Brunetka się ode mnie oderwała i popatrzyła na mnie ze zdziwieniem-Kocham cię Camz- powtórzyłam i poprawiłam jej opadające pasemko za ucho
Kocham ją i to wiem, zależy mi na tej kobiecie cholernie
Brunetka lekko przymknęła oczy i się uśmiechnęła
Nareszcie!
Jest uśmiech!-Kocham cię Lo- tysiące małych owadów przeleciało mi przez brzuch i w szybkim tempie złączyłam nasze usta w długim słodkim pocałunku
-
Wychodziłyśmy właśnie ze szpitala, okropnego szpitala ale nic nie mogłam poradzić
Złapałam kobietę za dłoń i poprowadziłam do auta, wydawała się zmieszana i rozkojarzona
aczkolwiek nie pytałam ją o to, po prostu jechałyśmy w ciszy aż do rodzinnego domu Cabello
Plan był taki, że od razu po przyjeździe mieliśmy jechać na lotnisko i wracać do domu
Zabierzcie mnie stąd błagam-Camila, na pewno dasz radę?- zapytała jej matka, popatrzyłam jak brunetka dźwiga ciężką torbę i bez wachania ją jej wyrwałam
-Ej, tak się nie bawimy- spojrzała na mnie obrażona a ja wypięłam jej język
-
-Camz wstawaj, już prawie jesteśmy- popatrzyłam na Brunetkę która słodko spała na moim ramieniu
-Camila wstawaj- tym razem lekko ją szturchnęłam a ta się uśmiechnęła aczkolwiek jej oczy były dalej zamknięte
Podstępna kocica!
Zbliżyłam usta do jej twarzy i lekko pocałowałam jej czoło, później nos i na końcu usta na co od razu oddała pocałunek-Tak mogę się budzić całe życie- wyszeptała i wyszłyśmy z auta
-Córko, jesteś pewna, że zostaniesz tylko z Lauren? jeśli chcesz również możemy z tobą zostać- słyszałam jak ojciec Camili się martwił a w tym czasie wyjmowałam walizki
-Naprawdę nie trzeba tato, już jest o wiele lepiej, dziękuję, że przy mnie jesteście- przytulili się na pożegnanie i po chwili odjechali
Nikt stąd nie wiedział o całym zdarzeniu na Kubie, ale to chyba dobrze
Ochroniarz pomógł nam wnieść walizki i we dwie opadłyśmy bezsilnie na kanapę
Popatrzyłam na Cabello która oparła głowę o zagłówek i lekko oddychała
Jest przepiękna, jej grzywka opada na czoło a pełne usta co jakiś czas się zaciskają-Będziesz się tak patrzeć?- dalej siedziała w takiej samej pozycji tylko tym razem się uśmiechała
-Po to mam oczy Cabello, a grzechem byłoby nie patrzeć- otworzyła swoje brązowe oczy i wlepiła we mnie wzrok
-O czym myślisz?
-Kiedy to się stało, przecież się zabezpieczałyśmy- na same wpomnienie przeszły mnie nieprzyjemne ciary a pieści się zacisnęły
-Impreza- sapnęłam tylko wkurzona na siebie, że zapomniałam o jebanej gumce
Cabello zmarszczyła brwi nie rozumiejąc
-Prysznic, byłyśmy pijane-No tak...- zamyśliła się a w jej oczach widziałam poczucie winy
-Camila, proszę pamiętaj, że to nie twoja wina- dotknęłam jej policzka a moje ciało się rozluźniło
-Nie wiedziałyśmy i nie miałyśmy na to wpływu, to nie twoja wina kochanie- powtórzyłam po raz kolejny i ujrzałam łzy w jej oczachCamila's POV
To nie twoja wina kochanie
To może głupie ale Lauren to jedyna osoba która potrafi do mnie dotrzeć, jej każde słowo się dla mnie liczy
Przetarła delikatnie łze spływająca z mojego policzka i uśmiechnęła się smutno-Jestem przy tobie Camz i już nie odejdę- oparła swoje czoło o moje i również płakała
To była Lauren której nigdy nie pokazywała
Czuła, przepełniona troską oraz kochana
Czułam swoje bicie serca i ciepło rozlewające się w środku
W tym momencie wydawałoby się, że się pocałujemy co było mylące, przyparłam do jej klatki piersiowej i mocno się w nią wtuliłam
Czułam bicie jej serca, ciepło jej ciała, jej ramiona obtaczające mnie, czułam się jak dziecko które potrzebuje schronienia
I je dostaje
Czuje się bezpiecznie w ramionach Lauren Jauregui-Mam ochotę na niezdrowe żarcie - uniosłam brodę aby popatrzeć jej w oczy a ciemnowłosa się tylko uśmiechnęła
-Tak,wiec zamawiamy- złapała za telefon i wykręciła numer do pizzeri
Ja w tym czasie sama złapałam za telefon i zaczęłam przeglądać media
Po chwili na ekranie ukazał się dzwoniący numer
„Ally"Odeszłam trochę od Lauren i wcisnęłam zieloną słuchawkę
-Halo?
-Jezu ty żyjesz- słychać było po jej głosie, że była zła
-Cabello mam nadzieję, że masz dobre wytłumaczenie na wasz temat- podkreśliła słowo „wasz" i już wiedziałam, że paparazzi zrobiło swoje-Ally to długa historia, umówmy się jutro na kawę- westchnęłam i potarłam swoją głowę
-Chcesz jeszcze sączyć kawusie do takich opowieści!? zjebałaś ostro, przecież miałyście zasady- wydarła się do słuchawki na co od razu ją odsunęłam, wkurzona Ally to zło
-W jaki sposób ty chcesz się z tego wywiązać? Kurwa Cabello nie możesz się tym wszystkim bawić, mogłyście być trochę bardziej dyskretniejsze- wzięłam głęboki wdech aby nie wybuchnąć, czułam jak każda żyła zaczyna mi pulsować
Wkurwiłam się, nawet nie wie co się stało a już na mnie naskakuje-Kurwa Ally, myślisz, że jest mi łatwo!? przyjdź jutro o 10 i wszystko ci opowiem, radzę ci trochę się rozluźnić inaczej nic tu po tobie- syknęłam i się rozłączyłam
Emocję wzięły nade mną górę a w głowie odliczałam do 10 aby się uspokoić-Widzę, że ciężka rozmowa- obejrzałam się i ujrzałam Lauren opierająca się o framugę drzwi
-Ally ma zły humor- sapnęłam tylko pod nosem i próbowałam przejść
Uniosłam jedną brew kiedy ciemnowłosa dalej stała blokując mi wejście do salonu
-Chce przejść- założyłam ręce na piersi spojrzałam wyczekującą na zielonooką-Też chce dużo rzeczy- uniosła śmiesznie brwi co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało
-Lauren, po prostu mnie przepuść- złapałam za jej rękę w celu opuszczenia ale ta była silniejsza i jednym ruchem złapała mnie i przerzuciła przez ramie
Wydobył się ze mnie niekontrolowany pisk i uderzałam z mocna siła w jej plecy
Po chwili poczułam jak kładzie mnie na kanapie-Mogłam tu przyjść w normalny sposób-
-Wolałam taki- szczerzyła się jak głupia na co miękłam, tak po prostu!
Ta kobieta mnie rozpuszcza
Próbowałam podtrzymać uśmiech który wkrada mi się na twarz-Wiem, że tego chcesz Cabello- zawisła nade mną a ja odwróciłam uparcie twarz i zagryzłam wargę
-Camzi uśmiechnij się nooo- zajęczała jak małe dziecko i po chwili odwróciła moją twarz łącząc nasze wargi ze sobą-
Możecie spodziewać się dziś końca kochani
CZYTASZ
SEX FRIENDS- camren
Romance-Camila mówiłam ci żebyś tam nie szła, tam jest niebezpiecznie- usłyszałam przez komórkę i od razu się rozłączyłam, rozumiem że się o mnie martwią ale chyba sobie poradzę no nie? -Czy to nasza słynna Camila Cabello przyszła się zabawić?- poczułam od...