Rozdział 5 Hogwart Express

1.5K 140 7
                                    

Staliśmy z Severusem na King's Cross. Czekaliśmy na jego tatę, który poszedł po gazetę.

-Już mam! - powiedział Tobiasz i zanurzył się w lekturze.

Wzięliśmy metalowe wózki, takie same, jak są w sklepach i wrzuciliśmy do nich torby i walizki. Idziemy. Peron 7... Peron 8... Peron 9... Peron 10 ... Coś mi nie pasowało - spojrzałam na pożółkły bilet. Peron 9 i 3/4. Rozejrzałam się. Wyraźnie takiego peronu nie było! Nagle młody Snape rozpędził się i wbiegł w barierkę oddzielającą perony 9 i 10. Zniknął! Eileen pobiegła za synem i też rozpłynęła się w powietrzu... Tobiasz zamiast pomoc mi to rozszyfrować uznał, że poczeka na zewnątrz. Z barierki wyjrzała głowa Severusa:

- No chodź! - krzyknął.

Rozbiegłam się na barierkę i ... Wyszłam na zupełnie inny peron! Na torach stał pociąg Hogwart Express, a dookoła stało mnóstwo ludzi.

Pożegnaliśmy się z mamą Severusa i weszliśmy do pociągu. Rozglądaliśmy się po przedziałach. Wszystkie zajęte. Wszędzie akurat po 6 osób. W końcu zobaczyliśmy przedział, w którym były 4 osoby - jakby przewidzieli, ile nas będzie. Usiedliśmy po lewej stronie. Ja usiadłam koło drzwi a Snape między mną a niskim chłopcem, którego twarz wyglądała lekko jak pyszczek myszki.

-Cześć ! - powiedział nagle chłopak siedzący po drugiej stronie. Nosił okulary. Wyglądał na lidera tej grupki- Nazywam się James. James Potter.- przedstawił się. Miał krótkie, brązowe włosy, które co chwilę odgarniał z głowy.

- To moi kumple : Syriusz ... - Wskazał na chłopaka po jego lewej stronie. Szatyn miał długie jak na chłopaka włosy - dokładniej do ramion. - Remus... - pokazał chłopaka po prawej stronie. Miał pod okiem zadrapanie, a włosy podobne do Jamesa. Teraz James wskazał na chłopaka obok Severusa. - Peter. - Powiedział bez emocji. - Ej! A ty to ten Snape co nie?- zwrócił się do Severusa. Nie odpowiedział.Remus zwrócił się do Syriusza:

- Jak myślisz: do jakiego domu pójdziesz? Twoja cała rodzina była w Slytherinie!

- Ja jestem od nich odważniejszy! Pewnie do Gryffindoru! Jam my wszyscy!

Dalsza podróż minęła na rozmowie : przedstawiłam się im w końcu, dowiedziałam się, o jakie domy im chodziło, poznałam wszystkich nazwiska itp.

Dojechaliśmy na miejsce. Czekał tam na nas potężny mężczyzna.

- O cholibka! Ile was w tym roku jest! Pirszoroczni. chodźcie za mną!

Zaprowadził nas do wielkich łodzi, którymi mieliśmy dopłynąć do Hogwartu. Dobraliśmy się parami - ja oczywiście z Severusem. Wsiedliśmy do łodzi i płynęliśmy. Severus wiosłował a ja podziwiałam widoki. Było już ciemno, więc oświetlony Hogwart wyglądał pięknie. Snape ciągle mi się przyglądał a ja udawałam, że tego nie widzę. Zastanawiałam się, czy mam jakiegoś pryszcza na twarzy, czy chodzi o coś innego.

Przysięgam Uroczyście, Że Knuję Coś Niedobrego [do korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz