~15~

498 15 2
                                    

18.05.2024r.

Pov. Bartek
Jadę właśnie do mieszkania Fausti spakować jej rzeczy i pomału przewozić je do mnie. Do porodu jeszcze trochę czasu, ale dziewczynę wolę mieć przy sobie. Muszę jej pilnować, aby się nie przemęczała. Jutro jedziemy na obiad do moich rodziców. Dowiedzą się że będą mieli wnuczkę lub wnuka. Trochę boje się ich reakcji. Ostatnio jak tam byłem to płakałem im w ramiona za dziewczyną, a teraz pojedzie tam ze mną i to jeszcze z taką nowiną. No nic co będzie to będzie, ważne że jesteśmy szczęśliwi. Dalej to wszystko do mnie nie dochodziło. Nie dość, że jestem znowu z moją ukochaną, to jeszcze niedługo będziemy tworzyć rodzinę. Było to spełnienie moich najskrytszych snów. Zawsze marzyłem, żeby mieć swoją małą rodzinkę. Nie sądziłem, że będzie to tak szybko. Jednak to nic nie zmienia. Ważne jest to, że jest dzieckiem z miłości. Nie istotne to czy planowane czy nie, ważne że będzie miało kochających rodziców, którzy zrobią dla siebie wszystko. Będę kochał moje dziecko mimo wszystko. Niezależnie od tego czy jest chłopcem czy dziewczynką, niezależnie od tego kim będzie w przyszłości. Najważniejsze jest dla mnie to aby było zdrowe i szczęśliwe. Już nie mogłem się doczekać, aż zobaczę tego maluszka i będę mógł pokazać mu świat. Nie sądziłem, że da się pokochać kogoś nawet go nie znając. Teraz już wiem, że można. Było to niesamowite uczucie. Wiedziałem, że z przyjściem tego malucha zmieni moje życie o 180 stopni. Trochę się tego bałem, ale mimo to nie mogłem się doczekać. W końcu to dzięki niemu jestem znowu z moją ukochaną Faustynką. Ten mały cud połączył nas ze sobą już na zawsze. Niezależnie co przyniesie życie..
Podjechałem jeszcze na szybko do kwiaciarni, po ulubione kwiaty mojej wybranki. Dojechałem właśnie pod blok dziewczyny i szybkim ruchem ruszyłem pod jej mieszkanie. Od progu przywitała mnie uśmiechnięta blondynka
F: hej kochanie- pocałowała mnie w usta
B: witam piękną panią- uśmiechnąłem się do niej- proszę to dla ciebie- wręczyłem jej bukiet goździków
F: oo dziękuję- przytuliła mnie i poszła wstawić kwiaty do wazonu- będziesz tak stał?- zapytała śmiejąc się, a ja wszedłem wgłąb jej mieszkania- stęskniłam się za tobą- podeszła do mnie
B: ja za tobą też- przyciągnąłem ją do siebie- wyglądasz obłędnie- dziewczyna miała na sobie czarną krótką sukienkę
F: w nic innego się nie mieszczę- zaśmiała się
B: właśnie zapomniałbym- schyliłem się do brzucha dziewczyny- cześć maluszku tu tatuś- dziewczyna patrzyła na mnie z uśmiechem- jutro jedziemy przedstawić cię twoim dziadkom- dziewczynie szedł uśmiech z twarzy- wszystko w porządku Faustynka?- zapytałem
F: tak tak- dziewczyna usiadła na kanapę- po prostu stresuje się tym spotkaniem- wydusiła z siebie- co jeśli oni tego nie zaakceptują?- spytała
B: oczywiście, że zaakceptują- kucnąłem przed dziewczyną- przecież zawsze cię lubili- próbowałem ją uspokoić- też się stresuje ich reakcją, ale na pewno nie będzie źle- uśmiechnąłem się do niej- najważniejsze że mamy siebie- pocałowałem ją w uda
F: mówiłam już, że cię kocham- uśmiechnęłam się
B: coś tam wspomniałaś- zaśmiałem się- już się nie stresuj, wszystko będzie dobrze- wstałem i przytuliłem dziewczynę
F: pomożesz mi się pakować?- zapytała po chwili, a ja przytaknąłem. Dziewczyna pociągnęła mnie za rękę i oznajmiła, że zaczynamy od sypialni- chce już być blisko ciebie- powiedziała patrząc na mnie, a mi zrobiło się ciepło na serduszku. Już nie mogłem się doczekać wspólnego mieszkania i życia z moją blondynką..

Pov. Fausti
F: to już ostatnia półka- oznajmiłam z uśmiechem wyciągając moje ubrania z szafy
B: już- krzyknął chłopak- dziewczyno to jest gorsze niż zakupy- narzekał brunet
F: no już nie przesadzaj- zaśmiałam się- a co do zakupów too- zaczęłam
B: o nie nie- przerwał mi chłopak- mało masz ubrań?- zapytał wskazując ręką na pełne ubrań łóżko
F: ale to nie dla mnie- spojrzałam na chłopaka
B: a to zmienia postać rzeczy- powiedział z uśmiechem
F: AHA- powiedziałam z wyrzutem, na co ten się zaśmiał- zapamiętam to sobie- założyłam ręce na piersi udając obrazę. Obróciłam się na pięcie i zaczęłam składać ubrania. Poczułam ręce na swoich biodrach
B: jesteś słodka jak się złościsz- szepnął mi do ucha, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam- ale jak się uśmiechasz jeszcze słodsza- pocałował mnie w szyję
F: co ty takiego w sobie masz- zapytałam odwracając się w jego stronę- że mam do ciebie taką słabość- wbiłam mu się w usta. Chłopak posadził mnie na parapet i stanął między moimi nogami
B: za to ty jesteś uzależniająca- spojrzał mi głęboko w oczy- jesteś uzależnieniem, z którego nigdy nie zrezygnuje- pocałował mnie usta. Przy nikim nie czułam się tak dobrze, jak przy nim. Chłopak działał na mnie jak nikt inny
F: dobra koniec tego dobrego- chłopak posmutniał- im szybciej skończymy tym szybciej będę cała twoja- oznajmiłam mu
B: możemy połączyć przyjemne z pożytecznym- jego ręka wędrowała po moim udzie
F: jesteś niemożliwy- pokręciłam głową i zeszłam z parapetu- na co czekasz, do roboty
B: tak jest szefowo- stanął na baczność, a ja się zaśmiałam
F: a w poniedziałek idziemy na zakupy i nie chce słyszeć odmowy- powiedziałam przyglądając mu się uważnie
B: za tobą mogę iść nawet na koniec świata- wysłał mi buziaka w powietrzu
F: gdzieś to już słyszałam...

~Retrospekcja- 27.04.2023r.~
Obudziłam się z silnym bólem głowy. Leżałam na skraju łóżka. Gdy odwróciłam się na drugi bok przestraszyłam się. W moim łóżku leżał jakiś chłopak. Przyjrzałam mu się bliżej i zobaczyłam, że to Kubicki. Ulżyło mi. Ale chwila co on robi w moim łóżku. My chyba nie.. Nie to nie możliwe. Na szczęście miałam na sobie ubranie z wczoraj. Powoli zaczynałam sobie przypominać wydarzenia wczorajszego wieczoru. Całowałam się z moim najlepszym przyjacielem. Wykorzystałam go do poprawienia sobie nastroju po zerwaniu. Jak ja mam teraz spojrzeć mu w oczy. Postanowiłam skorzystać z tego, że chłopak jeszcze śpi i poszłam wziąć prysznic. Musiałam sobie to wszystko przemyśleć. Z tego wszystkiego nie wzięłam ubrań. Na szczęście w łazience leżała koszulka, którą chłopak miał wczoraj na sobie. Pachniała Bartkiem. Zastanawiałam się czy to co się wczoraj zadziało to tylko skutek alkohol, czy czegoś jeszcze. Lubiłam chłopaka. Byłam z nim bardzo blisko, ostatnio chyba aż za blisko. Będąc w Warszawie myślałam tylko o nim. Zasypiając obok mojego jeszcze wtedy chłopaka, w głowie miałam tylko bruneta. Czułam, że to co jest między nami to nie zwykła przyjaźń. Przy chłopaku zachowywałam się jak zakochana nastolatka. Postanowiłam się tym nie przejmować. Co ma być to będzie, w końcu jesteśmy dorośli. Weszłam do mojej sypialni i stwierdziłam, że to pora obudzić chłopaka. Usiadłam na skraju łóżka i zaczęłam jeździć ręką po jego twarzy. Nagle chłopak krzyknął, a ja upadłam na podłogę
F: BOŻE OSZALAŁEŚ- krzyknęłam w jego kierunku
B: jezu nic ci nie jest- podniósł się z łóżka
F: jakoś żyje- zaśmiałam się- ty nie możesz- zagroziłam chłopakowi, po czym oboje wybuchneliśmy śmiechem- ale chociaż mógłbyś pomóc mi wstać- powiedziałam na co chłopak od razu wyciągnął ręce w moim kierunku. Tak mocno mnie pociągnął, że aż stracił równowagę i tym razem oboje runeliśmy na łóżko. Leżałam na chłopaku, a ten trzymał mnie za talie. Nasze twarze były milimetry od siebie. Jedyne o czym myślałam to, żeby wbić się w te jego usta
B: grawitacja dzisiaj coś nam nie sprzyja- zaśmiał się- ale nie narzekam- przyciągnął mnie do siebie, a ja nie wytrzymałam. Pocałowałam go niepewnie w usta. Czekając na jego reakcje. Chłopak szybko oddał pocałunek. Błądził rękami po moim ciele, w końcu podwinął moją koszulkę, a jego zimne dłonie dotknęły moich pleców. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy głęboko w swoje oczy. Usiadłam na wysokości bioder chłopaka
F: co my najlepszego robimy?- zapytałam jeżdżąc paznokciami po nagim torsie chłopaka
B: nie wiem, ale chyba mi się podoba- zaczął masować moje uda, a mnie przechodziły dreszcze. Chłopak był w tym wszystkim taki delikatny. Imponował mi w nim szacunek do kobiety. Nie był taki jak wszyscy. Nie chciał dziewczyny na raz, szukał prawdziwej miłości. Czułam, że przepadam w chłopaku coraz bardziej. Nasza granica została przekroczona. Jednak z jego reakcji wynika, że oboje tego chcieliśmy. Zresztą czym ja się przyjmuje jesteśmy dorośli. Możemy żyć chwilą i to jest piękne. Złożyłam przelotny pocałunek na ustach chłopaka i podniosłam się
F: chodź zrobię nam śniadanie- powiedziałam ciągnąc go za rękę
B: za tobą mogę iść nawet na koniec świata...

Autorka: miłej niedzielki kochani💋

~Despite the storms~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz