Czas mijał nieubłaganie. Coraz więcej lekcji. Powoli zaczynam rozumieć Hogwart i wszystkie te sprawy. W przerwach chodzę do biblioteki i czytam podręczniki na wyrost, by mieć lepsze oceny. Na razie nie dodałam naszemu domowi ani punktu ale czuję, że to się zmieni.
Obudziły mnie niedzielne promyki słońca przenikające przez okno znajdujące się tuż nade mną. Wstałam i jeszcze w piżamie podeszłam do wysokiego okna naszego pokoju. Wszystkie drzewa tonęły w odcieniach złota i czerwieni. Niestety jesień dawała o sobie znać - zimno, mokro i wilgotno. Jedynym pocieszeniem były wesoło ćwierkające ptaki, które szykowały się do odlotu do ciepłych krajów. Niechętnie oderwałam wzrok od tego widoku.
Rozejrzałam się po pokoju. Wszystkie dziewczęta jeszcze spały a Sophie nawet chrapała. Ubrałam się w szaty i poszłam do pokoju wspólnego. Usiadłam na sofie stojącej tuż przy wiecznie płonącym kominku i wzięłam do rąk wczorajsze wydanie "Proroka Codziennego". Nuda. Pisali o jakimś włamaniu do czyjegoś domu, ble ble ble... Nie wytrzymałam.
Dziś na błoniach było wyjątkowo ciepło. Obeszłam jezioro 2 razy po czym poszłam w stronę bramy.
Ostatnio fanklub Pottera na przerwach gdzieś znika. Ni widu, ni słychu. Usłyszałam za sobą szelest trawy. Ukryłam się za krzakiem i oczekiwałam nadejścia tajemniczego "ktosia".
Potter i jego banda ostrożnie się rozejrzeli. Nie zauważyli mnie. Gdy upewnili się, że są sami pobiegli w stronę bijącej wierzby. Lupin wziął gruby patyk, dotknął jednej gałęzi i jak gdyby nigdy nic przeszli do małego tunelu. Nie zdziwiłoby mnie to, gdybym nie wiedziała, jak wierzba wita gości! Popatrzyłam po innych krzakach, czy nie mogłabym do nich podbiec, by więcej zauważyć.
Jego się nie spodziewałam!
-Snape!- krzyknęłam tak mocno, że z tunelu wyjrzała mała główka Petera. Na szczęście zdążyłam schować głowę za liście róży i mnie nie zauważył. Podbiegłam do Severusa:
-Co ty tu robisz? - spytałam chłopaka.
-A co ty tu robisz?- odpowiedział pytaniem.
Nie skomentowałam. Jak najszybciej pobiegłam w stronę drzwi wejściowych a zatrzymałam się dopiero przed dormitorium. Gruba Dama wciąż była zaspana.
-Co ty tu dziecinko robisz?- Zapytała po czym zaprezentowała najdłuższy ziew , jaki widziałam i słyszałam.
-Mimbulus Mimbletonia!- tylko powiedziałam i przeszłam przez obraz do pokoju wspólnego gdzie czekały na mnie wszystkie: Sophie, Rozalie i Ashley.
-Gdzie się kurczę podziewałaś?!?!
CZYTASZ
Przysięgam Uroczyście, Że Knuję Coś Niedobrego [do korekty]
Fanfiction"Wtedy zrobiłam coś, czego sama się nie spodziewałam: podbiegłam do niego i go pocałowałam. James, zaskoczony, przez chwilę nie wiedział, co zrobić, po czym wsunął rękę w moje włosy i oddał pocałunek namiętnie. Nie pamiętam, ile się całowaliśmy, ale...