„Czego chcesz"

740 31 7
                                    

Ruszyłam przed obskurny dom i zadzwoniłam do drzwi
Lauren kurwa jakim chujem dzwonisz do drzwi ona może tam umierać!
Jebłam w nie z całej siły ręką przez co w drewnianych drzwiach ukazało się pęknięcie

-Hola hola, będziesz mi je naprawiać- ujrzałam Mendesa który miał bardzo dobry humorek
Czułam jak cała woda w moim organizmie zamienia się we wrzątek a oczy ciemnieją

-Mendes ty kurwo gdzie ona jest- syknęłam przez zaciśnięte zęby i wepchałam się do domu

-Na spokojnie Lauren, usiądźmy i pogadajmy- szczerzył się podstępnie a ja przysięgam że dłużej nie wytrzymam, przypiliłam chłopaka do ściany tak że trzymałam jego koszulkę
-Widzę że chyba ci zależy na mojej dziewczynie-

-Była nią dopóki nie dowiedziała się całej prawdy- opuściłam go i we dwoje patrzyliśmy sobie w oczy, miał powiększone źrenice co znaczy ze coś ćpał
No tak, jest za słaby żeby zrobić to wszystko na trzeźwo
Nagle poczułam mocny cios w miejsce zakazane na co się skuliłam i syknęłam z bólu

-Nie pierdol Jauregui tylko mów gdzie jest twój tatulek, muszę sobie z nim wyjaśnić co nie co- całe wcześniejsze zabawianie z niego zeszło a on zaczął łazić po pokoju jak popierdolony co chwile ciągając za swoje włosy
Patrzyłam na niego nie wiedząc co się dzieje
Kurwa on chyba ma coś nie tak z głową

-Ja pierdole zajebaliscie mi całą kasę rozumiesz?- Podszedł do mnie i dopiero zauważyłam że trzyma broń w ręce
Szybko zrobiłam pare kroków do tyłu czując jeszcze mały ból ale w tamtym momencie było to najmniej istotne

-Mój ojciec odebrał ci to co do niego należało- próbowałam się uspokoić bo na pewno nie chciałam teraz umierać
Czułam jak powietrze gęstnieje a moje serce bije coraz szybciej

-A ja kurwa zostałem z niczym, mam same resztki bo jakiś jebanych śpiewankach z tą suką- wypowiedział wkurwiony ale w tamtym momencie się już nie hamowałam i wjebałam mu prosto w parszywy ryj
Ten poległ na ziemie i już się nie odezwał ani nie ruszał, przypatrywałam się mu chwilę ale on naprawdę był nieprzytomny, dlatego nie czekając pobiegłam otwierając każde pomieszczenie po kolei

-Lauren- usłyszałam wołanie i od razu ruszyłam do ostatniego pokoju
Wbiegłam i zobaczyłam Camile która podpierała się o łózko ewidentnie wykończona i poobijana

-Przysięgam że po wszystkim nie będę się do ciebie odzywać za to że tu przylazłaś- wysyczałam i szybko odplątywałam delikatnie dłonie kobiety
Zanim zdążyłam się obejrzeć ta przylgnęła do mojego ciała

-Lo, tak bardzo cię przepraszam- usłyszałam ciche szlochanie i cała złość na dziewczynę wyparowała w jednym momencie a w środku rozeszło się przyjemne ciepło
Ja pierdole ta kobieta jest dla mnie wszystkim i właśnie to zrozumiałam
Cały opór który stawiałam, to wszystko co budowałam latami właśnie zwykle runęło a ja czułam że trzymam w ramionach cały świat

-Camz musimy iść, i to szybko- złapał ją za dłoń i wybiegłyśmy z pomieszczenia
Dobiegłyśmy do salonu gdzie jeszcze przed chwilą leżał chłopak, teraz została po nim plama krwi na dywanie
Popatrzyłam z przerażeniem na brunetkę ale ta nie wiedziała co się dzieje
Orientując się że on może gdzieś tu być szybko wybiegłyśmy do drzwi ale były zamknięte

-Ja pierdole... to niemożliwe- wyszeptałam i wbiłam wzrok w ziemie głęboko myśląc
Przecież on ma broń kurwa
Podbiegłam do dużego okna które z łatwością się zbiło za pomocą mojej pieści i we dwie po chwili z niego wyskoczyłyśmy

-Wiedziałem że dacie sobie radę- obróciłyśmy się gwałtownie a ja automatycznie ukryłam kobietę za plecami, przez ciemność jaka była ciężko było dojrzeć do końca Mendesa ale widziałam że był cały zakrwawiony co mogło wyglądać przerażająco ale widziałam gorsze rzeczy
-Jesteście we dwie pojebane do reszty, gdyby nie ty i ten zakładzik to nic by z was nie było- pluną w naszą stronę przez co chciałam już się do niego wyrwać ale czułam jak Cabello zaciska moja dłoń w swojej
-Twój tatuśko gdzieś tu jest ale właśnie nie mogę go namierzyć- zaśmiał się sam do siebie i chyba nie wiedział co mówi
Już było z nim źle

-Shawn powiedz nam czego chcesz- usłyszałam trzęsący się głos Cabello ale podeszła do chłopaka nie bojąc się go
Patrzyłam na to co robi aby na czas pomóc dziewczynie

-Camila, ja wszystko straciłem rozumiesz? kasę karierę i ciebie!- odsapnęłam kiedy zaczął płakać, bo widać było że powoli się poddaje
-Ja nie chce już tak żyć!- krzyknął i przyłożył sobie broń do krwawiącej skroni

-Shawn nic nie straciłeś, zaraz wrócimy do domu i wszystko się ułoży- uśmiechnęła się do niego miło a on popatrzył na nią z nadzieją
Wiedziałam że Camila gra na czas wiec po prostu nie komentowałam całej sytuacji tylko stałam z boki

-Wrócisz ze mną?- pomachała twierdząco głową a ten się uśmiechnął
- I dalej będziemy kontynuować całą trasę?-

-Tak Shawn, wszystko będzie jak dawniej tylko musisz odłożyć broń- ze spokojem powoli sięgnęła do niej ręką ale ten się zastawiał

-Nie! muszę ją zabić, żeby już nam w niczym nie przeszkodziła- wysapał niezrozumiale a ja lekko się zbliżyłam, widziałam przerażony wzrok Cabello ale posłałam jej spokojnie spojrzenie

-Podnieś ręce do góry kurwo!- krzyknął i wycelował we mnie bronią a mi po raz kolejny serce zwolniło bicie
Stałam nie ruszając się bo nie wiedziałam do czego był zdolny w tamtym momencie

-Lauren rób jak mówi- wyszeptała i wbiła we mnie zmartwione spojrzenie
Dalej stałam i nie podniosłam rąk
Ten przeładował broń i uśmiechnął się chytrze
-Lauren kurwa ja nie żartuje- tym razem usłyszałam jej głos głośno i wyraźnie i powoli podniosłam ręce, nie czekając włożyłam do ust dwa palce i mocno wypchnęłam powietrze tak że wyszedł z tego mocny gwizd

-Co to ma być?- zakpił sobie a ja zagryzłam wargę zamykając oczy, kurwa proszę przynajmniej w tym momencie pomóż

Nim się obejrzałam usłyszałam głośny huk i krzyk Cabello a moje oczy tylko mocniej się zacisnęły

SEX FRIENDS- camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz