moją twarz w swoje dłonie i złożył lekki, nieśmiały pocałunek na moich ustach
B: co z nami będzie?- wymamrotał, osuwając kosmyk włosów z mojej twarzy
F: nie wiem, naprawdę nie wiem- wydusiłam z siebie
B: nawet gdybym chciał- zaczął- to zniknięcie z twojego życia nie będzie proste- powiedział ze łzami
F: nie chce, żebyś znikał- odpowiedziałam szybko- potrzebuje cię- powiedziałam, a chłopak otarł łzę spływającą po moim poliku
B: zawsze będę z tobą, nawet jeśli nie będzie mnie obok- powiedział patrząc mi w oczy
F: chcę cię obok rozumiesz- powiedziałam obejmując jego twarz w dłonie- chce zasypiać i budzić się obok ciebie, chce się z tobą kłócić i godzić, chce czuć twój dotyk i twoje usta, chce się z tobą kochać i mieć cię przy sobie- mówiłam- chce ciebie- powiedziałam i wbiłam się w jego usta, chłopak natychmiastowo oddał pocałunek. Pogłębiliśmy go coraz bardziej. Oderwaliśmy się od siebie dopiero, gdy zbrakło nam oddechu- dajmy ponieść się życiu- powiedziałam- płyńmy na jego fali, niech to ono zdecyduje co jest nam pisane- dodałam uśmiechając się do niego
B: masz rację- odpowiedział- nie bawmy się w deklaracje i potwierdzenia- kontynuował- będzie co będzie, a my cieszmy się chwilą- uśmiechnął się i mnie pocałował
F: obiecaj mi tylko, że cokolwiek się stanie, to nic nas nie poróżni i zawsze będziemy przyjaciółmi- powiedziałam i wystawiłam mały paluszek
B: nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej- złączył nasze palce- obiecuje na zawsze być twoim przyjacielem i bratnią duszą...

Autorka: niestety w czwartek nie będę miała jak wstawić wam rozdziału😥 jeśli wyrobie się czasowo to pojawi się on jutro, a jeśli nie to w sobotę pojawią się dwa🫣
Miłego tygodnia💋

~Despite the storms~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz