~Retrospekcja~

465 21 6
                                    

04.06.2023r.

Pov. Bartek
Dzisiaj są moje 23 urodziny, czułem że genzie na pewno mi coś zorganizuję. Szczególnie, że gramy dziś koncert w Krakowie. Miałem jednak nadzieję, że będzie to mała impreza, w gronie najbliższych. Mieliśmy właśnie przerwę w próbie, postanowiłem więc wyjść się przewietrzyć. Siedziałem na schodach i rozmyślałem nad moim dotychczasowym życiem. W moich myślach była też moja przyjaciółka, z którą ostatnio stale przekraczamy granicę. Zachowujemy się jak zakochani w sobie nastolatkowie. Dajemy sobie potajemne buziaki i flirtujemy ze sobą przy każdej okazji, nazywając to przyjaźnią. Zbliżyliśmy się do siebie bardzo i dało się to zauważyć. Jednak żadne z nas nie chciało składać deklaracji. Było nam dobrze tak jak było. Czułem coś do dziewczyny, tego byłem pewien, jednak nie do końca chyba wiedziałem co. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi i znajomy głos za moimi plecami
F: tu jesteś- powiedziała dziewczyna- czemu tu siedzisz?- zapytała przysiadając się do mnie
B: myślę- odpowiedziałem krótko
F: nad czym?- zapytała spoglądając na mnie
B: bardziej o kim- powiedziałem patrząc na nią, a ta uśmiechnęła się pod nosem
F: to o kim tak myślisz?- spytała przenikliwie mi się przyglądając
B: a co pani taka ciekawska- droczyłem się z nią
F: muszę dbać o swoje prosze pana- przybliżyła się do mnie i złożyła krótki pocałunek na moich ustach, po czym wstała i ruszyła w kierunku drzwi
B: o swoje?- chwyciłem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie- nie przypominam sobie, żebym był czyjąś własnością- pogładziłem ją po policzku, a dziewczyna przygryzła swoją wargę
F: jeszcze nie jesteś- powiedziała i po raz kolejny przelotnie mnie pocałowała- taki przedsmak przed prezentem urodzinowym- puściła mi oczko i zniknęła za metalowymi drzwiami. Właśnie o tym mówiłem, zachowujemy się jak para, nie będąc razem. Zastanawiało mnie tylko co miała na myśli dziewczyna, mówiąc że to przedsmak urodzinowy...
~W trakcie urodzin~
Śpiewanie sto lat przez tyle osób, gdy gra się na scenie to niesamowite uczucie. Właśnie jesteśmy w nowym domu genzie. Trwa moja impreza urodzinowa, która była w stylu disneya. Byłem szczęśliwy, bo przyjechali nawet moi rodzice, dziadkowie i brat. Impreza trwała w najlepsze. Moi przyjaciele byli coraz bardziej pijani, szczególnie Patryk, który potykał się już dosłownie o wszystko. Zastanawiało mnie tylko, gdzie jest Faustyna. Nie widziałem jej od jakiejś pół godziny. Postanowiłem jej poszukać
B: o Wiczka- krzyknąłem do dziewczyny
W: Bartuuuś- odpowiedziała i rzuciła mi się na szyję- wszystkiego najlepszego- powiedziała już nie wiem, który raz dzisiaj
B: dziękuję- zaśmiałem się- wiesz może..
W: na górze- przerwała mi uśmiechając się
B: skąd wiesz o co chciałem zapytać?- zapytałem zaskoczony
W: proszę cię ślepy by zauważył, że was do siebie ciągnie- powiedziała i pobiegła na parkiet. Zastanawiałem się czy faktycznie aż tak to widać. Postanowiłem nie myśleć o tym tylko odnaleźć dziewczynę. Ruszyłem więc na górę, gdzie wpadłem na kostka
B: sory stary- powiedziałem przytrzymując go za ramiona
K: spoko- odpowiedział krótko i ruszył dalej- aha- odwrócił się do mnie- jak coś to jest w moim pokoju- powiedział z uśmiechem- obiecuje, że dopilnuje żeby nikt wam nie przeszkadzał- mrugnął do mnie
B: ale..- nie zdążyłem nic powiedzieć bo ten zbiegł szybko po schodach- co jest z nimi dzisiaj nie tak- powiedziałem sam do siebie i ruszyłem do pokoju chłopaka. Zapukałem do drzwi i usłyszałem ciche proszę. Wszedłem więc do środka
F: oh to ty- powiedziała patrząc na mnie
B: liczyłaś na kogoś innego?- zapytałem siadając na łóżku obok dziewczyny
F: nie- mruknęła cicho- czekałem tylko na ciebie- uśmiechnęła się- przepraszam, że nie mogę bawić się tak jakbym chciała- powiedziała smutno
B: nie szkodzi- objąłem ją w pasie- jak się czujesz?- zapytałem
F: odkąd przyszedłeś lepiej- usiadła mi na kolana i pocałowała mnie namiętnie w usta- głupia spódniczka- wymamrotała wiercąc się
B: możemy się jej pozbyć- chwyciłem ją za uda i zacząłem jeździć góra dół. Dziewczyna położyła mnie na łóżko
F: twoja lampa wariuje Alladynie- zaśmiała się- ale nie dziwię się- dodała po chwili- ja sama wariuje, gdy cię widzę- szepnęła nachylając się nade mną
B: co ty na to, żeby się stąd zmyć- zaproponowałem
F: przewieziesz mnie na swoim dywanie?- zapytała przygryzając wargę
B: chcesz się przekonać- przyciągnąłem ją do siebie i wbiłem w jej usta
F: w takim razie lećmy- powiedziała wstając i ciągnąc mnie za sobą. Zeszliśmy na dół. Wszyscy byli tak pochłonięci zabawą, że nawet nie zauważyli kiedy wyszliśmy. Dziewczyna zamówiła ubera- jedziemy do ciebie- oznajmiła wieszając mi się na szyi
B: jesteś pewna, że tego chcesz?- zapytałem niepewnie
F: jak niczego innego- musnęła moje usta. Byłem niesamowicie szczęśliwy. Miałem dziewczynę z moich marzeń na wyciągnięcie ręki. Podjechał nasz uber, ruszyliśmy w kierunku mojego mieszkania. Oboje nie mogliśmy się już siebie doczekać. Nasze ręce błądziły po swoich ciałach. Na całe szczęście mieszkałem dość blisko. Opuściliśmy samochód i pogrążeni w sobie ruszyliśmy do mieszkania. Dziewczyna zaczęła robić się niecierpliwa, gdy nie mogłem znaleźć kluczy do mieszkania
B: MAM- krzyknąłem i przekręciłem zamek
F: no nareszcie- wymamrotała- już miałam się rozmyślać
B: nie ma opcji- otworzyłem drzwi i wciągnąłem ją do środka. Wbiłem się w jej usta i nie odrywając się od siebie zdjęliśmy buty. Podniosłem ją i zaniosłem do sypialni. Położyłem na łóżku i nachyliłem nad nią
B: na pewno tego chcesz?- ponownie zapytałem
F: na pewno- wyszeptała i musnęła moje usta. Oplotła swoje nogi wokół moich bioder i szybkim ruchem zdjęła moją koszulkę
F: mmm Alladyn w formie- przejechała paznokciami po moim torsie. Zdjąłem swoje spodnie. Dziewczyna w tym czasie pozbyła się swojej bluzki- z nią musisz mi pomóc- wskazała na spódniczkę
B: robi się- chwyciłem ją i delikatnie pozbyłem się jej z ud dziewczyny, a potem to już poszło. Dziewczyna pociągnęła mnie na łóżko i przejęła inicjatywę. Obserwowałem uważnie każdy skrawek ciała dziewczyny. Wyglądała cudownie, miała piękne kobiece kształty, które z minuty na minutę rozpalały mnie coraz bardziej. Co jakiś czas całowałem ją po ciele. Zatopiliśmy się w sobie. Starałem się być delikatny i czuły. Czułem, że pragniemy siebie nawzajem. Byliśmy pogrążeni w sobie. Doszło do mnie, że marzyłem o tej chwili odkąd poznałem dziewczynę. Aktualnie nie interesowało mnie to, że łamie zasadę, którą sam sobie postawiłem. Liczyłem się tylko ja i ona. Z minuty na minutę robiło się coraz bardziej intensywnie i gorąco. Tworzyliśmy razem jedną całość..
F: było niesamowicie- powiedziała dziewczyna opadając na poduszkę
B: byłaś nieziemska- próbowałem złapać oddech
F: ale nad kondycją to musisz poćwiczyć- zaśmiała się
B: ćwiczenia z tobą to czysta przyjemność- pocałowałem ją namiętnie w usta, a dziewczyna wtuliła się we mnie
F: marzyłam o tym momencie długo- wyszeptała patrząc mi w oczy. Zdziwiły mnie słowa, które usłyszałem, ale byłem zadowolony z tego powodu
B: ja też- uśmiechnąłem się do niej- wymarzony prezent urodzinowy- pocałowałem ją w czubek głowy. Dziewczyna wymamrotała jeszcze, że mnie kocha i zasnęła wtulona we mnie. Mógłbym tak codziennie. Marzyłem, żeby zasypiać i budzić się obok dziewczyny. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak na mnie działa. Czułem, że uczucie do niej wypełnia mnie całego. Właśnie zrozumiałem, że chyba się zakochałem..

Autorka: dajcie znać co sądzicie o takim dość spicy powrocie do przeszłości🫣🤭
Do zobaczenia we wtorek😙

~Despite the storms~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz