~20~

413 20 10
                                    

25.05.2024r.

Pov. Fausti
Dzisiaj jest nasze spotkanie z genziakami. Właśnie kończyłam makijaż i powoli zbierałam się do wyjścia
F: Bartek długo jeszcze masz zamiar się stroić- krzyknęłam do chłopaka, który od prawie godziny okupował łazienkę
B: daj mi 5 minut- odkrzyknął
F: jezu- mruknęłam pod nosem. I tak już będziemy spóźnieni. Jarałam się tym spotkaniem. Bardzo się za nimi wszystkim stęskniłam. Stres z godziny na godzinę lekko się zwiększał, ale musiałam nad nim panować, dla dobra tego malucha. Ostatnie trzy dni praktycznie przeleżałam pod opieką najlepszego pielęgniarza. Nie zlicze ile razy musiałam go przekonywać, że na pewno już czuję się dobrze i będę w stanie spotkać się z naszymi przyjaciółmi. Na szczęście po setnych zapewnieniach i obietnicach, że jeśli poczuje się gorzej to wrócimy do domu w końcu się zgodził. Cieszyłam się, że chłopak się o mnie martwił, ale momentami był za bardzo nadopiekuńczy. Jednak z drugiej strony rozumiałam jego obawy. Byłam mu wdzięczna, że się mną opiekuje i odciąża w wielu sprawach. Miałam szczęście, że to akurat na niego trafiłam. Był idealny materiałem na męża i ojca. Kochałam jego podejście do związków, rodziny i przede wszystkim do mnie. Nigdy nie dał mi odczuć, że jestem słabsza czy gorsza, wręcz przeciwnie odkąd go poznałam zrozumiałam swoją wartość. Chłopak od początku naszej znajomości powtarzał mi, że jestem piękna i wartościowa. Praktycznie codziennie dawał mi jakieś komplementy, które budowały moją samoocenę. Pomógł mi zaakceptować moje ciało. Dzięki niemu pokochałam samą siebie, a z biegiem czasu i jego. Choć wtedy jeszcze  nie zadawałam sobie z tego sprawy..

~~~
Retrospekcja- 02.10.2022r.
Jesteśmy na Majorce. To nasze pierwsze wspólne wakacje i mam nadzieję, że nie ostatnie. Cudownie się tu czuję, uwielbiam morze i ciepły klimat. Właśnie jedziemy z Bartkiem na zachód słońca. Postanowiliśmy zrobić sobie mały reset od reszty naszych przyjaciół. Potrzebowałam spędzić z nim czas na osobności. Lubiłam mu się zwierzać i z nim rozmawiać. Zawsze mogłam do niego iść i mu się wygadać, a on zawsze z chęcią mnie wysłuchiwał. Czułam, że jako jeden z nielicznych naprawdę mnie rozumie. Lubiłam jego obecność. Czułam się przy nim bezpieczna i zaopiekowana. Głupio mi to przyznać, ale ostatnio nawet zastępował mi mojego chłopaka. Był przy mnie, gdy go potrzebowałam, wspierał w gorszych momentach i był pierwszą osobą, której chciałam się pochwalić moimi sukcesami. A fakt, że mnóstwo ludzi nas shipuje jeszcze bardziej to nakręcał. Ostatnio bardzo zbliżyłam się do mojego przyjaciela, ale nie czułam, że robię coś złego. Traktowałam go tak jak Wike, czy Świeżego. Przynajmniej tak mi się wydawało
B: no to jesteśmy- wyrwał mnie z zamysłu chłopak. Wysiadł z samochodu i podszedł od drugiej strony, aby otworzyć mi drzwi- halo potrzebujesz specjalnego zaproszenia- zapytał ze śmiechem. Podał mi rękę i pomógł wyjść z auta. Właśnie to w nim lubiłam. Szacunek do kobiety, wiedział jak się zachować, żeby zdobyć serce dziewczyny. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że i moje będzie jego zdobyczą..
Siedzieliśmy na kocu przyglądając się zachodzącemu słońcu. Towarzyszyły nam dźwięki fal, które z minuty na minutę robiły się spokojniejsze
F: pięknie tu- powiedziałam zachwycona
B: to prawda- uśmiechnął się chłopak. Ponownie zapadła cisza. Nie była ona niezręczna. Oboje wiedzieliśmy, że nasza obecność nam wystarczy i że chwilowo nie musimy nic mówić. Niepewnie oparłam swoją głowę na ramieniu chłopaka. Kątem oka dostrzegłam, że się uśmiecha. Pozostałam więc w mojej pozycji- co sądzisz o naszej relacji?- zapytał przerywając ciszę. No takiego pytania to się nie spodziewałam- jeśli nie chcesz to nie musisz odpowiadać- dodał po chwili
F: chcę- powiedziałam szybko- po prostu mnie zaskoczyłeś- odrzekłam
B: sam się zaskoczyłem- zaśmiał się lekko
F: co dokładnie masz na myśli?- zapytałam
B: nic konkretnego, po prostu chce wiedzieć co sądzisz o naszej relacji- powiedział zmieszany. Wstałam i wystawiłam ręce w kierunku chłopaka, a ten spojrzał na mnie zdezorientowany
F: chodź ze mną- pomogłam mu wstać i nie puszczając jego ręki ruszyłam w kierunku wody
B: co ty robisz?- spytał zatrzymując się przy samym brzegu
F: chodź- odpowiedziałam i pociągnęłam go za sobą do wody. Fale jednak nie były takie małe jak mi się wydawało. Jedna od razu nas podmyła. Przez co wpadłam na chłopaka, na szczęście ten w porę mnie złapał. Trzymał mnie w tali, a ja poczułam jakiś dziwny dreszcz przechodzący przez moje ciało. Patrzyliśmy na siebie z uśmiechem. Nie przeszkadzało nam to, że jesteśmy cali mokrzy
B: nawet cała mokra wyglądasz przepięknie- powiedział patrząc mi w oczy, a ja poczułam że robię się czerwona- co chciałaś mi przekazać tym wejściem do wody?- zapytał śmiejąc się
F: sama nie wiem- zaśmiałam się- chyba to, że nasza relacja jest nieprzewidywalna jak morze i fale, ale też piękna jak zachód słońca- chłopak uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam
B: nie wiedziałem, że z ciebie taka romantyczka- zaśmiał się
F: jeszcze wiele o mnie nie wiesz- szepnęłam i  musnęłam go lekko w polik. Tak po przyjacielsku oczywiście- a teraz chodź już bo robi się chłodno- zaczęłam uciekać w stronę brzegu, a chłopak szybko mnie dogonił- zmęczyłam się- powiedziałam zadyszana padając na koc. Chłopak opadł obok mnie. Leżeliśmy otuleni kocem wpatrując się w niebo, aż w pewnym momencie podeszło do nas jakieś starsze małżeństwo
K: se ven hermosas juntas- powiedziała po hiszpańsku spoglądając na swojego męża
M: es verdad cariño- odpowiedział jej również po hiszpańsku- me recuerdan a nosotros cuando éramos más jóvenes- mówili coś między sobą a my z Bartkiem patrzyliśmy na siebie zdezorientowani- cuidala, muchacho- tym razem zwrócił się wprost do Bartka, a ten się uśmiechnął
K: te deseamos un hermoso y fructífero amor por la vida- powiedziała patrząc na nas- cuídense unos a otros y serán felices- uśmiechnęła się- nos vemos- to jedyne co zrozumiałam
F,B: nos vemos- odpowiedzieliśmy równo z Bartkiem. Małżeństwo jeszcze nam pomachało i ruszyli dalej
F: o czym mówili- zapytałam chłopaka
B: nie wiem- zaśmiał się- ale na pewno mieli rację..
~~~

B: gotowy- powiedział dumny z siebie wychodząc z łazienki- wow jak pięknie wyglądasz- podszedł do mnie i musnął moje usta
F: szykujesz się dłużej niż baba- przewróciłam oczami
B: oj już nie przesadzaj- spojrzała na mnie- no dobra może trochę mi się przeciągnęło- ruszyłam w kierunku wyjścia
F: trochę- zadrwiłam- no i na co ty czekasz- odwróciłam się w jego kierunku
B: jezu już idę- wzdychnął- co ty taka nadpobudliwa dzisiaj- zaśmiał się
F: słucham- oburzyłam się- oj nie chciej, żebym ci pokazała moją nadpobudliwość- zagroziłam mu
B: już chyba widziałem- przyciągnął mnie do siebie i wbił się w moje usta
F: Bartek rozmażesz mi cały makijaż- powiedziałam odrywając się od chłopaka
B: jezu chodźmy już zanim mnie zamordujesz- zaśmiał się, a mi nie było do śmiechu. Sama nie wiem czemu. Chyba po prostu stresowałam się spotkaniem z naszymi znajomymi. Na szczęście mieli być także Wika z Patrykiem. Dzięki czemu trochę mniej się denerwowałam. Ruszyliśmy w stronę samochodu. Chłopak otworzył mi drzwi i pomógł wejść do środka. Po czym ruszył w kierunku ORZO, które Karol wynajął na naszą wyłączność, abyśmy mogli w spokoju razem  spędzić czas. Jechaliśmy w ciszy
F: przepraszam- wydusiłam z siebie, spoglądając na chłopaka- po prostu trochę się stresuje ich reakcją na nas razem i na to że będziemy mieli dziecko- powiedziałam na jednym wdechu
B: nic się nie stało- położył mi rękę na udzie- nie denerwuj się na pewno przyjmą to dobrze- uśmiechnął się do mnie
F: pewnie masz rację- powiedziałam- zresztą jak zawsze- uśmiechnęłam się. Chwyciłam jego rękę i oparłam głowę o szybę. Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy. Podjechaliśmy na parking, a ja poczułam jak miękną mi nogi
B: to co idziemy..

Autorka: Dziękuję wam za dwa tysiące wyświetleń🥹Jesteście niesamowici🫶🏻Dajecie mega dużą motywację do pisania😘Jesteście przekochani🫶🏼
Dajcie znać jak wam się podoba i co w ogóle sądzicie o takich retrospekcjach jako przerwnik rozdziału
Jeszcze raz dziękuję. Miłego weekendu kochani💋

~Despite the storms~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz