Camila pov:
-Czyż nie wygląda pięknie?- popatrzyłam na choinkę ozdobioną w przeróżne odcienie niebieskich bombek co bardzo pasowało do wnętrza mieszkania
-Tak może masz racje, wygląda w porządku- powiedziała ciszej bo wiem że nie chciała przyznawać mi racji
Ha 1:0 Dla Cabello-Jest przepiękną, zawsze o takiej marzyłam- usłyszałyśmy pisk i poczułam wtulające się ciałko, które jak po chwili zauważyłam była to Taylor, ciesze się że mogłam sprawić jej radość, wiem że nie ma łatwo
Popatrzyłam na zielonooką która dokładnie nam się przypatrywałam i delikatnie uśmiechała-Ciesze się Tay, a teraz lećcie do pokoju zaraz coś zjemy- wygoniłam dziewczynki również popatrzyłam na czarnowłosa
-A wiec na co masz ochotę- spojrzała na mnie tym kuszącym wzrokiem a po moim ciele przeszło niespodziewane ciepło
-Myślałam wcześniej nad spaghetti ale możesz wybrać-Niech będzie spaghetti Lo-
Zabrałyśmy się za robienie jedzenie od razu świetnie się przy tym bawiąc
-Mamy coś dla was!!- usłyszałyśmy nakładając jedzenie-Co takiego?- Lauren popatrzyła na dziewczynki i usiadła z nimi na kanapie ja za to dalej kontynuowałam nakładanie jedzenia
Popatrzyłam jak we dwie dają jakąś kartkę Lauren a ta chichoczę
-To ja?- te we dwie pokiwały twierdząco głowami
-a to Camila?- Czarnowłosa spojrzała na mnie ze śmiechem w oczach a ja posłałam jej niezrozumiałe spojrzenie i dołączyłam do nich
Spojrzałam na kartkę byłyśmy tam my oczywiście namalowane trzymające się za ręce, uniosłam brwi w szoku ale również się zaśmiałam-Rysunek jest przepiękny ale czemu trzymamy się za ręce?- zapytałam a Sofia zaczęła mi tłumaczyć
-Widziałyśmy jak się przytulacie i postanowiłyśmy że zrobimy wam wspólny prezent- ucieszona zaczęła skakać a ja nie rozumiałam kiedy nas widziała z resztą Lauren tak samo
-Jesteście parą? Taką inną że dziewczyna z dziewczyną?- popatrzyłam w zielone tęczówki i mnie zatkało
Kurwa nie jesteśmy parą ale jak im to wyjaśnić-Myśle że jeszcze nie jesteśmy ale do tego dążymy- wyszeptała posyłając im oczko a mnie ponownie zatkało
Dążymy do związku? co, czy ja o czymś nie wiem?
Lauren na mnie spojrzała a ja uniosłam jedną brew i czekałam aż dzieciaki pójdą żeby wszystko z nią wyjaśnić-Co to miało być?
-Oj przestań musiałam im coś powiedzieć no nie? chyba że wolałaś tłumaczyć co to znaczy seks przyjaciele- spojrzała na mnie dwuznacznie a ja się poddałam w sumie to prawda co innego mogłyśmy im powiedzieć
-Ale przyznaj że ładniej mnie namalowały- zaśmiała się a ja popatrzyłam na nasze karykatury i próbowałam zachować powagę
-No zaśmiej się Cabello, wiem że chcesz- wyciągnęła do mnie ręce i zaczęła mnie gilgotać, na co próbowałam się od niej odsunąć ale mi w tym przeszkodziła-Okej dobra, już stop Lo- powiedziałam patrząc na nią od dołu, bo skończyłyśmy tak że Jauregui leżała nade mną podpierając się rękoma a ja próbowałam dmuchnąć w grzywkę która wpadała mi do oczu
Czarnowłosa dokładnie przygląda się mojej twarzy i po chwili sama przesunęła palcem grzywkę
Nawet nie wiem kiedy zaczęłyśmy patrzeć sobie w oczy, nasze spojrzenia tkwiły w sobie i można powiedzieć że płynęły po prostu się w sobie zatopiłyśmy ja w jej zielonych jak szmaragdy tęczówkach a ona w moich czekoladowych
To uczucie jest niedopisania emocje jakie pomiędzy nami były, powietrze stało się o wiele gęstsze a ja jeszcze nigdy nie pragnęłam tak bardzo poczuć jej smaku warg na swoich
Kobieta z grzywki przejechała palcem do moich warg lekko je otwierając
Nie czekając uniosłam głowę tak że nasze usta otarły się o siebie
Czułam smak jej warg już po raz kolejny ale tym razem to wszystko było inne, nie całowałyśmy się tak zachłannie robiłyśmy to powoli i z uczuciem przez które czułam dziwne uczucie w podbrzuszu i tysiące motylków-Camila ja nie mogę- oderwała się ode mnie a w jej oczach widziałam poczucie winy?
Żałowała czegoś
Podniosła się i ponownie usiadła na kanapie
Przetarłam swoje opuchnięte wargi i spojrzałam na Czarnowłosa która była zamyślona-co się stało?- dalej na mnie nie patrzyła i była zamyślona
-To po prostu jest pojebane- zaśmiała się ale nie było w tym śmiechu ani trochę szczęścia
-Od śmierci mojej matki postawiłam przed sobą ogromny mur którego nikt nie zburzył, to mur przed jakimikolwiek uczuciami, nie chciałam czuć, jej śmierć zabiła też jakąś część we mnie i od tamtego momentu się wyłączyłam i nie chce czuć, nie chce być znowu zraniona Camila, nie chce przeżywać żadnego odejścia po raz kolejny- Patrzyłam na czarnowłosa z szeroko otwartymi oczami i sama nie dowierzając że nareszcie się przede mną otworzyła
-A teraz... jak to się stało- wyszeptała i popatrzyła wymownie na moje usta a ja rozumiałam że chodziło jej sytuacje z przed chwili
-Nie chce żeby któraś z nas cierpiała- ujrzałam jej zranione tęczówki i zagryzłam nerwowo wargę
Kurna nie wiedziałam co mam mówić, totalnie nie spodziewałam się tego wyznania-Lauren, nigdy nie zrozumiem tego co czułaś po jej stracie ale cały czas się staram- wzięłam głębszy oddech a moje nogi zaczęły dygotać
-Pomimo twoich niektórych zachowań wiem jaka jesteś i jak dobre masz serce, a z tym murem- uśmiechnęłam się delikatnie aby dać jej znać że jest okej i spojrzałam w jej boskie oczy
-Uda ci się wybudować w nim drzwi? tylko dla mnie- zrobiłam minę słodkiego kotka a ta prychnęła śmiechem-Może się uda, ale jeśli już wejdziesz to nie ma odwrotu Cabello- zagroziła mi palcem a ja posłałam jej karcący wzrok
-Nie zamierzam wychodzić Jauregui- odwdzięczyłam się tym samym ale nie ruszyło jej to za bardzo
-Jesteśmy głodne!- usłyszałyśmy te małe darmozjady i po chwili siedziałyśmy wspólnie jedząc kolacje
CZYTASZ
SEX FRIENDS- camren
Roman d'amour-Camila mówiłam ci żebyś tam nie szła, tam jest niebezpiecznie- usłyszałam przez komórkę i od razu się rozłączyłam, rozumiem że się o mnie martwią ale chyba sobie poradzę no nie? -Czy to nasza słynna Camila Cabello przyszła się zabawić?- poczułam od...