~21~

470 21 13
                                    

25.05.2024r.

Pov. Bartek
B: to co idziemy- powiedziałem spoglądając na dziewczynę- halooo- pomachałem jej przed twarzą ręką
F: nie wiem- powiedziała patrząc przed siebie- znaczy tak chodźmy- dopowiedziała i otworzyła drzwi
B: poczekaj- okrążyłem samochód i kucnąłem przed dziewczyną- jeśli nie chcesz nie musimy- powiedziałem gładząc ją po udzie- możemy..
F: chce- przerwała mi- tylko potrzebuje jeszcze chwili- oznajmiła
B: oczywiście poczekamy ile będziesz potrzebować- uśmiechnęła się
F: cieszę się, że trafiłam akurat na ciebie- chwyciła moje ręce- kocham cię- i złączyła nasze usta
B: też cię kocham- powiedziałem przerywając pocałunek
F: okej możemy iść- powiedziała wysiadając z auta
B: na pewno?- zapytałem na co ta przytaknęła i złączyła nasze dłonie- tylko pamiętaj że jeśli poczujesz się gorzej albo cokolwiek to masz mi od razu powiedzieć- powiedziałem kierując się w stronę wejścia. Specjalnie stanąłem blisko, żeby dziewczyna nie musiała za daleko chodzić 
F: tak, tak wiem- uśmiechnęła się- ciekawe czy..
W: czy co- krzyknęła Wika wyłaniając się z drugiej strony budynku
F: jezu oszalałaś, zawału prawie dostałam- powiedziała łapiąc oddech
W: sorka nie chciałam cię wystraszyć- uśmiechnęła się i przywitała z nami
B: a gdzie Patryk?- zapytałem
P: obecny- krzyknął wyłaniając się zza mnie
B: jezu co jest z wami dzisiaj nie tak- teraz to ja prawie dostałem zawału. Chłopak przywitał się ze mną i Faustyną i stanął obok swojej wybranki
W: to co wchodzimy- powiedziała Wika i przytrzymała nam drzwi- wow Faustynka jak ty pięknie wyglądasz- zachwycała się przyjaciółką- lepiej na nią uważaj- poruszyła brwiami, a my się zaśmialiśmy
B: zawsze uważam, bo Fausti zawsze wygląda przepięknie- uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czubek głowy. Pani z szatni pokierowała nas do sali na górze. Wika i Patryk szli przed nami trzymając się za rękę. Ja z Faustynką zostaliśmy lekko w tyle, bo dziewczynie ciężko już wchodzić po schodach i musiała robić sobie przerwy
B: dasz radę?- zapytałem podtrzymując ją
F: z tobą zawsze- uśmiechnęła się do mnie. Pomogłem jej pokonywać kolejne stopnie. W końcu udało nam się dotrzeć na wskazane piętro
W: o witamy- powiedziała- długo się nie widzieliśmy- zaśmiała się, a dziewczyna zgromiła ją wzrokiem. W tle było słychać już głosy naszych znajomych i przyjaciół. Zaczęliśmy kierować się w kierunku wejścia do sali
F: poczekajcie- wypaliła nagle- skorzystam jeszcze z toalety- oznajmiła
W: o pójdę z tobą- dołączyła do przyjaciółki i zniknęły za drzwiami
P: czy mi się wydaje czy Faustyna się czymś denerwuje?- zapytał Patryk upewniając się, że te na pewno weszły do środka
B: stresuje się tym jak zareagują na to, że jest w ciąży- powiedziałem- a widać to aż tak?- zapytałem
P: no stary ciąża, ciążą i hormonami, ale aż tak to chyba z nią jeszcze nie było- pokręcił głową. Usłyszeliśmy dźwięk wchodzenia po schodach i jakieś dziecięce gaworzenie. Obróciliśmy się i ujrzeliśmy naszego byłego  szefa ze swoją córką na rękach
K: oo jak miło was widzieć- postawił dziewczynkę na podłogę i chwycił ją za rękę. Podszedł do nas i się przywitał- zobacz Majusia to twoi wujkowie- powiedział do dziewczynki, a ta schowała się za nim
B: wstydzioch- zaśmiałem się
K: po tacie- zaczął się śmiać- a czemu nie wchodzicie?- zapytał spoglądając na nas
P: czekamy na dziewczyny- wypalił Patryk
K: o nie wiedziałem, że będziecie z osobami towarzyszącymi- powiedział zdziwiony
B: właściwie to wiedziałeś- oznajmiłem mu, było widać dezorientację w jego oczach
K: coś przeoczyłem?- zapytał niepewnie
P: raczej nie, przeciwnie znasz je doskonale- Karol był coraz bardziej zdezorientowany
B: o idą nasze zguby- powiedziałem spoglądając w kierunku toalety. Chłopak odwrócił się i aż otworzył buzię ze zdziwienia, gdy zobaczył kto zbliża się w naszym kierunku
K: Wika- wymamrotał- o boże Fausti- dodał jeszcze ciszej
W: no hej- uśmiechnęła się i przywitała z mężczyzną- o jeju jaka ty już duża- kucneła przed dziewczynką i zaczęła coś do niej mówić. Karol stał jak wryty i przyglądał się Faustynie. Dziewczyna też jakby trochę zbladła. Postanowiłem wkroczyć do akcji. Podszedłem do dziewczyny i objąłem ją w pasie
B: a więc Karol- zacząłem mówić- jak się pewnie domyślasz przyszliśmy tu razem, podobnie jak Wika z Patrykiem- wskazałem na parę stojąca obok. Stali oni za rękę uśmiechając się do mężczyzny. Akurat na górę weszła Werka, która chyba też nie mogła uwierzyć w to co widzi
Wer: hej- powiedziała bardziej pytająco- co tu..
K: poczekaj- przerwał jej- Bartek kontynuuj proszę- powiedział patrząc na mnie. Weronika stanęła obok niego biorąc ich córeczkę na ręce. Oboje przyglądali nam się uważnie co jakiś czas zjeżdżając wzrokiem na brzuch dziewczyny
P: może łatwiej jak zbierzecie tu całe genzie zamiast tłumaczyć każdemu z osobna
F: dobry pomysł- odezwała się w końcu dziewczyna
K: w takim razie pójdę- oznajmił- zaraz wracam- powiedział wchodząc na salę. My staliśmy w kompletnej ciszy. Co jakiś czas tylko zerkając na siebie nawzajem. Faustyna wtuliła się we mnie ściskając mnie kurczowo za rękę
B: wszystko okej?- zapytałem cicho
F: tak- szepnęła całując mnie w polik
Wer: miło się na was patrzy- uśmiechnęła się do nas a my odwzajemniliśmy. Było słychać zamieszanie i głosy zbliżające się w naszym kierunku
J: no to co to za niespodzian..- zaczęła Julita, jednak nie dokończyła, gdy nas zobaczyła- wow- dodała wytrzeszczając oczy
O: co jest- powiedział wychodząc- o kurwa- stanął obok dziewczyny- jezu przepraszam- złapał się za buzię, gdy zobaczył Werke z Mają, na co ta tylko machnęła ręką
Ś: co z wami ducha zobaczy...- chłopak otworzył buzię z niedowierzania- japierdziele Hania chodź tu dalej- krzyknął do dziewczyny
H: no przecież idę- krzyknęła z oddali- co wy tak stoicie jak na rozstrzał- powiedziała wychodząc z sali- o boże Fausti- stanęła obok swojego chłopaka- czy ja dobrze widzę- dziewczyna aż przetarła oczy ze zdziwienia
J: też się właśnie zastanawiam- odpowiedziała jej brązowowłosa
K: no to wszystkie genziaki znowu razem- uśmiechnął się wychodząc- a teraz mów- zwrócił się do mnie i ustawił obok swojej narzeczonej. Wszyscy z nich stali w jednym rzędzie. Było to nawet trochę zabawne. Ta cała sytuacja. Nigdy bym nie pomyślał, że będę w takiej absurdalnej sytuacji. Każdy z nich miał podobną reakcje. Byli zszokowani i nie bardzo wiedzieli co mają robić. Ja też nie. Stałem i patrzyłem się na nich, nie wiedząc co tak właściwie chce im powiedzieć
O: no mówicie już- niecierpliwił się Kostek, a Faustyna lekko szturnęła mnie z ramię
B: tak tak już- wzdychnąłem- tylko nie wiem od czego zacząć- wziąłem głęboki wdech
Wer: najlepiej od początku- uśmiechnęła się do nas blondynka
B: a więc jak widzicie Faustyna jest w ciąży- powiedziałem spoglądając na dziewczynę
J: czyli jednak dobrze widzimy- lekko się zaśmiała spoglądając na Hanię, która była tak w nas wpatrzona, że nawet nie ogarnęła, co dziewczyna do niej mówi- przepraszam kontynuuj- powiedziała uśmiechając się do mnie
B: i jest to moje dziecko- dodałem, a świeży zaczął się dusić
Ś: przepraszam ślinę źle połknąłem- powiedział dalej kaszląc, Hania tylko pokręciła głową, a my się zaśmialiśmy
K: ale to znaczy, że wy wcale się nie rozstaliście?- zapytał Karol
B: rozstaliśmy- powiedziałem szybko- właściwie to oficjalnie nie, ale o tym może później- dodałem
H: ja już chyba nic nie rozumiem- powiedziała zdezorientowana Hania
F: po prostu dowiedziałam się o ciąży w nieodpowiednim czasie i zareagowałam zbyt  pochopnie- odezwała się w końcu Faustyna
B: dokładnie- przybliżyłem ją do siebie- ja sam o ciąży dowiedziałem się niedawno i to właściwie dzięki tej dwójce- wskazałem na Wike z Patrykiem, którzy stali wtuleni w siebie
P: tak było- powiedział uśmiechnięty obejmując swoją ukochaną. Opowiedziałem im pokrótce jak to wyglądało, a oni tylko stali jak wryci bacznie nam się przyglądając
B: i dzięki nim nasze drogi również ponownie się połączyły- uśmiechnąłem się i przytuliłem dziewczynę do siebie
H: o wow- wydusiła z siebie Hania
Ś: Hania chciała powiedzieć, że bardzo się cieszymy i wam gratulujemy- szturnął dziewczynę
H: tak tak po prostu jestem w szoku- dodała- gratulacje kochani- podbiegła do nas i przytuliła nas z całych sił
Ś: Kubicki ojcem no tego to się nie spodziewałem- pogratulował nam i podeszli do Wiki i Patryka
J: boże tak się cieszę- powiedziała Julita podchodząc do nas- nie spodziewałam się takich wieści, gratulacje- ucałowała nas jak ciocia na weselu i z radością ruszyła do zakochańców
O: kolejny mały bombelek, niesamowite- uściskał nas- witaj w rodzinie- przyłożył żółwika do brzucha Faustyny- ale ma moc- udawał że dostał z całej siły
H: własnie to chłopiec czy dziewczynka- zapytała podekscytowana
B: nie wiemy- odpowiedziałem szybko
F: właściwie to czekaliśmy na odpowiedni moment, aby się dowiedzieć- powiedziała z uśmiechem- i niedługo taki będzie- puściła mi oczko, a ja nie do końca wiedziałem o co jej chodzi. Nie miałem jednak czasu zapytać bo podeszli do nas Werka i Karolem
Wer: przed wami najpiękniejszy etap w życiu- uśmiechnęła się- niech wam się wiedzie
K: gratulacje kochani- dodał chłopak- to co wracamy się bawić- zaproponował i ruszyliśmy w kierunku sali. Wchodząc wzrok wszystkich skierowany był na mnie i Fausti. Zaczęli do nas podchodzić i po kolei nam gratulować. Było to miłe uczucie. Dawno nie słyszałem tylu miłych słów. Nawet trochę się wzruszyliśmy. Gdy usiedliśmy do stołu dziewczyny od razu zaatakowały Faustynę mnóstwem pytań
B: tylko nie męczcie jej za bardzo- powiedziałem z powagą
J: tak jest tatusiu- zaśmiała się Julita
F: własnie dzulajta masz tam jakiegoś kawalera na oku?- zapytała uśmiechnięta
J: powiem tak, pewien pan zawrócił mi w głowie jakiś czas temu i już w niej został- wskazała na Qrego, który właśnie do niej podszedł
Q: witam wszystkich jeszcze raz- powiedział uśmiechnięty- szczególnie tych jeszcze nienarodzonych- zaśmialiśmy się.
H: właściwie to my ze świeżym też mamy wam coś do powiedzenia- oznajmiła, a chłopak uniósł jej dłoń pokazując piękny błyszczący pierścionek
W: OMG- krzyknęła Wika. Wszyscy im pogratulowaliśmy. Spędzaliśmy razem czas śmiejąc się i wspominając dobre stare czasy. Nie obyło się bez łez tych ze śmiechu jak i tych ze wzruszeniam. Brakowało mi tego. To niesamowite jak każde z nas zmieniło się przez ten niecały rok. Dorośliśmy i staliśmy się bardziej odpowiedzialni. Każdy z nas rozpoczął jakiś etap w swoim życiu. Werka z Karolem biorą niedługo ślub, Hania ze Świeżym się zaręczyli, Julitka jest w szczęśliwym związku, Wika i Patryk mieli swój wielki powrót, Kostek z ekipą dalej wynajmujący wspólny dom, a my spodziewamy się dziecka. To niesamowite ile może się zmienić przez taki krótki okres czasu...

Autorka: W końcu wyczekiwany przez wielu z was moment. Dajcie znać co sądzicie🫣
Info: tak jak wspominałam kilka rozdziałów wcześniej od poniedziałku wracam na studia. Przez co niestety rozdziały nie będą mogły pojawiać się codziennie:(( Na razie będą pojawiać się trzy w tygodniu i tu moja prośba do was, żebyście napisali jakie dni byłby dla was najbardziej odpowiednie, a ja postaram się to w miarę dopasować🫡 Jeśli macie jakieś pytania zadawajcie śmiało🤩
Miłego popołudnia💋

~Despite the storms~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz